Pomocy

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob maja 22, 2021 8:09 Re: Pomocy

Samba1990 - rozumiem, że jesteś z małej miejscowości, nie chcesz publicznie pokazywać domu.
Zakładam, że Blue nie odmówi pomocy Twojej kotce..
Jeśli chcesz jej fatycznie pomów to uśmiechnij się do Blue na pw, czy znalazłaby czas, żeby rzucić okiem na filimiki i wyniki badań. Blue (o czym można się przekonać czytając Jej wypowiedzi) jedną z osób o ogromnej wiedzy nt. kotów. Jest też osobą niezmiernie dyskretną i taktowną.
Jeśli chodzi o zdanie, że Twojej kotce nie odpowiada Twoje towarzystwo, to poczytaj poniższe.
Mojej starszej (po kilku wizytach u weta, które wiązały się z dość nieprzyjemnymi zabiegami) zdecydowanie nie odpowiada moje towarzystwo gdy jesteśmy u weta. Potrafi się zachowywać w sposób, który można określić jako agresję. I tu mamy jasną sytuację, co konkretnie wprowadza moją kotkę w stan określany agresją (wizyta u weta - bo się jej nieprzyjemnie kojarzy).
U kotów z grubsza można powiedzieć, że wyzwalaczami agresji mogą być: problemy zdrowotne, bądź otoczenie- stąd pytania o badania (które mógłby wskazać ewentualną/potencjalną przyczynę) oraz o filmiki (żeby spojrzeć okiem z boku - czasem spojrzenie z boku może pokazać coś co dla osoby będącej w tej sytuacji nie rzuca się w oko).
Dodatkowo - koty też czują choroby innych- i być może jeśli piszesz, że mając do wyboru kilka osób wybiera Ciebie jako obiekt agresji - może warto przyjrzeć się swojemu zdrowiu, bądź też Twoich zachowań/ruchów, które kotka może odbierać jako zagrożenie. Czasem, gdy człowiek nie odczytuje dobrze sygnałów kocich np. nie ruszaj mnie -eskalują swoje zachowania, żeby odstraszyć człowieka.

gusiek1

 
Posty: 1726
Od: Nie sie 28, 2016 14:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob maja 22, 2021 9:19 Re: Pomocy

Samba,czytam wątek od początku, mam niestety wrażenie że nie chodzi ci o dobro kotki , mimo że deklarujesz wielką do niej miłość,ale o swój komfort i swoje fobie
na jej temat.Kotka ma chyba kilka lat ,do tej pory nie byla zamykana w klatce, nie byla przez Ciebie brutalnie lapana i wciskana do klatki.Po jej ogromnym stresie zawieziona natychmiast do weta i tam zostawiana itp itd
Przeżyla ogromny stres w krótkim czasie z Twojego powodu.
Tata może ją obsługiwać i wyciszać , Ty się panicznie boisz przebywać w jej towarzystwie, to nie jest milość i akceptacja ukochanej kotki .To Ty chcesz się jej pozbyć dla swojego, a nie kotki dobra .Jak możesz tlumaczyć swoją do niej milość i zapewnienie jej komfortu oddając ją w obce miejsce i do obcych ludzi.To Ty powinnas udać się na terapię a nie faszerować kotkę lekami ,ograniczać jej wolność .Kotka to wszystko wyczuwa i długo pamięta. Biedna koteczka :(
Wydaje mi się że kompletnie nie wyczuwasz nastroju kotki , nie masz żadnego doświadczenia w obcowaniu ze zwierzętami i chyba jesteś bardzo młodą osobą , ogromnie przewrażliwioną , niecierpliwą i neurotyczną .Czy wszyscy domownicy zgadzali się na wzięcie kotki od koleżanki?
Czy kiedykolwiek wczesniej w domu byly jakieś zwierzęta?
Myślę że uczciwiej byłoby napisac ze kotka musi znalezc nowy dom bo nikt jej nie chce!!!!

gisha

 
Posty: 6077
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Sob maja 22, 2021 9:47 Re: Pomocy

gusiek1 pisze:Jeśli chcesz jej fatycznie pomów to uśmiechnij się do Blue na pw, czy znalazłaby czas, żeby rzucić okiem na filimiki i wyniki badań. Blue (o czym można się przekonać czytając Jej wypowiedzi) jedną z osób o ogromnej wiedzy nt. kotów. Jest też osobą niezmiernie dyskretną i taktowną.


