Mojekoty Sabcia Usia Calinka Mini Kitka Kitek do zamknięcia

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 22, 2021 12:17 Re: Moje koty -Sabcia Usia Kitek Calinka Mini i Kitka 6

MB&Ofelia pisze:W kapsułce żelowej da radę, ja wykorzystuję tą od tranu. Ale w otoczce pasztetowej kot raczej wyczuje że jest coś w środku i pewnie zacznie gryźć, a jak przegryzie to się spieni i ucieknie na żyrandol, złorzecząc wrednemu ludziowi co to chce kota otruć.

:D
Wczoraj podalam tabletke tak jak radzi dr Pierson i sie super udalo. 1/6 tabletki agumentinu podzielilam jeszcze na 5 okruchow i kazdy taki okruch zalepilam 1/5 kawalka otoczki do tabletek (to taka ciastolina jest). Kuleczki byly tak male, ze do polkniecia a nie gryzienia. Zjadla :) Trzeba dosc szybko rzucac kolejne kulki tak zeby kot szybko lykal bo juz widzi ze nastepna kulka jest do zlapania. Tylko najpierw trzeba przetestowac czy kot lubi ta otoczke do tabletek https://www.greenies.com/products/cat/p ... ats/salmon
No tylko oczywiscie te moje tabletki na pewno nie sa tak gorzkie jak nospa.
Fredziu!
Zapisz sie do newslettera PETA i pomagaj zwierzetom wysylajac email!
https://www.peta.org/about-peta/learn-a ... -to-enews/

pibon

 
Posty: 4994
Od: Pon lip 09, 2012 10:26

Post » Pt sty 22, 2021 12:42 Re: Moje koty -Sabcia Usia Kitek Calinka Mini i Kitka 6

Fajne :P rzeczywiście musi być malutkie żeby kot nie gryzł :ok:

Anna2016

 
Posty: 11548
Od: Pt lut 12, 2016 17:41

Post » Pt sty 22, 2021 13:48 Re: Moje koty -Sabcia Usia Kitek Calinka Mini i Kitka 6

Iza, bardzo dobrze, że udało się podać augmentin - on ma bardzo szerokie spektrum, nawet na beztlenowce, więc powinien jej pomóc. Kotce przeziębionej też możesz spokojnie dać augmentin, a unidox zachować na inną okazję, np. zakażenia Mycoplazmą lub Chlamydiami, na które augmentin nie działa.
Fajnie, że po unidoxie opuchnięta łapka wyglądała lepiej. Zobacz, jaki będzie efekt po augmentinie i jakby nie było poprawy, zawsze możesz wrócić do unidoxu, jak nie zużyjesz go dla kotki przeziębionej

Zuniu, jak się dziś się czujesz? Czy radzisz sobie bez tej nospy - właściwie dlaczego ona miała być? Może nie jest potrzebna?

Sabcia trochę je, nawet w sumie często, chociaż niezbyt dużo. Tylko bardzo protestuje przeciw zastrzykom, rano chciałam jej dać steryd, ale uciekła do kanapy i dotąd tam siedzi. Kitek chyba lepiej, bo nie zwracał i ma apetyt. O 8 rano koty jeszcze nie były głodne (dałam im jeść o 3-4, jak wstałam na siusiu), a Kitek już się upominał.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69811
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 22, 2021 13:48 Re: Moje koty -Sabcia Usia Kitek Calinka Mini i Kitka 6

KĄCIK MUZYCZNY
Niedawno Anna 2016 zapytała:
Anna2016 pisze: A jakie było życie rodzinne Placida? Gwiazdy często nie mają szczęścia w rodzinnej miłości.... :|

No cóż, Placido miał generalnie w życiu szczęście, zarówno od strony zawodowej (Robię to, co uwielbiam - i jeszcze mi za to płacą - zwykł mawiać), jak i rodzinnie. Poplotkujmy więc trochę o prywatnym życiu Maestra - okazja po temu jest dobra, bo właśnie wczoraj - 21 stycznia - Domingo obchodził swoje 80-te urodziny!
Trzeba jednak dodać, że w przypadku Dominga sprawy zawodowe i rodzinne łączyły się od początku. Urodził się w Madrycie 21 stycznia 1941 r. – i o mały włos przyszedłby na świat na scenie Teatro de la Zarzuela, gdzie na kilka godzin przed rozwiązaniem jego mama - „królowa zarzueli”, pani Pepita Embil-Domingo, w najlepsze występowała przed publicznością. Rodzice Placida poznali się, śpiewając wspólnie w zarzueli Sor Navarra. W jednej ze scen bohaterka oświadcza się tam swemu wybranemu. Robiła to tak wytrwale, że po trzech miesiącach musiałem ulec – żartem wspominał Domingo senior.
O, to właśnie ten duet, Placido śpiewa go w 1992 r. z Montserrat Caballe - i tak się wzrusza, że ociera łzę...


