samba1990 pisze:Myszorek pisze:Cos mi sie tutaj nie zgadza, piszesz, ze weterynarz kiepski, teraz, ze oddałaś ją do najlepszej kliniki w województwie, chyba ściemniasz i to baaardzo mocno.W klinice jest kilku lekarzy moga sie razem konsultowac. Nie sadzę, zeby najlepsza klinika umieściła kota w klatce obok psa, wybacz mieszkam na zadupiu, a koty u weta sa w innym pomieszczeniu niz psy,
To jak na razie Twoje zachowanie wzbudza we mnie, która to czytam niepokój, a nie zachowanie kota, który z dnia na dzien zostaje zamkniety w klatce. Wcześniej jeszcze dręczyły go dzieci Twojej siostry. Nie chcesz pokazywac filmiku i zdjęć, to już naciągane. Tutaj nikt nie patrzy jak kot mieszka, tylko chodzi nam o dobro kotów Gdyby mi zależało na kocie, to jednak filmik bym wysłała. badań też nie wstawiłaś,więc zapytam. Ty wogóle byłas z kotem u weterynarza, czy był epizod, że kot się zdenerwował, bo dziecko jemu dokuczało podrapał, zamkneliście go w klatce, bo tak wam wygodniej
Wiesz co jesteś bezczelna. Byłam u dwóch veterynarzy więc czytaj uważnie! Pierwszy chciał ją uśpić i spędziła u niego kilka dni na obserwacji. Na moje własne żądanie zabrałam kota po konsultacji z behawiorystką, która zasugerowała mi, że zylkene to za mało aby w tym przypadku kota wyciszyć i trzeba dokładniejszych badań. Poleciła mi odpowiednią klinikę i tam się udałam. Przestań się przypieprzać bo mam wrażenie, że od tego tutaj tylko jesteś i nie knuj teorii spiskowych. Partnerem do rozmowy nie jesteś dla mnie żadnym. Komuś wytykasz, że jest trollem a sama jak się zachowujesz. Dno, po prostu. Nie chcę pomocy od takiej osoby. Nie będę się już tutaj wypowiadać bo poziom twojego chamstwa jest żenujący.
A wystarczyłoby żebyś po prostu wstawiła kila zdjęć kota + wyniki jej badań - i nikt by nie miał wątpliwości, że kot istnieje.
Skoro zaczynasz sie odzywać bardzo niegrzecznie, a zdjęć i wyników nadal nie ma -to tylko świadczy niestety o tym, że opowiadasz bajki,