Kochana, mocno poprawiłaś mi humor dzisiejszego ranka, dziękuję :1luvu:

Samba1990 - musisz zdecydować konkretnie - chcesz powalczyć o kotkę czy chcesz ją oddać.
Oczywiście musisz uwzględnić fakt że znalezienie jej dobrego domu będzie naprawdę trudne i wcale nie musi rozwiązać jej problemów. Ludzie nie zabijają się o dorosłe, agresywne kocice którym tak naprawdę nie wiadomo co jest. Decyzja o oddaniu musi być konkretna - a potem trzeba intensywnie działać. A nie - może oddam a może nie. Bo zafundujesz tym kotce piekło i niczego nie załatwisz, chyba że cudem.

W jednych postach deklarujesz wielką miłość, ale już po kilku/kilkunastu dniach od początku tego co się dzieje rozważałaś jej oddanie do fundacji. I cały czas to falowanie się powtarza.
Piszesz że wszystkie badania porobiłaś - ale cały czas nie wiemy co dokładnie i jakie wyszły wyniki.

Deklarujesz opiekę behawiorysty - teraz nagle okazuje się że to była tylko jakaś luźna porada, a kobieta nie ma dla Was czasu bo musi się pakować, bo za miesiąc się przeprowadza.
To jest ta opieka behawiorysty czy nie? Bo wygląda że nie a Ty nie bardzo masz z tego powodu niepokój.

Nie pokazujesz zdjęć kotki ani filmików z jej zachowaniem bo nie chcesz pokazać wnętrza domu?
Naprawdę o to chodzi? :roll:
Przy odrobinie chęci jest to spokojnie do ogarnięcia, chyba że pokój w którym ona siedzi w klatce jest ociekający złotem.
Dlatego myślę że powód jest inny, ale dzisiejszego ranka już nie mam sił do roztrząsania tego aspektu.

Kotka reaguje szczególnie na Ciebie.
Albo jest w Tobie coś co wyzwala w niej lęk (Twój własny strach, niepokój, zapach jakiejś choroby etc) - albo zadziało się coś te kilka tygodni temu co ją ogromnie przeraziło a Ty jej się obecnie utożsamiasz z tym stanem i dlatego Twój widok wywołuje w niej zalew hormonów stresu.
Ale tu mi nie pasuje fakt że kotka potrafi być koło Ciebie, leżeć, chodzić i nic i nagle ją bierze.
Jednak trudno powiedzieć co tu pasuje tak do końca a co nie - bo piszesz tak że trudno wyciągnąć jakieś wnioski.
Przez chwilę słuchasz rad, za moment robisz coś zupełnie przeciwnego.
Koteczka nie ma żadnej stabilności i konkretnych działań.

Jeśli chcesz bym jakoś przyjrzała się Waszej sprawie, choć cudów nie obiecuję - to zapraszam na pw, postaram się pomóc w miarę swoich możliwości.
Ale od razu Ci napiszę że będę koniecznie musiała zobaczyć filmiki z kotką, jak ona się zachowuje gdy myślisz że jest spokojna i wyluzowana, jak je, jak reaguje na Ciebie, co robi gdy ma spokój i ciszę etc.
Będę też koniecznie chciała zobaczyć wyniki badań.
I będę też chciała/musiała pogadać o Tobie.
Bo o ile kotka nie jest po prostu chora (to cały czas mam wrażenie nie zostało wykluczone) to mam takie poczucie że Ty grasz bardzo dużą rolę w tym co się dzieje. Pewnie nieświadomie.

A Ty zdecyduj.