Gdy Placido miał 8 lat, rodzina przeniosła się do Mexico City. Rodzice założyli tam własny zespół zarzueli, w którym Placi i jego siostra Mari Pepa występowali zawsze, gdy w sztuce potrzebne było dziecko. Czasami mieli do zaśpiewania kilka słów. Mały Placidin wcześnie zaczął pomagać rodzicom – początkowo do jego stałych obowiązków należało rozkładanie nut na pulpitach, później bywał akompaniatorem, korepetytorem solistów i chóru, dyrygentem, wykonawcą niewielkich ról. Może dzięki temu potrafił, już będąc solistą, docenić pracę całego operowego zespołu, w którym wszyscy muszą dobrze wypełnić swe zadania, aby przedstawienie odniosło sukces.
Placi z rodzicami podczas meczu:
Obrazek
Państwo Domingo widzieli w synu przyszłego pianistę. Obdarzony absolutnym słuchem Placi pobierał lekcje gry w Instituto Mexico, a w wieku 14 lat zaczął uczęszczać do klasy fortepianu meksykańskiego konserwatorium. Tam z czasem zainteresował się poważnie dyrygenturą, a także śpiewem i...18-letnią koleżanką, akompaniującą mu przy ćwiczeniach wokalnych. Dziewczyna okazała się tak urocza, że młodzieniec stracił głowę. Oboje uciekli z domu i potajemnie wzięli ślub.
Rodzice Placida nie byli zachwyceni wyczynami syna, ale uznali, że skoro podjął tak ważną decyzję, musi teraz ponieść konsekwencje i utrzymać swą nową rodzinę. 16-letni chłopak zaczął więc zarabiać na życie i to głównie jako pianista. Akompaniował swej matce podczas koncertów, zespołowi baletu klasycznego podczas prób, ale także – śpiewakom w nocnym klubie.
Pepita Embil-Domingo i jej akompaniator - Placido po recitalu.
Obrazek
Matka i syn razem na scenie:
Obrazek

Nadal oczywiście śpiewał w zarzuelach, szybko zaczął też przyjmować role w musicalach i operetkach (Kamil i Daniło w „Wesołej wdówce”). Zajmował się aranżacją piosenek, przygotowywał tło muzyczne spektakli teatru telewizji, w którym także występował. Przez kilka lat prowadził w meksykańskim kanale kulturalnym własny program telewizyjny poświęcony operze! Opracowywał repertuar, dostarczał nuty i kostiumy, czasami sam śpiewał, częściej towarzyszył przy fortepianie kolegom. Tylko jedna z jego znajomych nigdy nie została przez niego zaproszona do udziału w programie. Nazywała się – Marta Ornelas.
Posłuchajmy Dominga w arii Daniła z Wesołej wdówki Franca Lehara - Da geh'ich zu Maxim


Małżeństwo Placida nie przetrwało próby czasu. Choć po roku urodził im się syn (Jose), młodzi zupełnie nie byli przygotowani do samodzielnego życia i rozstali się, a po 2 tatach uzyskali formalny rozwód. Nie były to łatwe doświadczenia dla Dominga, jednak z perspektywy czasu ocenił (w swojej autobiografii My First Forty Years), że miały pozytywny wpływ na jego dalszą karierę, pozwoliły zdobyć mnóstwo doświadczeń związanych z wykonywaniem tak różnorodnych muzycznych prac.
Placido i Marta Ornelas widywali się w konserwatorium, ale można powiedzieć, że nawet niezbyt się lubili. Ona, nieco starsza od Dominga, poważna studentka wokalistyki, zainteresowana repertuarem niemieckim, pieśniami Schuberta, Schumanna, Brahmsa i Wolfa nie zwracała uwagi na chłopaka „tracącego czas” w musicalach i operetce, wielbiciela opery włoskiej. Sprawa nieudanego małżeństwa też nie poprawiała wizerunku Dominga w oczach Marty. Z czasem jednak zbliżyła ich opera.
Marta kilkakrotnie zwróciła uwagę na wyjątkową muzykalność i zmysł sceniczny Dominga, zarówno podczas występów w prowadzonym przez niego programie telewizyjnym, jak i podczas prób w operze, do której Placida zaangażowano nie tylko jako tenora, ale także jako pianistę-korepetytora. W 1961 r zaczęli razem występować w operze El Ultimo sueno. Spotykali się coraz częściej, aż któregoś wieczoru, gdy wybrali się na tańce, a orkiestra grała właśnie Siboney, Placi poprosił Martę, by została jego dziewczyną.


