(7).. zycie to skarb - na krawędzi... zmiana.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob cze 12, 2021 8:49 Re: (7).. zycie to skarb...i po rezonansie s.10

Co można podawać do jedzenia trzustkowemu kitku z chorą wątrobą i żółtaczką? Milenka nie je sama, ale póki co też nie wymiotuje.
Zdrowia i sił dla Was Marzeniu :ok:

SabaS

 
Posty: 4603
Od: Śro lis 14, 2018 8:58

Post » Sob cze 12, 2021 10:06 Re: (7).. zycie to skarb...i po rezonansie s.10

Milenka dostała wczoraj prevomax oraz peritol, ale sama nie chciała jeść, za to zjadła karmiona sytrzykawką. Dzisiaj już mniej zjadła, warczała na mnie i zaciskała pyszczek, ale i tak troszkę jej dałam jedzenia. Niestety jestem w pracy, więc nie mogę jej karmić częściej dzisiaj w dzień. Wieoczórem znowu jedziemy do gabinetu na kroplówkę dozylną.
Milenka dzisiaj moze troszkę bardziej żółta, a moze tak samo jak wczoraj w nocy. Nie wiem co będzie w ciągu dnia.

Wierzę gorąco, choc mam olbrzymi lęk, ze uda nam się zwalczyć choróbsko, wyjsć z żółtaczki.
Jednak nieodmiennie stawiam sobie pytanie, jak kot będący na regularnych wizytach u weta od 3 tygodni moze się czuc coraz gorzej.
Taka jestem, ze sama biorę na swoje barki odpowiedzialność.; I mam do siebie pretensje. Że nmie zrobiłam badań wcześniej. No ale.. co by to dało? Moze wyniki by były ciut lepsze to dr tym bardziej by nie wdrożyła leczenia. Uważam, ze jak było po koplówkach lepiej i Milenka zaczęła jeść, mało ale jednak to trzeba było albo zrobić kontrolne próby wątrobowe i lipazę, albo kontynuować mimo to kroplówki.
Ta strategia obserwacji i działania małymi kroczkami Milence zaszkodziła. Piszę to z pełną świadomościa i odpowiedzialnością. Już pierwse badania po rozpoczęciu podawania metizolu pokazały, ze proby wątrobowe podskoczyły mocno. Wet zaleciła hepatiale, Milenka dostawała a mimo to próby oscylowały wokól wysokich wyników. Dr kazała to obserwować i kontrolować. Uważam, zę w takiej sytuacji trzeba zmienić lek na tarczycę lub trzeba było zrobić serię orni[puralu.
Ale nie ja jestem specjalistą. Mimo swoich wątpliwości co do strategii obserwowania chciałam wierzyć, ze wet wie co robi i że tak trzeba, bo w końcu nie chodze do jakiejś pierwszej z brzegu dr.
Jedyne moge mieć do siebie pretensje o to, ze nie zmieniłam lekarza.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35629
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Sob cze 12, 2021 10:08 Re: (7).. zycie to skarb...i po rezonansie s.10

Teraz jednak istotne jest pozytywne nastawienie i siły do zwalczenia choróbska.
Potrzebuję Waszej pomocy:
-co mogę kotu dawać do jedzenia? Czyli - od jakiej wartości tłuszczu w karmie jest to karma dla niej bezpieczna?
-ile razy dziennie i po ile mam jej dawać?
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35629
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Sob cze 12, 2021 14:35 Re: (7).. zycie to skarb...i po rezonansie s.10

Nie umiem nic doradzić, mogę tylko trzymać kciuki za Milenkę i za Was wszystkie :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 68702
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob cze 12, 2021 15:59 Re: (7).. zycie to skarb...i po rezonansie s.10

Podrzucam link do forum BARFny świat wątek o kotach trzustkowych https://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=71 Jest bardzo dużo informacji na temat karmienia w takim przypadku.
Ja gotowałam dla Horacego chudy pasztet z dodatkami jak do BARFa, dostawał też chude puszki, np.
1. miamor milde mahlzeit https://www.zooplus.pl/shop/koty/karma_dla_kota_mokra/miamor/mild/31331 te rodzaje bez ryżu i innych dodatków- chociaż zmienili skład i mniej smakował.
2. Sheba delikatesse w galaretce (skład mnie nie zachwycał nigdy, ale 4,7% tłuszczu i kot jadł) https://www.zooplus.pl/shop/koty/karma_dla_kota_mokra/sheba/saszetki/632807.
3. Animonda vom Feinsten dla kastratów https://www.zooplus.pl/shop/koty/karma_dla_kota_mokra/animonda_vom_feinsten/light_lunch/31304

