Gosiagosia pisze:Mam pytanie dotyczące właśnie glukozy bo mam w domu taką w proszku do picia przy krzywej cukru.
Może mogę jej podać do pysia ?
Może najlepiej zapytać wet? Masz możliwość zadzwonić jeszcze dzisiaj?
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Gosiagosia pisze:Mam pytanie dotyczące właśnie glukozy bo mam w domu taką w proszku do picia przy krzywej cukru.
Może mogę jej podać do pysia ?
Marzenia11 pisze:Gosiagosia pisze:Mam pytanie dotyczące właśnie glukozy bo mam w domu taką w proszku do picia przy krzywej cukru.
Może mogę jej podać do pysia ?
Może najlepiej zapytać wet? Masz możliwość zadzwonić jeszcze dzisiaj?
Gosiagosia pisze:Mam pytanie dotyczące właśnie glukozy bo mam w domu taką w proszku do picia przy krzywej cukru.
Może mogę jej podać do pysia ?
jolabuk5 pisze:Gosiagosia pisze:Mam pytanie dotyczące właśnie glukozy bo mam w domu taką w proszku do picia przy krzywej cukru.
Może mogę jej podać do pysia ?
Możesz.
jolabuk5 pisze:Ja dawałam cukier (nie glukozę, bo nie miałam) strzykawką do pysia taki nasycony roztwór, kiedy mojej cukrzycowej Uszatce za bardzo spadł cukier. Ale jeśli chcesz tylko odżywić, a nie szybko podnieść poziom glukozy, to takiego nasyconego roztworu dałabym jakieś 2 - 3 ml (mniej stężonego odpowiednio więcej). Ale to tylko moje wyczucie, a nie żadne oficjalne dawkowanie.
jolabuk5 pisze:No, to świetnie, że Migotka zjadła, a teraz możecie jeszcze pospać
Gosiagosia pisze:jolabuk5 pisze:No, to świetnie, że Migotka zjadła, a teraz możecie jeszcze pospać
To przywilej emerytki
jolabuk5 pisze:Gosiagosia pisze:jolabuk5 pisze:No, to świetnie, że Migotka zjadła, a teraz możecie jeszcze pospać
To przywilej emerytki
Oj tak, baaaardzo cenny przywilej!![]()
ewar pisze:Moi weci takie rzeczy mówią. Kiedy p.Mieczysława kazała uśpić chorą na nowotwór Jagusię, to wet nie chciał się zgodzić. Wzięłam kotkę do siebie i jeszcze chwilę sobie żyła. Odeszła sama, cichutko, po prostu któregoś dnia się położyła i przekroczyła TMNie widać było po niej cierpienia. W przypadku Witusia i Pusi radzili mi eutanazję ze względu na cierpienie i brak jakiejkolwiek szansy na powrót do zdrowia, czy nawet względny komfort życia. Trzeba poważnie porozmawiać z wetami.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 80 gości