Następujące po tym 13 i pół miesiąca - od owej randki 15 czerwca 1961 do ślubu, który odbył się 1 sierpnia 1962 r. - Placido nazywa w swojej autobiografii najszczęśliwszym okresem w życiu. Zakochani starali się spędzać ze sobą tak wiele czasu, jak się dało. Poza wspólnymi próbami do El Ultimo sueno Placido chodził na lekcje śpiewu Marty (przynosił zawsze butelki soku owocowego, żeby Marta mogła się posilić), razem spacerowali po parku, robili wycieczki wokół miasta, odwiedzali restauracje i kina samochodowe, czasami jedli też kolacje z rodziną Marty lub Placida. Bardzo chwalili sobie amerykański serial Perry Mason, który z wielkim zainteresowaniem śledziły ich rodziny. Kiedy wszyscy zasiadali przed telewizorem, Placido dzwonił do Marty z budki telefonicznej przed jej domem - i nie niepokojeni przez nikogo mogli rozmawiać całą godzinę, jednocześnie widząc się przez okno :D (Tak to wyglądało, proszę młodzieży, zanim wynaleziono komórki i smartfony :wink: ).
Stopniowo zaczęli myśleć o ślubie, ale trzeba było jeszcze przekonać rodzinę Marty, a zwłaszcza jej poważnie chorą na serce matkę, że Domingo jest odpowiednim kandydatem na męża jej córki. Pomogły w tym... serenady, które meksykańskim zwyczajem Placido (wraz z zespołem muzyków, tzw. mariachi) wyśpiewywał pod oknami Marty, nie zapominając w nich także o piosenkach lubianych przez jej matkę. Już Wam kiedyś pokazywałam ten króciutki filmik, ale powtórzę:


Zdjęcia ze ślubu Dominga i Marty Ornelas.
Obrazek
Młoda para z rodzicami:
Obrazek
Warto dodać, że przez cały okres kariery Domingo tylko raz - w 1964 r. podczas ich wspólnego kontraktu w Tel Avivie - wystąpił na scenie 1 sierpnia. Przez wszystkie pozostałe lata w napiętym do granic możliwości kalendarzu występów ten dzień, rocznica ślubu, był zawsze dniem wolnym, ich wspólnym świętem.
Wspominałam już, że kiedy się pobierali, kariera Marty była znacznie bardziej zaawansowana niż Placida. W 1962 r., po znakomitym występie w partii Zuzanny w Weselu Figara krytycy meksykańscy przyznali jej tytuł "śpiewaczki roku". Mimo to po urodzeniu pierwszego dziecka - (Placido juniora) w 1965 r. Marta zdecydowała się porzucić scenę i zająć się opieką zarówno nad rodziną, jak i nad zaczynającą się szybko rozwijać karierą męża. Dla zawodowej drogi Dominga decyzja żony miała ogromne znaczenie. Marta nie tylko stworzyła mu szczęśliwy dom (w którym w1967 r. pojawił się trzeci syn - Alvaro), ale także towarzyszyła mężowi podczas prób. Reżyser , dyrygent musza zwracać uwagę na wszystko, a Marta zwraca uwagę tylko na mnie i potrafi udzielić bezcennych rad - wspominał Placido.
Kilka rodzinnych fotek Placida i Marty z synami i z rodzicami.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Akurat nie mam zdjęć z młodym Jose, ale pojawiał się on często u boku Placida i Marty, Placido czuwał nad swoim najstarszym synem, który z urody był najbardziej podobny do ojca.
Marta uczestniczyła we wszystkich przedsięwzięciach Placida, zawsze była przy nim, wspierała, pilnowała, żeby przez swoją szczodrobliwość i gotowość do dawania siebie innym Placido nie zapomniał o koniecznym odpoczynku. W ostatnich latach fani Dominga przygotowują zwykle filmik z okazji rocznicy ślubu - zobaczcie ten, z 2014 r.

