Dziękujemy za wszystkie kciuki. Fisia z Piką w zasadzie ułożyła stosunki od samego początku. Mijają się z podniesionymi ogonami. Były noski. Tylko Kurka wredna @ syczy i burczy na Fisię. Właściwie to też na mnie, Pikę a nawet na drzwi do Piki. Nie przejmuję się tym wcale, trudno, niech sobie burczy. Ale dopieszczam Kurunię kiedy mogę, ostatecznie ma prawo bronić swojego terytorium

Fisia spokojniutka dziś, ale też dziś po nowej (dla niej) komodzie chodziła.
Aga66 też mam wielką nadzieję, że Fisię da się wyleczyć. Na ten moment myślę, że ona nie odczuwa bardzo (a może wcale?), że jest chora a to już dużo.
Dopisuję: jutro będzie u nas znajoma kocia fotografka, zobaczycie jak Fisiunia się zmieniła.