
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Sierra pisze:A może by tak spróbować porozmawiać z tą kobietą na spokojnie, bez nerwów? Zaproponować pomoc, a nie od pierwszej sekundy domagać się pokazywania papierów i dowodów. Uwierzcie mi, jeżeli babka po prostu wierzy w słowa 100-letniego wiejskiego weterynarza, to... jesteście dla niej tylko bandą chamów, bo przecież ona robi co jej weterynarz powiedział. W takim wypadku łagodnością, zamiast walką i awanturą, macie większą szansę pomóc psiakowi
.
Przyznam, że jak bardzo mi żal tego malucha, tak przy takim potraktowaniu mnie chyba sama kazałabym udać się w eksytucjącą podróż w nieznane (sp*erdalać w podskokach) i odhromolić od moich psów. Dokładnie taka taką mam reakcję, jak ktoś mnie atakuje widzą mnie z wychudzonym/wystraszonym/poranionym psem (zdażały się bidy tuż po adopcji do wyprowadzania, takie co to bez mała parę dni wcześniej na ulicy żyły)
.
Sierra pisze:(...)Uwierzcie mi, jeżeli babka po prostu wierzy w słowa 100-letniego wiejskiego weterynarza, to... jesteście dla niej tylko bandą chamów, bo przecież ona robi co jej weterynarz powiedział. (...)
Sierra pisze:A może by tak spróbować porozmawiać z tą kobietą na spokojnie, bez nerwów? Zaproponować pomoc, a nie od pierwszej sekundy domagać się pokazywania papierów i dowodów. Uwierzcie mi, jeżeli babka po prostu wierzy w słowa 100-letniego wiejskiego weterynarza, to... jesteście dla niej tylko bandą chamów, bo przecież ona robi co jej weterynarz powiedział. W takim wypadku łagodnością, zamiast walką i awanturą, macie większą szansę pomóc psiakowi
.
Przyznam, że jak bardzo mi żal tego malucha, tak przy takim potraktowaniu mnie chyba sama kazałabym udać się w eksytucjącą podróż w nieznane (sp*erdalać w podskokach) i odhromolić od moich psów. Dokładnie taka taką mam reakcję, jak ktoś mnie atakuje widzą mnie z wychudzonym/wystraszonym/poranionym psem (zdażały się bidy tuż po adopcji do wyprowadzania, takie co to bez mała parę dni wcześniej na ulicy żyły)
.
pibon pisze:Brawo Alinkaka!![]()
Dobra robota! Wow.
Sierra pisze:A może by tak spróbować porozmawiać z tą kobietą na spokojnie, bez nerwów? Zaproponować pomoc, a nie od pierwszej sekundy domagać się pokazywania papierów i dowodów. Uwierzcie mi, jeżeli babka po prostu wierzy w słowa 100-letniego wiejskiego weterynarza, to... jesteście dla niej tylko bandą chamów, bo przecież ona robi co jej weterynarz powiedział. W takim wypadku łagodnością, zamiast walką i awanturą, macie większą szansę pomóc psiakowi
.
Przyznam, że jak bardzo mi żal tego malucha, tak przy takim potraktowaniu mnie chyba sama kazałabym udać się w eksytucjącą podróż w nieznane (sp*erdalać w podskokach) i odhromolić od moich psów. Dokładnie taka taką mam reakcję, jak ktoś mnie atakuje widzą mnie z wychudzonym/wystraszonym/poranionym psem (zdażały się bidy tuż po adopcji do wyprowadzania, takie co to bez mała parę dni wcześniej na ulicy żyły)
.
Uwazam, ze Alinkaka zrobila wszystko tak jak trzeba i jest bohaterka![]()
Dobrze ze na babe nawrzeszczala, bo sie jej nalezalo. Nie wierze w bajki. A jak ktos by mnie zaczepil ze mam psa wychudzonego to bym mu wytlumaczyla a nie wscieklizna reagowala.
Sierra pisze:esteś pewna? Bo te zaczpki często są w stylu "ty p***** sadystko, jak możesz tak psa zagłodzić/co ty mu robisz, że on się tak boi/że jest tak poraniony" . To nie jest uprzejme zapytanie zazwyczaj, tylko darcie po mnie ryja... w tym samym momencie, kiedy ja na kolanach próbowałam uspokoic panikującego psa.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Russeldon, Tutul123 i 43 gości