Czy w tej idylli nie było żadnych cieni, żadnych kryzysów? Pewnie były. Placido jako mężczyzna bardzo atrakcyjny, sławny i bogaty miał zapewne wiele pokus, być może nie raz im ulegał. Ale Rodzina stanowiła w jego życiu wartość ogromną i nigdy nie zdarzyło się, żeby jakaś przejściowa miłostka, zauroczenie (starannie ukrywane przed mediami) stały się publicznym skandalem i zagroziły temu, co dla Dominga było najważniejsze.
Na koniec krótkie filmiki z lat 80, zawierające sporo prywatnych scenek. dokładnie w 1 min. pojawia się też najstarszy syn, Jose, wygląda trochę jak brat Placida, od którego jest przecież tylko 17 lat młodszy :D

I jeszcze taki - na początku Placido z matką, potem śpiewa z zespołem mariachi, potem sceny z rodzinnego spotkania Placida i Marty w domu Domingów z rodzicami i rodziną siostry Mari Pepy.
Ostatnio edytowano Pt sty 22, 2021 18:58 przez jolabuk5, łącznie edytowano 1 raz
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69811
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 22, 2021 17:51 Re: Moje koty -Sabcia Usia Kitek Calinka Mini i Kitka 6

Bardzo ciekawe i swietnie napisane! Dzieki!
Zazdroszcze mu troszeczke tyle szczescia i sukcesow i przede wszystkim robi to co kocha w zyciu.
Fredziu!
Zapisz sie do newslettera PETA i pomagaj zwierzetom wysylajac email!
https://www.peta.org/about-peta/learn-a ... -to-enews/

pibon

 
Posty: 4994
Od: Pon lip 09, 2012 10:26

Post » Pt sty 22, 2021 18:11 Re: Moje koty -Sabcia Usia Kitek Calinka Mini i Kitka 6

Z przyjemnością zaglądam w ten watek i podczytuję :) oraz odsłuchuję :wink:
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 103296
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt sty 22, 2021 19:21 Re: Moje koty -Sabcia Usia Kitek Calinka Mini i Kitka 6

jolabuk5 pisze:KĄCIK MUZYCZNY
Niedawno Anna 2016 zapytała:
Anna2016 pisze: A jakie było życie rodzinne Placida? Gwiazdy często nie mają szczęścia w rodzinnej miłości.... :|

No cóż, Placido miał generalnie w życiu szczęście, zarówno od strony zawodowej (Robię to, co uwielbiam - i jeszcze mi za to płacą - zwykł mawiać), jak i rodzinnie. Poplotkujmy więc trochę o prywatnym życiu Maestra - okazja po temu jest dobra, bo właśnie wczoraj - 21 stycznia - Domingo obchodził swoje 80-te urodziny!
Trzeba jednak dodać, że w przypadku Dominga sprawy zawodowe i rodzinne łączyły się od początku. Urodził się w Madrycie 21 stycznia 1941 r. – i o mały włos przyszedłby na świat na scenie Teatro de la Zarzuela, gdzie na kilka godzin przed rozwiązaniem jego mama - „królowa zarzueli”, pani Pepita Embil-Domingo, w najlepsze występowała przed publicznością. Rodzice Placida poznali się, śpiewając wspólnie w zarzueli Sor Navarra. W jednej ze scen bohaterka oświadcza się tam swemu wybranemu. Robiła to tak wytrwale, że po trzech miesiącach musiałem ulec – żartem wspominał Domingo senior.
O, to właśnie ten duet, Placido śpiewa go w 1992 r. z Montserrat Caballe - i tak się wzrusza, że ociera łzę...