Blue

 
Posty: 23899
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob maja 22, 2021 10:09 Re: Pomocy

Gdybym jej nie kochała to nie szukałabym dla niej ratunku tylko bym ją uśpiła. Nie masz pojęcia co ja przeżywam. Poświęciłam bardzo dużo czasu, pieniędzy, nieprzespanych nocy więc mi nie mów, że jej nie kocham bo to brednie. Nie ty jesteś tutaj od tego żeby to osądzać. Tym bardziej, że nie znasz ani mnie ani kota. Zabrałam ją do najlepszej kliniki w województwie żeby ustalić czy coś jej dolega. Jest moim dzieckiem i ja się czuję jak wyrodna matka na myśl, że muszę szukać jej nowego domu. Odbieram to jako moją mega porażkę i większej straty niż utrata jej zaufania w życiu nie doświadczyłam. Ciągle się zastanawiam czy gdybym tego cholernego dnia nie umyła włosów i nie miała ręcznika na łbie to może by tego wszystkiego nie było. A z drugiej strony wiem, że coś musiało w niej siedzieć wcześniej skoro napadła na dziecko mojej siostry. Wiesz jak to fajnie jest być w pracy i dostać telefon, że twój kot chciał zabić dziecko? Nie osądzaj bo nie wiesz jak potężne są to ataki, gdybym jej wtedy w kołdrę nie złapała i pogryzłaby mnie to gwarantuje ci, że mój ojciec byłby pierwszy żeby ją uśpić. Mój ojciec mi pomaga ale wcale nie pochwala tego co robię.

samba1990

 
Posty: 80
Od: Nie kwi 18, 2021 12:09

Post » Sob maja 22, 2021 11:03 Re: Pomocy

Samba, nie miej do siebie pretensji. Bardzo dużo zrobiłaś i robisz dla swojej kotki, jednocześnie przypłacając to swoim i jej stresem. Gdybym była w Twojej sytuacji, to bardzo bym chciała, żeby ktoś trzeci ocenił jej zachowanie. Nawet oddałabym ją na obserwację. Skorzystaj z pomocy Blue, to nasz prawdziwy forumowy autorytet :ok:

Koki-99

Avatar użytkownika
 
Posty: 10310
Od: Pt mar 23, 2007 13:48
Lokalizacja: Gliwice

Post » Sob maja 22, 2021 11:28 Re: Pomocy

Samba, odpowiedz na post Blue. Jeśli ktoś na forum może Ci naprawdę, realnie pomóc, to właśnie ona. Skoro kochasz swoją kotkę, to skorzystaj z tej szansy. :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 68962
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob maja 22, 2021 12:05 Re: Pomocy

Samba, nie znam Ciebie ani kotki, oceniam tylko to co piszesz. Niestety z tego wynika ze nie masz doświadczenia ze zwierzętami.
Reakcja kotki była jak najbardziej prawidłowa.
Jeden kot ucieka w panice, inny może ze strachu próbować atakować.
To że miałaś telefon od siostry że dziecko kot chce jej zabić też pewnie wynikało z z jakieś stresowej dla kotki sytuacji .
Tłumaczenie, że gdybys jej nie kochała to byś ją uspiła jest bez sensu bo zaden normalny wet nie uśpi zdrowego, tylko ogromnie spanikowanego kota na zyczenie wlaściciela.
Nie odpowiadasz czy wszyscy domownicy chcieli w domu kota i czy kiedykolwiek wczesniej opiekowałaś się jakimiś zwierzętami.
Kot to nie pluszowa zabawka , myśli, czuje ,reaguje.
Blue jest naprawdę super doświaczoną kociarą z ogromnym autorytem i na pewno warto jej zaufać , więc jesli naprawdę chcesz pomocy to się do niej odezwij.

gisha

 
Posty: 6077
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Sob maja 22, 2021 12:10 Re: Pomocy

samba1990 pisze: Jest moim dzieckiem i ja się czuję jak wyrodna matka na myśl, że muszę szukać jej nowego domu


Cały czas nie bierzesz pod uwagę opcji ze znalezieniem DT?
Płatnego np?
W którym kotka będzie zaopiekowania przez kogoś obcego, w obcym miejscu - gdzie będzie można ocenić czy jej zachowanie wynika z istnienia w Waszym domu wyzwalaczy czy jednak czegoś innego?
Tym bardzie że izolacja od czynników spustowych to jedna z metod terapii w takich sytuacjach. Potem stopniowo się kota do nich przyzwyczaja w bezpiecznym otoczeniu.