Najważniejsze, żeby ruszyła z jedzeniem. Nie wiem jak ona się zapatruje na kurczaka. Ugotowane do miękkości udko, bez skóry i kości (nie wiem jak u Milenki nerki- jak ok to może być z kością) może by zasmakowało? Sam gotowany filet może być mniej przekonywujący dla kota. Gotowany ze skórą z kolei już za tłusty.
Obrazek

theta

 
Posty: 1338
Od: Nie cze 10, 2007 13:49
Lokalizacja: opolskie

Post » Sob cze 12, 2021 16:46 Re: (7).. zycie to skarb...i po rezonansie s.10

Marzenia11 pisze:Jednak nieodmiennie stawiam sobie pytanie, jak kot będący na regularnych wizytach u weta od 3 tygodni moze się czuc coraz gorzej.


Marzenko - tak się może zdarzyć, naprawdę. Tym bardziej jeśli do jakichś stanów zapalnych we flaczkach dołączy infekcja wirusowa która potrafi bardzo namieszać, szczególnie gdy proces zapalny ma tło autoagresywne. Nasz Bąbel ze stabilną od lat chorobą prawie się przekręcił po szczepieniu. Obrzękło mu wszystko, nigdy nie miał takiego kryzysu.

Cofnęłam się parę stron wątku, piszesz że ostatnie badania krwi wykazały niejednoznaczny wynik specyficznej lipazy.
To nie jest wskazanie do wdrożenia super intensywnego leczenia. Czekałyście na wynik usg i od tego wetka chciała uzależnić dalsze postępowanie. Nie wiem jaki był stan Milenki w tym czasie, ale chyba nie jakiś poważny? Bo wtedy jestem pewna że Doktor zasugerowałaby szukanie usg na cito (no chyba że tylko mi tak każe w takich sytuacjach, ale nie sądzę) a Ty nie planowałabyś wyjazdu na weekend.
Mogłabyś wkleić co w nim, tym wyniku, jest napisane tak w sumie?

Mam jakieś takie wewnętrzne poczucie że owszem, Milenka ma stan zapalny wątroby, trzustki i żołądka, ale najbardziej zaostrzyła jej stan obecna infekcja.
Trudno tu szukać winnych.
Wcześniej miałaś żal do wetki że nie włączyła sterydu w ciemno - gdyby to zrobiła stan Milenki mógłby być o wiele gorszy.
I tak by się infekcja wirusowa rozwinęła ale mogłaby wybuchnąć z niewiarygodną mocą.

Teraz wetka specjalnie dla Ciebie przyjeżdża do gabinetu późnym wieczorem żeby podać kroplówkę dożylną która trwa dłuuugo (spokojnie mogła w tym czasie zostać z rodziną a Tobie kazać pojechać do lecznicy całodobowej), zająć się Mileną bo jest taka potrzeba.
Taka właśnie jest. Dla nas też bywało że przyjeżdżała w wolnym czasie do gabinetu albo dzwoniła w niedzielę czy w nocy gdy doszły ważne wyniki i wiedziała że na nie bardzo czekam.
Skoro uważasz że zawiodła, że przez nią Milenka teraz tak choruje i że żałujesz że nie poszłaś do kogoś innego, dlaczego nadal do niej chodzisz?

Sorry, musiałam to napisać :roll:
Ta kobieta wielokrotnie ratowała życie naszych kotów.
Na pewno nie jest jasnowidzem, na pewno czasem podejmie złą decyzję - na pewno też nie z każdym jej po drodze. Bo jest człowiekiem. Absolutnie nie chcę jej gloryfikować -wiem tylko jak zajmuje się moimi cudakami i zwierzakami moich wielu znajomych.
Ale uważam na tej podstawie że jest mądrym i czułym wetem.
Ty masz do niej tyle żalu i zarzutów, a nadal do niej chodzisz.
Masz święte prawo nie być zadowolona z jej pracy.
Zupełnie nie o to mi chodzi.

Ale...
No nie wiem.
Tego ja z kolei nie rozumiem.