Gdy Placido miał 8 lat, rodzina przeniosła się do Mexico City. Rodzice założyli tam własny zespół zarzueli, w którym Placi i jego siostra Mari Pepa występowali zawsze, gdy w sztuce potrzebne było dziecko. Czasami mieli do zaśpiewania kilka słów. Mały Placidin wcześnie zaczął pomagać rodzicom – początkowo do jego stałych obowiązków należało rozkładanie nut na pulpitach, później bywał akompaniatorem, korepetytorem solistów i chóru, dyrygentem, wykonawcą niewielkich ról. Może dzięki temu potrafił, już będąc solistą, docenić pracę całego operowego zespołu, w którym wszyscy muszą dobrze wypełnić swe zadania, aby przedstawienie odniosło sukces.
Placi z rodzicami podczas meczu:
Obrazek
Państwo Domingo widzieli w synu przyszłego pianistę. Obdarzony absolutnym słuchem Placi pobierał lekcje gry w Instituto Mexico, a w wieku 14 lat zaczął uczęszczać do klasy fortepianu meksykańskiego konserwatorium. Tam z czasem zainteresował się poważnie dyrygenturą, a także śpiewem i...18-letnią koleżanką, akompaniującą mu przy ćwiczeniach wokalnych. Dziewczyna okazała się tak urocza, że młodzieniec stracił głowę. Oboje uciekli z domu i potajemnie wzięli ślub.
Rodzice Placida nie byli zachwyceni wyczynami syna, ale uznali, że skoro podjął tak ważną decyzję, musi teraz ponieść konsekwencje i utrzymać swą nową rodzinę. 16-letni chłopak zaczął więc zarabiać na życie i to głównie jako pianista. Akompaniował swej matce podczas koncertów, zespołowi baletu klasycznego podczas prób, ale także – śpiewakom w nocnym klubie.
Pepita Embil-Domingo i jej akompaniator - Placido po recitalu.
Obrazek
Matka i syn razem na scenie:
Obrazek

Nadal oczywiście śpiewał w zarzuelach, szybko zaczął też przyjmować role w musicalach i operetkach (Kamil i Daniło w „Wesołej wdówce”). Zajmował się aranżacją piosenek, przygotowywał tło muzyczne spektakli teatru telewizji, w którym także występował. Przez kilka lat prowadził w meksykańskim kanale kulturalnym własny program telewizyjny poświęcony operze! Opracowywał repertuar, dostarczał nuty i kostiumy, czasami sam śpiewał, częściej towarzyszył przy fortepianie kolegom. Tylko jedna z jego znajomych nigdy nie została przez niego zaproszona do udziału w programie. Nazywała się – Marta Ornelas.
Posłuchajmy Dominga w arii Daniła z Wesołej wdówki Franca Lehara - Da geh'ich zu Maxim


Małżeństwo Placida nie przetrwało próby czasu. Choć po roku urodził im się syn (Jose), młodzi zupełnie nie byli przygotowani do samodzielnego życia i rozstali się, a po 2 tatach uzyskali formalny rozwód. Nie były to łatwe doświadczenia dla Dominga, jednak z perspektywy czasu ocenił (w swojej autobiografii My First Forty Years), że miały pozytywny wpływ na jego dalszą karierę, pozwoliły zdobyć mnóstwo doświadczeń związanych z wykonywaniem tak różnorodnych muzycznych prac.
Placido i Marta Ornelas widywali się w konserwatorium, ale można powiedzieć, że nawet niezbyt się lubili. Ona, nieco starsza od Dominga, poważna studentka wokalistyki, zainteresowana repertuarem niemieckim, pieśniami Schuberta, Schumanna, Brahmsa i Wolfa nie zwracała uwagi na chłopaka „tracącego czas” w musicalach i operetce, wielbiciela opery włoskiej. Sprawa nieudanego małżeństwa też nie poprawiała wizerunku Dominga w oczach Marty. Z czasem jednak zbliżyła ich opera.
Marta kilkakrotnie zwróciła uwagę na wyjątkową muzykalność i zmysł sceniczny Dominga, zarówno podczas występów w prowadzonym przez niego programie telewizyjnym, jak i podczas prób w operze, do której Placida zaangażowano nie tylko jako tenora, ale także jako pianistę-korepetytora. W 1961 r zaczęli razem występować w operze El Ultimo sueno. Spotykali się coraz częściej, aż któregoś wieczoru, gdy wybrali się na tańce, a orkiestra grała właśnie Siboney, Placi poprosił Martę, by została jego dziewczyną.