Nie masz możliwości skorzystania z usług behawiorysty który teraz ma czas?

Wierzę że kochasz tą kotkę i się starasz.
Ale póki co te starania są mocno chaotyczne, bez konkretnego planu i zaangażowania w jakiś konkretny - niby prosisz nas o pomoc i denerwujesz gdy my nie rozumiemy Twoich posunięć - ale na konkretne pytania nie odpowiadasz a rady stosujesz wedle uznania. Mówisz że kochasz, że Twoje dziecko - a cały czas mówisz o oddaniu. Ok, to sensowna opcja na sytuacje gdy już nic nie podziała, ale w Waszym przypadku to stały wątek i pojawia się od początku. A ja wcale nie mam poczucia że zrobiliście wszystko co się dało.

A jeśli zdecydujesz o oddaniu kotki też musisz wiedzieć że to łatwo raczej nie pójdzie i wymaga dużych starań jeśli nie ma się odbyć z krzywdą dla niej tylko chodzi o jej dobro a nie pozbycie się problemu z oczu.
To też będzie wymagało masy starań a nie tylko poproszenia kogoś o rozejrzenie się - trzeba będzie robić wiele ogłoszeń, fajnych ale i szczerych, przeprowadzania masy rozmów z ludźmi (o ile się jacyś zgłoszą).
A w międzyczasie trzeba będzie o kotkę dbać i cały czas starać popracować nad jej/Waszym problemem.

Blue

 
Posty: 23899
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob maja 22, 2021 13:08 Re: Pomocy

Ja ją tak z ciekawości po raz KOLEJNY zapytam.. jak ma ta kotka na imię? Bo głupio mi o niej myśleć "kot" :roll: .

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Sob maja 22, 2021 13:17 Re: Pomocy

Sierra pisze:Ja ją tak z ciekawości po raz KOLEJNY zapytam.. jak ma ta kotka na imię? Bo głupio mi o niej myśleć "kot" :roll: .


to dopiero miesiąc minął przecież -pewnie autorka opowieści o kotce jeszcze się nie zdecydowała na imię 8)

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28575
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Sob maja 22, 2021 15:52 Re: Pomocy

samba1990 pisze:Zabrałam ją do najlepszej kliniki w województwie żeby ustalić czy coś jej dolega.


w jakim wojewodztwie ? najlepsza klinika nie gwarantuje najwyższej jakości diagnostów, czasem tylko dobre wyposażenie.
Jakie konkretnie badania zostały wykonane, co wykluczyły ?
Jaka padła diagnoza / podejrzenie ? bo agresja nie jest jednostką chorobową, a jedynie objawem choroby.
Czy weci sugerowali dalsze badania lub diagnostykę obrazową ? (jakie )
Czy diagnostycznie zostało wdrożone leczenie przeciwbólowe, najlepiej opiatami ?

samba1990 pisze:coś musiało w niej siedzieć wcześniej skoro napadła na dziecko mojej siostry. Wiesz jak to fajnie jest być w pracy i dostać telefon, że twój kot chciał zabić dziecko?


serio, serio ? :strach: i Ty w to uwierzyłaś ? rozumiem, ze kot rzucił się dziecku do gardła i chciał przegryźć tętnicę ? a dziecko było wcześniej jak aniołek....

