
Klonek na szczęście akurat na kocykach się nie znęca

a zabezpieczenia pokazę potem, musze porobić zdjecia i pozrzucać

ON trafił do mnie dwa lata temu z mamą i rodzeństwem jakoś na początku czerwca. Pierwszy sezon był spokojny w miarę, chociaż już wtedy ściągałam go z góry siatki na balkonie. Ale był za mały jeszcze, żeby aż tak kombinować. Cyrki zaczęły się z nadejściem kolejnej wiosny, czyli półtora roku temu, taka zabawa w kotka i w myszkę, on pokonywał kolejne przeszkody i zabezpieczenia, ja wymyślałam nowe...
Ale ostatnim otwarciem zamkniętych okien dachowych, to nawet mnie zaskoczył

Muszę moim kotom kupić dom i z nim razem działkę, to na jakiś czas pewnie jego potrzeby eksploracyjne zaspokoi