Następujące po tym 13 i pół miesiąca - od owej randki 15 czerwca 1961 do ślubu, który odbył się 1 sierpnia 1962 r. - Placido nazywa w swojej autobiografii najszczęśliwszym okresem w życiu. Zakochani starali się spędzać ze sobą tak wiele czasu, jak się dało. Poza wspólnymi próbami do El Ultimo sueno Placido chodził na lekcje śpiewu Marty (przynosił zawsze butelki soku owocowego, żeby Marta mogła się posilić), razem spacerowali po parku, robili wycieczki wokół miasta, odwiedzali restauracje i kina samochodowe, czasami jedli też kolacje z rodziną Marty lub Placida. Bardzo chwalili sobie amerykański serial Perry Mason, który z wielkim zainteresowaniem śledziły ich rodziny. Kiedy wszyscy zasiadali przed telewizorem, Placido dzwonił do Marty z budki telefonicznej przed jej domem - i nie niepokojeni przez nikogo mogli rozmawiać całą godzinę, jednocześnie widząc się przez okno :D (Tak to wyglądało, proszę młodzieży, zanim wynaleziono komórki i smartfony :wink: ).
Stopniowo zaczęli myśleć o ślubie, ale trzeba było jeszcze przekonać rodzinę Marty, a zwłaszcza jej poważnie chorą na serce matkę, że Domingo jest odpowiednim kandydatem na męża jej córki. Pomogły w tym... serenady, które meksykańskim zwyczajem Placido (wraz z zespołem muzyków, tzw. mariachi) wyśpiewywał pod oknami Marty, nie zapominając w nich także o piosenkach lubianych przez jej matkę. Już Wam kiedyś pokazywałam ten króciutki filmik, ale powtórzę:


Zdjęcia ze ślubu Dominga i Marty Ornelas.
Obrazek
Młoda para z rodzicami:
Obrazek
Warto dodać, że przez cały okres kariery Domingo tylko raz - w 1964 r. podczas ich wspólnego kontraktu w Tel Avivie - wystąpił na scenie 1 sierpnia. Przez wszystkie pozostałe lata w napiętym do granic możliwości kalendarzu występów ten dzień, rocznica ślubu, był zawsze dniem wolnym, ich wspólnym świętem.
Wspominałam już, że kiedy się pobierali, kariera Marty była znacznie bardziej zaawansowana niż Placida. W 1962 r., po znakomitym występie w partii Zuzanny w Weselu Figara krytycy meksykańscy przyznali jej tytuł "śpiewaczki roku". Mimo to po urodzeniu pierwszego dziecka - (Placido juniora) w 1965 r. Marta zdecydowała się porzucić scenę i zająć się opieką zarówno nad rodziną, jak i nad zaczynającą się szybko rozwijać karierą męża. Dla zawodowej drogi Dominga decyzja żony miała ogromne znaczenie. Marta nie tylko stworzyła mu szczęśliwy dom (w którym w1967 r. pojawił się trzeci syn - Alvaro), ale także towarzyszyła mężowi podczas prób. Reżyser , dyrygent musza zwracać uwagę na wszystko, a Marta zwraca uwagę tylko na mnie i potrafi udzielić bezcennych rad - wspominał Placido.
Kilka rodzinnych fotek Placida i Marty z synami i z rodzicami.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Akurat nie mam zdjęć z młodym Jose, ale pojawiał się on często u boku Placida i Marty, Placido czuwał nad swoim najstarszym synem, który z urody był najbardziej podobny do ojca.
Marta uczestniczyła we wszystkich przedsięwzięciach Placida, zawsze była przy nim, wspierała, pilnowała, żeby przez swoją szczodrobliwość i gotowość do dawania siebie innym Placido nie zapomniał o koniecznym odpoczynku. W ostatnich latach fani Dominga przygotowują zwykle filmik z okazji rocznicy ślubu - zobaczcie ten, z 2014 r.

Czy w tej idylli nie było żadnych cieni, żadnych kryzysów? Pewnie były. Placido jako mężczyzna bardzo atrakcyjny, sławny i bogaty miał zapewne wiele pokus, być może nie raz im ulegał. Ale Rodzina stanowiła w jego życiu wartość ogromną i nigdy nie zdarzyło się, żeby jakaś przejściowa miłostka, zauroczenie (starannie ukrywane przed mediami) stały się publicznym skandalem i zagroziły temu, co dla Dominga było najważniejsze.
Na koniec krótkie filmiki z lat 80, zawierające sporo prywatnych scenek. dokładnie w 1 min. pojawia się też najstarszy syn, Jose, wygląda trochę jak brat Placida, od którego jest przecież tylko 17 lat młodszy :D

I jeszcze taki - na początku Placido z matką, potem śpiewa z zespołem mariachi, potem sceny z rodzinnego spotkania Placida i Marty w domu Domingów z rodzicami i rodziną siostry Mari Pepy.