Czytam ten wątek od początku,kilka razy już się gryzłąm w paluchy, co by za dużo nie napisać, ale teraz zapytam - czy TY się leczysz ? i nie zrozum mnie źle - chyba Twój poziom stresu jest już zbyt wysoki, co powoduje rozchwianie psychiczne, niestabilność, a to kotka doskonale wyczuwa. Zrób tak na wszelki wypadek badania krwi z naciskiem na tarczycę - nadczynność często wpływa na nadmierną nerwowość

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16475
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob maja 22, 2021 16:05 Re: Pomocy

Cos mi sie tutaj nie zgadza, piszesz, ze weterynarz kiepski, teraz, ze oddałaś ją do najlepszej kliniki w województwie, chyba ściemniasz i to baaardzo mocno.W klinice jest kilku lekarzy moga sie razem konsultowac. Nie sadzę, zeby najlepsza klinika umieściła kota w klatce obok psa, wybacz mieszkam na zadupiu, a koty u weta sa w innym pomieszczeniu niz psy,
To jak na razie Twoje zachowanie wzbudza we mnie, która to czytam niepokój, a nie zachowanie kota, który z dnia na dzien zostaje zamkniety w klatce. Wcześniej jeszcze dręczyły go dzieci Twojej siostry. Nie chcesz pokazywac filmiku i zdjęć, to już naciągane. Tutaj nikt nie patrzy jak kot mieszka, tylko chodzi nam o dobro kotów Gdyby mi zależało na kocie, to jednak filmik bym wysłała. badań też nie wstawiłaś,więc zapytam. Ty wogóle byłas z kotem u weterynarza, czy był epizod, że kot się zdenerwował, bo dziecko jemu dokuczało podrapał, zamkneliście go w klatce, bo tak wam wygodniej
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 5072
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Sob maja 22, 2021 16:15 Re: Pomocy

Blue pisze:A jeśli zdecydujesz o oddaniu kotki też musisz wiedzieć że to łatwo raczej nie pójdzie i wymaga dużych starań jeśli nie ma się odbyć z krzywdą dla niej tylko chodzi o jej dobro a nie pozbycie się problemu z oczu.
To też będzie wymagało masy starań a nie tylko poproszenia kogoś o rozejrzenie się - trzeba będzie robić wiele ogłoszeń, fajnych ale i szczerych, przeprowadzania masy rozmów z ludźmi (o ile się jacyś zgłoszą).
A w międzyczasie trzeba będzie o kotkę dbać i cały czas starać popracować nad jej/Waszym problemem.

Dokładnie tak.
samba1990 - pewnie nie masz doświadczenia w szukaniu dobrych domów kotom (nie musisz mieć), ale to nie jest takie proste, że wrzucisz zdjęcie kotki na facebooka i zaraz ruszy lawina zgłoszeń. Jasne, czasami się zdarza, że odpowie jakaś fundacja, rzadziej osoba prywatna, którą ujmie za serce zdjęcie/opis/trudna sytuacja i zechce wziąć kota na tymczas, ale to wcale nie jest takie częste. A znalezienie domu stałego to już w ogóle wyczyn. Tylko koty rude/szylkretowe/trikolorowe mają jakie takie wzięcie, ale nawet one siedzą w domach tymczasowych miesiąc-dwa-trzy. Zdrowe, bezproblemowe. A co dopiero kot trudny, z napadami agresji, niezdiagnozowany a może w dodatku bury czy czarny.
Przy szukaniu domu stałego trzeba się sporo napracować. Dobre zdjęcia, ciekawy opis, odbieranie dużej ilości głupich telefonów (niedługo wakacje, dzieciaki będą miały wolne, ilość dowcipnisiów się zwiększy. Pytania o to, czy można kota upiec w piekarniku, czy można go karmić cukierkami albo wplecione między zdania, że poprzedni kot nie dał się wrzucić do basenu i uciekł - na to się musisz przygotować. Wszystkie te pytania miałam, a ludzie od kota z basenem mówili to chyba nawet na serio), odświeżanie postów i ogłoszeń, a potem, jeśli po tym wszystkim uda się wyłuskać jedną rokującą osobę, to jeszcze trzeba pójść na wizytę przed adopcyjną i sprawdzić na oczy, czy rzeczywiście kot będzie miał tak bajecznie, jak chętna osoba deklaruje. Na koniec jest podpisanie umowy adopcyjnej (trzeba podać sporo danych osobowych). A jeśli nie chcesz, żeby kota w razie problemów, na które jednak adoptujący nie był gotowy, wyciepano na ulicę, to jeszcze musisz zaznaczyć, że w każdej chwili kota z powrotem przyjmiesz.
Przy kotce z problemami tych obwarowań będzie jeszcze więcej.
W tym czasie musicie jakoś funkcjonować. Musicie obmyślić cały plan działania, taktykę na każdym etapie.

