MB&Ofelia pisze:Żadna beznadziejność, żadne nie radzenie sobie. To po prostu koty są trudnymi pacjentami. Najpierw się kamuflują, a później się robią nieobsługiwalne. No i medycyna weterynaryjna idzie co prawda do przodu, ale nie wszystko jeszcze da się wyleczyć. Najważniejsze że się kota kocha i robi to co się da.
Zgadza sę



