Pada deszcz, właśnie się rozpadało i to solidnie, zła jestem bo kotek może się gdzieś schować i nie przyjść, poza tym ziemia rozmoknięta, trawa, mój samochód w serwisie trzeba wymienić oponę, trzeba sprowadzić bo nie mieli na składzie dopiero w poniedziałek odbieram, same problemy. A czarny kotek zawsze siedzi i czeka pod moim samochodem na jedzenie, teraz nie wiem, dam najwyżej pod sąsiednim, jak przyjdzie.
Po 20.00 wychodzę karmić, bo jest spokojniej, nie ma lub jest mniej psów na spacerach. Jest jedna osoba, która na już, jak złapię rudego to przyjedzie i weźmie od razu do domu, sama mu załatwić kastracje itd. Ma trójkę kotów wszystko przysposobione, domek na obrzeżach miasta bardzo duży ogród i kocha zwierzęta, nie miał by tam źle.Twierdzi, że jest trójka to i czwarty może być, uwielbia rude, a nie trafiło się jej wcześniej. Bedę myślała co dla niego najlepsze jak już przyjdzie i go przyniosę do domu.
A to mała bieda, która przydreptała wczoraj pod mój samochód, jest mniejsza od rudego, zdjęcia nie oddają zabiedzenia i tego, że jest mała, czarny kotek nie odgonił , ustąpił i ta mała bida jadła, jadła i wszystko mu zjadła. Kotek czarny przybiegał do mnie i miaułkał zaczyna do mnie przemawiać, pokazał malucha. Czarny dostał dokładkę z tego co mi zostało.


Też chciałabym jej pomóc mam wrażenie, że to dziewczynka. Wysłałam jej fotki do znajomych ale cisza brak odzewu, bo zwykły koteczek, szkoda, ze nie jest ruda.
Dzisiaj do 20.0 liczę ,ze przestanie padać i liczę, że się pojawi rudasek, pojechał by już od razu do domu stałego.