No niestety nie dom forumowy, ani nie ktoś za moim pośrednictwem. Ktoś po prostu wziął go ze schroniska w zeszłym tygodniu. To jest właśnie problem, że nie ma nam kto na bieżąco donosić, czy kot przez nas pilotowany znalazł dom, czy nie? Teraz zaczęłam tam pracować, więc pewnie będę bardziej na bieżąco. Mam nadzieję, że dom dobry.
Jest tam jeszcze jeden rudzielec, bardzo podobny do tamtego, ale kompletnie dziki. Nie daje do siebie podejść nawet na trzy metry

Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)