"Mój " piesek chce jak najszybciej wracać do domu, bo myśli, że Duża tam jest

Teraz go wyprowadziłam, ale na krótki spacerek, bo skwar okrutny. Było, siusiu, kupka i do domu na lunch chyba

U niego w domu przyjemny chłodek, nie to co u mnie
Byłyśmy z Dorotą na cmentarzu podlać roślinki. Niedużo ich, krzewy i skalniaki, wytrzymałe, ale tam patelnia jest. Szybciutko załatwiłyśmy sprawę i podjechałam do Kulek. Była tylko Lila i to przy drugim transformatorze i tylko ona załapała się na mięso. Nie zostawiłam dla nieobecnych, bo sroki już czekały. Jest za to mokra i sucha karma, wody dużo. Czarnuszek był, dziabnął mnie w rękę nie wiedzieć czemu

, ale niegroźnie. Trochę mokrej karmy zostawił, nie był więc bardzo głodny.
Dzisiaj już nie wychodzę, na szczęście.