WĄTEK ILUSTROWANY

marivel pisze:Ale mały miał szczęście,że go wypatrzyłaś. Wszyscy byli niezadowoleni? Przygarnięte sierotki czyli Putek i Norman też?

No więc stara gwardia z Putkiem włącznie prychała i warczała pod drzwiami łazienki :roll:

A Norman był tak zaciekawiony, że pozwoliłam mu odwiedzić malucha.
To były dwa króciutkie wejścia, gdyż Ryś był lekko przeziębiony i nie chciałam ryzykować jakiegoś wirusa u rezydentów.
A wyglądało to tak ;-)

Interpretację pozostawiam Wam

Ale cudne chłopaki

Norman dobry kolega

Ale mały Ryś (Leoś) przepiękny :1luvu:

On chciał się z nim bawić. Norman znaczy

Był wyraźnie bardzo przyjaźnie nastawiony :1luvu:

Ależ to jest bydlątko wielkie

Norman chyba nie miałby nic przeciwko, gdyby kolega został na zawsze.

Norman ewidentnie byl gotow wejsc w skóre wujka "Chodź mały, pokażę ci świat"

Miał dobre wzorce.

Kocia przyjaźń się zapowiada

JoasiaS pisze:
marivel pisze:Ale mały miał szczęście,że go wypatrzyłaś. Wszyscy byli niezadowoleni? Przygarnięte sierotki czyli Putek i Norman też?

No więc stara gwardia z Putkiem włącznie prychała i warczała pod drzwiami łazienki
A Norman był tak zaciekawiony, że pozwoliłam mu odwiedzić malucha.
To były dwa króciutkie wejścia, gdyż Ryś był lekko przeziębiony i nie chciałam ryzykować jakiegoś wirusa u rezydentów.
A wyglądało to tak

Interpretację pozostawiam Wam

Dopiero Norman był taki maleńki jak Ryś, a teraz taki byk :strach:

Ale jednak raczej byczek, łagodny i miły jak Fernando.
Ryś przepiękny :1luvu:

, nie miałaś pokusy choć przez chwilę, żeby jednak Ryś został z wujkiem Normanem, byłaby nowa tradycja "wujkowania :mrgreen:

Jak szybko malutki Norman zmienił się w wujka.
A Putek chyba zapomniał swoje trudne początki, może chce być jak trojaczki, z dobrego domu od zawsze a nie jakieś przybłędy , nie wiadomo po co i skąd.
Ale i tak się kocham w Putku ( i nadal w Lolku), :1luvu:

No to po kolei :-)

Norman wchodził do łazienki bardzo zaciekawiony, a potem z wielką uwagą obserwował małego

Przekonałam się, że ma wspaniały, łagodny charakter :1luvu:

Nie było cienia nieufności czy agresji w jego zachowaniu.
Po prostu wpatrywał się w malucha jak w telewizor :lol:

Pewnie jeszcze ze dwa takie spotkania i faktycznie zostałby wujkiem pokazującym Rysiowi świat :wink:

Nie, nie miałam ani przez chwilę pokusy, by zostawić Rysia

Jest przeuroczy, ale od początku wiedziałam, że będę mu szukać domu.
Małemu Normanowi nie mogłam się oprzeć, a Ryś był dla mnie po prostu tymczasikiem :-)

Nie umiem Wam tego wyjaśnić – decyduje serce i nie ma co zgłębiać tematu :wink:

Mam więc nadal takie widoki w domu i niech to trwa i trwa :ok:

AYO pisze:Ależ to jest bydlątko wielkie

A jest!

Olbrzymi kocur z Normana

Nie, nie miałam ani przez chwilę pokusy, by zostawić Rysia

Jest przeuroczy, ale od początku wiedziałam, że będę mu szukać domu.
Małemu Normanowi nie mogłam się oprzeć, a Ryś był dla mnie po prostu tymczasikiem :-)

Nie umiem Wam tego wyjaśnić – decyduje serce i nie ma co zgłębiać tematu :wink:

wiem o czy piszesz, bo tak mam z tymczasami, od początku to tylko tymczasy....z wyjątkiem jednego :wink:

mir.ka pisze:Olbrzymi kocur z Normana

No wyrósł mi ździebko :roll:

JoasiaS pisze:
mir.ka pisze:Olbrzymi kocur z Normana

No wyrósł mi ździebko

Dawno mnie u Was nie było, kłopoty ze zdrowiem Migotki powodują ze zaniedbuję niektóre wątki.
Pozdrawiam serdecznie.

Jak małemu mozna znaleźć dobry dom, to lepiej, bo zawsze wtedy można pomóc następnemu. Niech Rysio będzie szczęśliwy u siebie!
A Norman jest nadzwyczajny :1luvu:

WĄTEK ILUSTROWANY

Kto przegląda forum