Jesteśmy już w domu.
Po kolei - psinka przyjechała do weta i od razu na wejście zrobiła galaretowatą kupkę z której pobraliśmy próbki do testu na parwo. Obmacana została i trzeba było założyć wenflon do kroplówki, bo się psinka odwodniła. Przy zakładaniu wenflonu w miniłapkę narobiła strasznego wrzasku i musieliśmy ją we dwoje trzymać, ale po kilku minutach się udało. Potem zrobiła drugą kupkę, już z robalami, a jeden został jej w tyłeczku i trzeba go było wyciągnąć... 13 cm długości
Na kroplówce była na początku niespokojna, potem zasnęła. Ogólnie wet powiedział że dawno nie widział tak zarobaczonego psa

Po kroplówce dostała 2 kuje (jeden z lekiem przeciwwymiotnym, drugi z antybiotykiem) oraz oczywiście tabletkę specjalną dla szczeniąt na robale.
Jedzenie delikatnie na wieczór, jak będzie ok to jutro dajemy jej spokój i na kontrolę w poniedziałek. Będziemy dzwonić do tych ludzi od których ją wzięliśmy żeby zajęli się jej mamą, bo pewnie na oczy weta nie widziała