Blue

 
Posty: 23886
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob cze 12, 2021 17:42 Re: (7).. zycie to skarb...i po rezonansie s.10

Bo juz leczy Milene. Nie ma czasu na szukanie innej lekarki, czy uwazasz ze jest ze zoltaczka moze czekac?
Tonie ten moment na zmiane lekarza, trzeba to bylo zrobic wcześniej.
Oczywiście doceniam to ze dr ja leczy choc wczoraj przez tel kazala mi robic jej przez weekend jedna kroplowke podskorna w domu k przyjsc w poniedziałek. Dopiero potem powiedziala, zebym przyjechala .
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35629
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Sob cze 12, 2021 17:49 Re: (7).. zycie to skarb...i po rezonansie s.10

Blue, ja po prostu nie rozumiem czekania iobserwacji. Moge ci wyslac badania krwi od momentu wlaczenia metizolu, proby watrobowe szybko wxrosly do 200 , i juz wtedy bycmoze trzeba bylo podawac ornipyral. To bylo ponad rok temu.. teraz jeden byl ponad 400 ,4 razy norma, drugi pobad 200, trzy razy norma plus zap trzustki. Dziwisz sie mi, zemam zal?
Dziekuje Ci za rozmowe dzisiaj tel. Mocno mnie uspokoila. W efekcie po powrocie fo domu Nuyka sie tulila do mnie ponaf godzine..
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35629
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Sob cze 12, 2021 18:44 Re: (7).. zycie to skarb...i po rezonansie s.10

Marzenia11 pisze:Bo juz leczy Milene. Nie ma czasu na szukanie innej lekarki, czy uwazasz ze jest ze zoltaczka moze czekac?
Tonie ten moment na zmiane lekarza, trzeba to bylo zrobic wcześniej.


Zawsze jest czas na zmianę lekarza jeśli uważamy że źle leczy naszego kota.
Tak uważam.
Można też pójść do innego lekarza gdy naszego nie ma.
Moje koty też chorują gdy Doktor jest na zwolnieniu, urlopie, jest weekend.
Idę, mówię co się dzieje, co kot bierze, pokazuję wyniki i proszę o opiekę. Nie chodzę z głupotami wtedy, tylko z poważnymi stanami.
Trafiłam do niej gdy poprzedni nasz wet nie spełniał moich oczekiwań. Odeszłam z ciężko chorym kotem - rezygnując z leczenia u poprzedniego w momencie gdy po wywiadzie - trafiłam na naszą obecną wetkę. Świetnie prowadzi moje koty z chorą trzustką, IBD, chorą wątrobą. Czarna ze zniszczoną niedokrwistościami i leczeniem trzustką i wątrobą, cukrzycą, obecnie także z wielkim guzem trzustki jest tak fajnie ogarnięta że nadal cieszy się życiem. Jej enzymy wątrobowe wielokrotnie sięgały 1300. Ona żyje i ma się tak dobrze tylko dzięki fachowości i wyczuciu tej lekarki.
Ale to ja. Uważam że świetnie się zajmuje moimi kotami.
Ty masz wątpliwości masę i zarzutów. Żałujesz że jej nie zmieniłaś. Ok. Miałaś już wątpliwości wcześniej podobno.
Tylko dlaczego w takim razie nadal przy niej trwasz?

Nie bardzo wiem jaki wpływ Doktor miała na obecne pogorszenie spowodowane wylezieniem silnej infekcji z bardzo wysoką gorączką plus konieczność podania leków na to (co na pewno uderzyło mocno w wątrobę i trzustkę) - ale narzekałaś na nią już wcześniej - np. że nie dała sterydu w ciemno. Co już wiemy że miałoby prawdopodobnie bardzo złe skutki.
Teraz nadal na nią narzekasz i to coraz bardziej.
A mimo to pozwalasz jej leczyć Milenę gdy jest poważniej chora niż była.
Nie widzę logiki, naprawdę.