Przysiade sobie tutaj :1luvu: i poslucham cichutko...
Lucas 2014

lucas 2014

 
Posty: 3001
Od: Czw wrz 07, 2017 11:35

Post » Pt sty 22, 2021 20:10 Re: Moje koty -Sabcia Usia Kitek Calinka Mini i Kitka 6

Izo, Anulko, Beatko, bardzo Wam dziękuję, cieszę się ogromnie, że lubicie czytać kącikowe wpisy :ok: :D

Sabcia nawet ładnie jadła, poza tym udało mi się (po dłuższych gonitwach) podać jej steryd :D Kitek też nie najgorzej, je, na razie nie zwraca!
Zbadałam znowu paskiem mocz Sabci (to znaczy upaprałam w grudce świeżo zasiusianego żwirku) i teraz już pH moczu Sabcia ma kwaśne, białka też nie widziałam, czyli w moczu mamy poprawę po antybiotyku. Uff.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69811
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 22, 2021 20:19 Re: Moje koty -Sabcia Usia Kitek Calinka Mini i Kitka 6

jolabuk5 pisze:Izo, Anulko, Beatko, bardzo Wam dziękuję, cieszę się ogromnie, że lubicie czytać kącikowe wpisy :ok: :D

Sabcia nawet ładnie jadła, poza tym udało mi się (po dłuższych gonitwach) podać jej steryd :D Kitek też nie najgorzej, je, na razie nie zwraca!
Zbadałam znowu paskiem mocz Sabci (to znaczy upaprałam w grudce świeżo zasiusianego żwirku) i teraz już pH moczu Sabcia ma kwaśne, białka też nie widziałam, czyli w moczu mamy poprawę po antybiotyku. Uff.

To ja :201494 :201494 :201494 muszę podziekowac. Slucham... slucham... Dla serca... Dla ucha... I nagle... 8O 8O 8O stwierdzam, że po niemiecku slucham
:201494 :201494 :201494 Jak dla mnie ...
Nie zorientowalam się wcale :ryk:
Lucas 2014

lucas 2014

 
Posty: 3001
Od: Czw wrz 07, 2017 11:35

Post » Pt sty 22, 2021 21:02 Re: Moje koty -Sabcia Usia Kitek Calinka Mini i Kitka 6

No tak, dwa ostatnie filmiki pochodzą z niemieckiego (albo austriackiego, nie pamiętam dokładnie) programu z 1981 r., czyli sprzed 40 lat! Placido mówi tam ciekawie o karierze - o tym, że kiedy pomyślisz, że właśnie osiągnąłeś szczyt, to znaczy, że już schodzisz w dół (bo ze szczytu nie ma innej drogi :D ). Może dlatego Domingo zawsze stawiał sobie nowe cele, starał się osiągnąć więcej - ciągle nowe role, opera włoska i francuska, ale potem także Wagner (w którego dziełach odnosił wielkie sukcesy), Mozart, Czajkowski (wszystko śpiewane w języku oryginału), kompozytorzy współcześni, pieśni, oratoria, a jednocześnie muzyka popularna, dyrygowanie, prowadzenie teatrów operowych, wreszcie zmiana repertuaru na barytonowy, co pozwoliło mu śpiewać tyle lat - dziś właśnie występuje w wiedeńskiej Staatsoper w Nabuccu Verdiego.
Jego życiowa maksyma brzmi: If I rest, I rust (kiedy odpoczywam, rdzewieję). Daniel Snowman, autor znakomitej biografii Maestra (The World of Placido Domingo) opisywał nowojorską sesję nagraniową popularnej płyty Dominga. Atmosfera była wspaniała, wszyscy w dobrych nastrojach, spokojni, zrelaksowani. I Domingo, który wprawdzie wczoraj śpiewał Toscę w Central Parku dla 250 tysięcy widzów, ale dziś jest w świetnym humorze, bez śladu zmęczenia, w pełni skupiony na nagraniu, bez problemu powtarza piosenki, jeśli dyrygent, czy producent ma jakieś zastrzeżenia. Nie ma przecież już nic do roboty. Dopiero wieczorem odlatuje do Buenos Aires śpiewać Otella...
Wiecie co, ja jednak nie zazdroszczę Placido takiego życia :twisted:
Ostatnio edytowano Pt sty 22, 2021 21:08 przez jolabuk5, łącznie edytowano 1 raz
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69811
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 22, 2021 21:07 Re: Moje koty -Sabcia Usia Kitek Calinka Mini i Kitka 6

Ja też trochę mu zazdroszczę takiego życia, a przede wszystkim podejścia do owego życia...