Może lepiej by było skonsultować się z inną behawiorystką, jak radzi Blue? Kimś, kto tu i teraz pomoże, a nie za kilka tygodni, jak już się wszystko pokomplikuje do reszty.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Sob maja 22, 2021 16:22 Re: Pomocy

Dziewczyny spokojnie. Jak czytam niektóre posty (ogólnie na forum, nie tylko w tym wątku) to mi się przypomina stary dowcip o Żydzie modlącym się w synagodze. Modli się bardzo głośno, pokrzykuje, jęczy... Nagle modlący się obok zwraca mu uwagę:
- Icek, ty nie wrzeszcz tak na Pan Boga! Po dobroci zdziałasz więcej.

Myślę, że warto poczekać, czy Samba nawiąże kontakt z Blue i rzeczywiście będzie chciała działać dla dobra kotki, stosując się do zaleceń Blue. Przy okazji okaże się, jak wygląda sytuacja i czy podejrzenia, które się pojawiają w wątku, są uzasadnione. Jeśli teraz Samba się obrazi na forum, to już nikt nie będzie w stanie pomóc jej samej i jej kotce. A przecież o tę pomoc nam wszystkim chodzi.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 68962
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob maja 22, 2021 17:01 Re: Pomocy

Myszorek pisze:Cos mi sie tutaj nie zgadza, piszesz, ze weterynarz kiepski, teraz, ze oddałaś ją do najlepszej kliniki w województwie, chyba ściemniasz i to baaardzo mocno.W klinice jest kilku lekarzy moga sie razem konsultowac. Nie sadzę, zeby najlepsza klinika umieściła kota w klatce obok psa, wybacz mieszkam na zadupiu, a koty u weta sa w innym pomieszczeniu niz psy,
To jak na razie Twoje zachowanie wzbudza we mnie, która to czytam niepokój, a nie zachowanie kota, który z dnia na dzien zostaje zamkniety w klatce. Wcześniej jeszcze dręczyły go dzieci Twojej siostry. Nie chcesz pokazywac filmiku i zdjęć, to już naciągane. Tutaj nikt nie patrzy jak kot mieszka, tylko chodzi nam o dobro kotów Gdyby mi zależało na kocie, to jednak filmik bym wysłała. badań też nie wstawiłaś,więc zapytam. Ty wogóle byłas z kotem u weterynarza, czy był epizod, że kot się zdenerwował, bo dziecko jemu dokuczało podrapał, zamkneliście go w klatce, bo tak wam wygodniej



Wiesz co jesteś bezczelna. Byłam u dwóch veterynarzy więc czytaj uważnie! Pierwszy chciał ją uśpić i spędziła u niego kilka dni na obserwacji. Na moje własne żądanie zabrałam kota po konsultacji z behawiorystką, która zasugerowała mi, że zylkene to za mało aby w tym przypadku kota wyciszyć i trzeba dokładniejszych badań. Poleciła mi odpowiednią klinikę i tam się udałam. Przestań się przypieprzać bo mam wrażenie, że od tego tutaj tylko jesteś i nie knuj teorii spiskowych. Partnerem do rozmowy nie jesteś dla mnie żadnym. Komuś wytykasz, że jest trollem a sama jak się zachowujesz. Dno, po prostu. Nie chcę pomocy od takiej osoby. Nie będę się już tutaj wypowiadać bo poziom twojego chamstwa jest żenujący.

samba1990

 
Posty: 80
Od: Nie kwi 18, 2021 12:09

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 102 gości