Marzenia11 pisze:Moge ci wyslac badania krwi


O wiele chętniej zobaczyłabym wynik usg (i najlepiej poprzedni) - powiedzą mi o wiele więcej niż tylko poziom enzymów w krwi.
Enzymy przy niektórych lekach rosną - nie oznacza to z automatu że wątroba jest bardzo chora.
EDIT - po przeczytaniu wyniku:
nieznaczne zwyrodnienie tłuszczowe z komponentą nieznaczną zapalną przewlekłą. Powierzchnia i krawędzie płatów regularne.
To nie jest opis bardzo chorej wątroby. Zdrowa nie jest, ale u kilkunastoletniego kota z przewlekłymi zmianami zapalnymi w układzie pokarmowym to żaden niezwykły wynik.
Pewnie najwięcej w obecnym stanie (żółtaczka) namieszał stan zapalny przewodu wspólnego oraz trochę złogów w pęcherzyku żółciowym - jak przypuszczam z powodu gorączki, infekcji coś się tam pogorszyło i stąd żółtaczka. Bo w czasie usg oba były drożne.
Ostatnio edytowano Sob cze 12, 2021 19:59 przez Blue, łącznie edytowano 1 raz

Blue

 
Posty: 23886
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob cze 12, 2021 19:59 Re: (7).. zycie to skarb...i po rezonansie s.10

Marzenia11 pisze:Bo juz leczy Milene. Nie ma czasu na szukanie innej lekarki, czy uwazasz ze jest ze zoltaczka moze czekac?
Tonie ten moment na zmiane lekarza, trzeba to bylo zrobic wcześniej.

Każdy moment jest dobry na zmianę lekarza, tym bardziej że z tego co wiem, to z tej dr jesteś niezadowolona od lat.

gusiek1

 
Posty: 1726
Od: Nie sie 28, 2016 14:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob cze 12, 2021 20:15 Re: (7).. zycie to skarb...i po rezonansie s.10

gusiek1 pisze:
Marzenia11 pisze:Bo juz leczy Milene. Nie ma czasu na szukanie innej lekarki, czy uwazasz ze jest ze zoltaczka moze czekac?
Tonie ten moment na zmiane lekarza, trzeba to bylo zrobic wcześniej.

Każdy moment jest dobry na zmianę lekarza, tym bardziej że z tego co wiem, to z tej dr jesteś niezadowolona od lat.

Przypomne Ci to jak bedziesz miala kotke swoja w stanie zagrozenia zycia i nie bedziesz wiedziala gdzie isc.
Edit: to znacxy nie przypomne, tylko bede Cie wspietac. Na bank.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35629
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Sob cze 12, 2021 20:47 Re: (7).. zycie to skarb...i po rezonansie s.10

Marzenia11 pisze:Przypomne Ci to jak bedziesz miala kotke swoja w stanie zagrozenia zycia i nie bedziesz wiedziala gdzie isc.
Edit: to znacxy nie przypomne, tylko bede Cie wspietac. Na bank.


Ale powiedz, tak na spokojnie - co byłoby wsparciem w tej sytuacji dla Ciebie? Czego oczekujesz?
Wspierania w Twoich żalach i pretensjach na wetkę?
Czy iście w dyskusję - dobra jest czy zła?
Ale sama napisałaś dopiero co że to do pyskówki pewnie doprowadzi.

Dla mnie, w moim mniemaniu wsparciem jest (tym bardziej że ja i gusiek1 znamy tą wetkę i jej ufamy więc trudno nam się czyta takie rzeczy pod jej adresem, ciężko się nie odezwać) rada byś poszukała weta któremu zaufasz. Jak widzę gusiek1 też ta rada nie jest obca. To i dla Twoich kotów będzie bezcenne, ale przede wszystkim dla Ciebie - tak myślę.
Obecnie cały żal za choroby swoich kotów i obawy przelewasz na wetkę - co wątpię by Tobie pomagało a jej szkodzić może.
Dla Twoich kotów też jest średnio pomocne - trudno się leczy kochane koty pod okiem weta którego się nie ceni i nie szanuje a jego zalecenia są negowane.

Oskarżasz ją że wywierała na Ciebie presję każąc zrobić rezonans Notki.
Oskarżasz za masę rzeczy w czasie leczenia Mileny. Twierdzisz sama że od miesięcy Ci się jej decyzje nie podobały, że odpowiada za to co dzieje się teraz, że żałujesz że jej nie zmieniłaś.

No to jeszcze jedna rada - jesteś na Forum od lat, znasz tu ludzi więc nie będą to odpowiedzi dla Ciebie anonimowe, mieszkasz w dużym mieście gdzie wetów na pęczki.
Załóż wątek, zapytaj o polecanego, napisz czego oczekujesz od weta.
Jest bardzo duża szansa że ktoś Ci kogoś fajnego poleci.