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt sty 22, 2021 21:14 Re: Moje koty -Sabcia Usia Kitek Calinka Mini i Kitka 6

[y][/y]Wiesz co Jolu... :1luvu: Jego energia zaraza... Można tak sluchac i... wlasna energia wzrasta. Naprawdę :P
Mam energie by jutro z Julisiem znów pojsc do weterynarza. Przy okazji może pokaze zdjęcie "guli" Julisia. Niestety, widac z daleka. Jeśli pare dni temu kotek "dal się wymacac" to teraz lekkie dotkniecie kotka w "podejrzanym miejscu" kończy się ucieczką kotka. :placz:
Lucas 2014

lucas 2014

 
Posty: 3001
Od: Czw wrz 07, 2017 11:35

Post » Pt sty 22, 2021 21:18 Re: Moje koty -Sabcia Usia Kitek Calinka Mini i Kitka 6

Czyli boli go? To dobrze, bo nowotwory raczej nie bolą, pewnie jakiś ropień, stan zapalny! :ok:

A Placido... Cóż, podobno jak wchodzi na scenę, to wszyscy się mobilizują i dają z siebie wszystko :D
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69811
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 22, 2021 23:17 Re: Moje koty -Sabcia Usia Kitek Calinka Mini i Kitka 6

Julisia nie da sie zlapac zeby zaprezentowac weterynarzowi? A moze jakis lekki lek uspokajajacy by ten weterynarz przepisal. Wtedy moze by sie udalo Julisia zapakowac do transporterka jak sie zdrzemnie?
Ja spuchnietej lapki czyli Cindy nie dalam rano rady zlapac, no i zreszta musialam do pracy isc to i tak na nic to lapanie by bylo. Teraz pewno dopiero wieczorem przyjdzie. Kazali ja zlapac ze tak bedzie najlepsze leczenie i dzis mi powiedzieli, ze doustnego mi jednak nie dadza dla niej :cry: Wez i zlap czlowieku, ciekawe jak :|
Mam nadzieje, ze dzis lapka bedzie lepiej bo tym augmentinie wczorajszym i doxycycline przedwczorajszej.
Na pewno najlepiej jakby tam wyczyscili jesli jest ropien no ale jak mam zlapac dzikusa :?:
Dzieki Jolu za informacje odnosnie zmiany antybiotyku. Widze, ze dla przeziebionej polecasz raczej augmentin. Jeszcze mi zostalo tylko kilka porcji dla niej, nie wiem czy jest sens zmieniac? Doxycycline mam zamowiona, wiec bede miala jej wiecej jak w koncu dojdzie.
Fredziu!
Zapisz sie do newslettera PETA i pomagaj zwierzetom wysylajac email!
https://www.peta.org/about-peta/learn-a ... -to-enews/

pibon

 
Posty: 4994
Od: Pon lip 09, 2012 10:26

Post » Pt sty 22, 2021 23:19 Re: Moje koty -Sabcia Usia Kitek Calinka Mini i Kitka 6

Dziękuję Jolu :201494 :201494 :201494 :201494 z miłą chęcią przeczytam ale padam na twarz, zmęczona, o 5 rano wstałam, niby normalny dzień ale zasypiam :201442
Sabciu i Kitku :ok:
Julinku mocne :ok: :ok: :ok: oby wet Ci pomógł kochany kocurku :201461 :201461
Zunia ma dostawać nospę z tego powodu, że ostatnie dni jest osowiała i z pysia tak wygląda jakby ja coś bolało; chodzi jakby lekko zgięta, dość często po zjedzeniu siada w pozycji na chlebek...
Dziś czuje się raczej ok, od 2 dni bez pawika. Wieczorem dostała nareszcie odrobinę nospy. Odrobinę, bo boję się że jest uczulona, więc dostała minimalną ilość; jeśli będzie po niej ok, to jutro dam ciut więcej. Zjadła :201419 :201419 :201419 znalazłam sposób, muszę uważać, żeby go nie 'spalić'

Anna2016

 
Posty: 11548
Od: Pt lut 12, 2016 17:41

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Meteorolog1 i 9 gości