LimLim pisze:Piecyk się pięknie prezentuje i ten ogień cieplutki
Tak.Ale efekty niestety grzania będą dopiero za jakiś czas.Powiem tak.Pomieszczenie jest dosyć duże.Sama altanka ma dosyć wysoko sufit.Nie należy do niskich.Dwa miesiące ponad nie było tam palone.A wcześniej nie wiem jak było palone bo komin był zawalony sadzą.Sciany oddają całą wilgoć.Dzisiaj po szybie płynęła woda.Zatem temperatura pomimo nagrzania dosyć szybko spada.
Nie wiem jakie sa plany ale byłam dzisiaj u Mariolki i oni mają taki podobny piec obmurowany cegłą szamotowa i on dłużej trzyma temperaturę.Na razie nie ma co panikować.Trzeba osuszyć ściany i doprowadzić na zewnątrz trochę ładu.Tam przez całe lata nic nie było robione- tylko coraz więcej śmieci i syfu wokoło.
Koty cieplutko nie będą miały.Ale nie chodzi aby miały cieplutko tylko aby uchować altankę.A bez ogrzewania takiego nawet raz na dwa trzy dni tego się nie da.Myslę że one i tak są teraz bardzo zadowolone.Dzisiaj w altance była mama Filipka.Uciekła jak usłyszała ze Damian otwiera ale była i to już chyba drugi raz.Filipek za to bawił się z kocurkiem tuż przy altance.Wiec to bardziej chodzi o to aby było czysto sucho jakieś posłania i budki - niż cieplutko jak w puchu.Bo to by dla kotów też nie było dobre.Mogłyby stracić kondycję i jeszcze nam się rozhartować.
Damian dzisiaj palił i sprzątał z boku altanki bo dziki rozryły wszystko co zostało z niej wyniesione.Po południu jak był dołożył i spalił dwa kawałki posiedział nakarmił koty sprawdził co trzeba i wrócił.Jutro pojedzie wczesniej bo chce przepalic węglem- a to trzeba siedzieć tam znacznie dłużej.