Dziękuję za kciuki
Krew pobrana, teraz czekamy na wyniki. Jeśli będą dobre, to we środę zawożę Kizię do weta i naprawiamy to co się znów popsuło.
Zaopatrzyłam się też w tabsy na robale dla całego towarzystwa, ale Kizia musi poczekać na swoją.
Chciałabym przy okazji kupić głównie Ebi i Milo (tych największych szwędaczy) coś na kleszcze i pchły. Zastanawiam się czy Kizi też coś brać. Czy to nie będzie jak na nią za dużo. Wetka proponowała mi coś psiego, co się daje kotom w innych dawkach (ona też ma trzy koty) i jest spokój na pół roku. Co prawda pcheł nie znalazłam, ale kleszcze się zdarzają, zwłaszcza Milusiowi, bo mają się do czego przyczepić. Po wyjęciu zostają takie jakby grudki na skórze. Wolałabym, żeby się te kleszcze jednak trzymały od kotów z daleka, ale czy tak się da?