Bezdomne w ruderze. Wszystkie w DS. Siostrzyczki wróciły.

trzymam za łapankę

makrzy pisze: trzymam za łapankę

Dziękuję za kciuki, chyba częściowo pomogły....ale złapała się inna kocica

Miałam tam zaraz wypuścić, bo znajoma powiedziała, że to kocur.
Mnie nie wyglądało na kocura a raczej na kotkę. Naprawdę miałam dylemat, ale że do końca pewności nie miałam, a co jeśli to kocica?
Wzięłam i przywiozłam do domu, bo wyjścia nie było (wypuścić zawsze zdążę) sposobem udało się mi sprawdzić i na 99% to kotka.
Teraz mam problem, bo tam gdzieś została matka tych moich małych....ale jak nie pomóc tej która się teraz złapała, bo na nią nie ma funduszy?
Wiecznie pod górkę....ale w nocy miałam piękny sen, śniło mi się, że trafiłam 6 w totka i wygrałam milion. :wink:

Piękna dziewczynka

LimLim pisze:Piękna dziewczynka

Zgadza się, i bardzo podobna do swoich córeczek.
Czy jednak to nie nie jest ich matka co się teraz złapała?
Siedzi na płocie jako pierwsza od prawej?
Jeśli jednak to ona, to byłoby suuuper.

Trudno rozpoznać czy to akurat ona bo buraski ciężkie do odróżnienia są

Ale może i ona, śliczne są, takie puchatki trochę.

aga66 pisze:Trudno rozpoznać czy to akurat ona bo buraski ciężkie do odróżnienia są Ale może i ona, śliczne są, takie puchatki trochę.

Tak, ale małe strachulce strasznie, kocica się boi, ale mogę ją głaskać asekurując się piórkami na patyku.
Jutro jadę z nią do lecznicy i zobaczymy ''co w trawie piszczy''.

Dziękuję Barbarze A. za 50 serduszek :1luvu:

i Ewie K. za 70 serduszek dla tych biedulek.

Małe dzikusy, boją się.

Siostrzyczki wtulone w siebie.

Oczywiście już urzędują po pokoju ale swój azyl mają u siebie w klatce.

Kocica jutro będzie miała sterylizację, już przeżywam stresa.

Kotka nie umie załatwiać się do kuwety i codziennie mam pranie i sprzątanie.
Poza tym lubi być miziana, choć na początku pchyka. Jest bardziej otwarta niż niż małe.

Wszystkie piękne, takie Misiułeczki :1luvu:

LimLim pisze:Wszystkie piękne, takie Misiułeczki

Tylko żeby te miśki znalazły swoich adoratorów. :wink:

Kotka Kasia już po sterylizacji.
W brzuszku było bardzo nieciekawie bo zmiany na jajnikach i z macicą też już coś zaczynało się dziać.
To dzięki Wam ta kotka dostała szansę na lepsze życie a może i na życie, bo przyszłość jej w takim stanie byłaby niepewna.
Dziękuję za pomoc dla nich, i że nie omijacie ich problemów.

Tutaj w oczekiwaniu na wyjazd do miasta do lecznicy.

W domu mogłam ją wyjąć z klatki bez żadnego problemu, za to w lecznicy przy lekarzu mi się wyrwała pomimo, że trzymałam na stole za kark, to wyłoniła się z niej prawdziwa dzikość. Szok, skakała po ścianach, po drzwiach prawie pod sufit, dobrze, że to nie było w gabinecie przyjęć tylko obok gdzie doktor robi usg i gdzie są podawane kroplówki, bo w gabinecie najprawdopodobniej narobiła by szkód. :strach:

Zarzuciliśmy koc i udało się podać zastrzyk usypiający. :201494

Jutro jadę z małymi na sterylizację.
Bardzo mi ich szkoda, ale taka jest kolej rzeczy.

Zmieniłam im imiona bo jakoś do Pixi i Dixi nie byłam do końca przekonana, bo nie mogłam zdrobniać.
Teraz jest Wiki i Miki, czyli Wikusia (szara) i Mikusia (bura). :wink:

Oby wszystko się poszło dobrze i nie było żadnych problemów. :ok:

Kocica Kasia jest niesamowita....uwierzycie, że mogę ją miziać nawet po brzuszku?
Ma otwartą w dzień klatkę i nie chce z niej wychodzić, jak tylko się zbliżam do już wstaje i gotowa aby ją miziać.
Jest naprawdę fajną koteczką.... :1luvu:

a w lecznicy zrobiła cyrk. :strach:

Wyjątkowej urody koteczki

Śliczne są

takie kulkokotki

A Kasia, to ta ich domniemana mama? Przepraszam, ale nie zapamiętuję imion za bardzo..
i Ania, ta sterylizacja, to na koszt gminy, w ramach akcji, talonów czy tym podobnych, czy z własnych źródeł?

aga66 pisze:Wyjątkowej urody koteczki

Tak, ale jeszcze żeby nie były takie nieufne, to byłoby super. :wink:

maczkowa pisze:Śliczne są takie kulkokotki

A Kasia, to ta ich domniemana mama? Przepraszam, ale nie zapamiętuję imion za bardzo..
i Ania, ta sterylizacja, to na koszt gminy, w ramach akcji, talonów czy tym podobnych, czy z własnych źródeł?

Kasia to domniemana na 99,9% matula tych dziewczynek.
Tutaj Kasia z Wikusią, klatka otwarta więc wchodzą do niej.

Tak jak pisałam w pierwszym poście, wszystko jest płacone tutaj ze zbiórki, nie będę ryzykować zdrowiem i życiem tych i tak już biednych zwierząt.
Jak nie wiadomo o co chodzi to zawsze chodzi o kasę, gmina wybiera najtaniej i nie liczy się jakość wykonywanych usług.

Dziewczynki na godzinę 8 zawiozłam do Pabianic na sterylizację.
Tutaj już gotowe do drogi.

Po obiedzie będą do odebrania.
Koszt 400zł.

Dziewczynki już w domku i teraz mam szpital. :wink:

To jeszcze w lecznicy przed odbiorem.

Rachunek i wpisy do książeczek oraz leki.

Dzieciaczki już szukają domku razem.

Bezdomne w ruderze. Wszystkie w DS. Siostrzyczki wróciły.

Kto przegląda forum