Niedzielnie wita się Nićka. Która opowie wam swoją przygodę!
Było to tak...
Rano obudziłam się, oczywiście wszyscy spali.
Nikt nie pilnuje w tym ośrodku godzin kamienia, szczególnie we łikend. A pory posiłków są takie ważne dla zdowej diety co nie?! No ale...
Wiec zaczęłam się domagać otwarcia stołówki! Duża ani powieka nie drgnęła...
A Duży.... A to dlań! Wziol mnie! Z rana! Na brutala!!
Do tej pory nie mogę wyjść z traumy!
Tak bez śniadanka!
Wziol...
I wepchnął mnie do... Transporterka
I wywiózł!!
Dlań!!!
Wyziózl w niedzielny polanek!!
Do WETA!!!!
Bo muszę wam zdradzić że coś mi z lapkie się stało i lekko utykam.
Ale to nie powód by mnie wywozić!! Dlaństwo!
Weteryniarz pooglondal. Popaczal.
ZMACAŁ!!
Dał zastrzyk!
Tabletki. I kazał obserwować.
Jeśli nie będzie poprawy to mnie Uśpią!!
Tak Uśpią!!
I będą mi sesje zdjęciowa robić, jak na prawdziwa gwiazdę przystało.
Ale póki co Weteryniarz mówi że to lekkie skręcenie. Lapka nie jest opuchnięta.
Ja skakam jak mała kozica jak przychodzi pora karmienia.
Byłam dzielna. Jak mnie badali ani nie pisłam! Co ja beksa jaka!?
I potem do KONTROLI. PASZPORTOWEJ!
Potem odwieźli mnie na placówkę.
Mam focha. Nie będę z dlaniami gadać.
DLANIE!
Jak wróciłam. Ofierfolilam duża jak mogła dopuścić do takiego incydentu na ośrodku!
PS. A pixior rano zaorał doopa o panele. Bo coś mu się przykleiło... I tak szedł i tarł tyłkiem... Wicie jak duży się cieszył?!? Aż mu piana z pyska poleciała! No serio! Jak bum cyk cyk!
Takie rzeczy w tym ośrodku!
A gdyby ktoś chciał nas odwiedzić na Fb zapraszamy
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=1673622482826601&id=563612437160950