Blue

 
Posty: 23886
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob cze 12, 2021 20:53 Re: (7).. zycie to skarb...i po rezonansie s.10

Marzenia11 pisze:
gusiek1 pisze:
Marzenia11 pisze:Bo juz leczy Milene. Nie ma czasu na szukanie innej lekarki, czy uwazasz ze jest ze zoltaczka moze czekac?
Tonie ten moment na zmiane lekarza, trzeba to bylo zrobic wcześniej.

Każdy moment jest dobry na zmianę lekarza, tym bardziej że z tego co wiem, to z tej dr jesteś niezadowolona od lat.

Przypomne Ci to jak bedziesz miala kotke swoja w stanie zagrozenia zycia i nie bedziesz wiedziala gdzie isc.
Edit: to znacxy nie przypomne, tylko bede Cie wspietac. Na bank.

Ja wiem do kogo iść w razie problemów z.kocim zdrowiem. Żałować tylko mogę,że dziewczyny nie są pod ta opieka od początku naszego wspólnego życia.
Od lat nie ufasz. W Warszawie jest wielu dobrych specjalistów (mamy to szczęście, bo są.miejsca gdzie człowiek i kot nie mają za dużego wyboru (mam tez parę typów na wypadki awaryjne), choć dr jak widać u Ciebie przyjmuje Was poza godzinami pracy w sytuacji gdzie trzeba.
I dziwi mnie po prostu takie podejście, gdzie za wszystko winisz wet.
I ja osobiście nie poszlabym z kotem w stanie zagrożenia życia do weta , którego decyzję bym podeslala i pokazała o zły stan zdrowia mojego.kota.jak Ty to robisz.

gusiek1

 
Posty: 1726
Od: Nie sie 28, 2016 14:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob cze 12, 2021 21:00 Re: (7).. zycie to skarb...i po rezonansie s.10

Blue, trudno.zmieniac weta w weeken dfodatkowo nie majac zadnych wypisow co do dotychczasowego leczenia, podanych lekow itp.
Wiesz dobrze, mamnadzieje, ze ostatnie 2 latato ogrom trudnych rzeczy w moim zyciu i nie do konca majac przestrzen na szukanie dobrego weta, ufakam ze mimo wszystko jest ok. Teraz zbieram rzeczy do kupy wiwdzacco sie stalo i uwazam, ze mozna bylo zareagowac wczesniej. Tak samo uwazam, ze nie ja jestem od przewidywania do czego moze cos doprowadzic, za to odpowiadam w swojej pracy.
Gdybym nie musiala walczyco Mame, a porem ja pochowac, za chwile o DeeDee, apotem ja pochowac, potemo odnowirnie zdewastowanego mieszkania, potem o siebie troche ale nie, jeszcze Notka, dzialkowce, panleukopenia, Bella, rozbity samochod, nieustajaco Brat i wyjazdy do nieho co tydzien.. a przy okazji nowa praca.. no tak jakby oddechu mi vraklo na eksperymentowanie z nowym wetemco nie znacxy ze nie szukalam. Szukalam. I jednoczesnie ciagle widze Twoje koty wyciagane zza tm przez dr. Pomieszanie i chaos, z jednej strony mohe watpliwosci az drugiej ratowanie kotow z mega trudnych stanow. Twrazzaluje. Ale caly czas mam nafzieke, ze akurat teraz hestdobrze. Tzn wiem, bo czytam jakie postepowanie przy zolraczce jest zalecane.
Dzisiaj zapytalam czy moze milenka dostać wit b12. Moze. Choc dr uwaza,zewitaminy to pozniej sie podaje. Jak juzbedzie lepiej. No ale w sumie to moze dac juz teraz.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35629
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Sob cze 12, 2021 21:05 Re: (7).. zycie to skarb...i po rezonansie s.10

I zeby nie bylo-jestem bardzo wdzięczna dr, ze poswieca dla mnie i Milenki czas. Choc nie robi tego charytatuwnie, wcale tego nie oczekuje. Place za kroplowke dozylna i czas dr 100zl. wcziraj o dzisiaj. Nie wiem czy to duzo, czy malo, nie wiem. Dla mnie liczy sie zycie milenki.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35629
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 34 gości