W dużym skrócie - jeden z moich psów dostał nagle ataku szału. Zaatakował szczeniaka, bardzo poważnie pocharatał mu łeb (szczeniak stracił cześć ucha). Pies (agresor) został natychmiast zabrany do weterynarza - zazwyczaj to łagodny pies, oaza cierpliwości do szczeniąt. Okazało się, że swietnie ukrywał bardzo agresywne zapalenie ucha środkowego. Zaatakował jak rozbawiony szczeniak zaczął skakać mu koło ucha.
W tym czasie pies nr 3 zwiał przerażony atakiem. Szukałam go 2 godziny, musiałam poinformować właścicielkę. To właśnie ona chce wnieść pozew.
EDIT:
Tulcia dzisiaj wraca

... Miłość moja puchata będzie w domu strzelać pucharami fochami

...
Po za tym wczoraj pojechał ostatni kociak od Sierry - mój ulubiony Lucian

. Mimo goracych namawiam nowa właścicielka nie chciała mnie adoptować do kompletu

. Nie mogę odżałować, że przy jego urodzie i charakterze nie poszedł do hodowli

. To podobno „półdzika” rasa, a Lucek barankował nową właścicielkę już po 15 minutach! Została już tylko paskuda Lucinda, zwana też Inferno

. Jej nie wliczam do kociaków, bo Luci zostaje z nami. Młoda jest fajna (tylko ma grubą doope

), ale to nie mój pieszczoch najcudowniejszy

. Mam nadzieje, że nową właścicielkę zobaczymy tutaj albo na Barfnym Świecie.