Koki-99 pisze:Może po prostu zostaw go w spokoju, może potrzebuje więcej czasu. Nie wiadomo co przeżył na dworze i skąd się tam wziął. Czy on się włącza do zabaw, czy tylko obserwuje?
Olo nie włącza się do zabawy ani z kotami ani ze mną próbowałam kilka razy laserkiem. Raczej obserwuje i przy kazdym moim szybszym kroku jak wyjdzie spod sofy od razu ucieka pod. Wydaje mi sie, że bardziej jest wycofany niż na początku - no ale przeżył podroż samochodem, wizytę u weta, moje zabiegi 1 raz dziennie bo drugi raz już nie ucieka.
Stomachari pisze:Na zdjęciach wygląda nie wygląda, żeby Olo był skulony albo miał szeroko otwarte oczy z przerażenia. Sprawia wrażenie raczej spokojnego. Jeśli tak jest, to nie martwiłabym się jeszcze jego pobytem pod kanapą

Jeśli zainteresuje go powolne przesuwanie piórek na patyku na skraju kanapy, to możesz go tak zachęcać. Ale chyba bez szalonej zabawy na ten moment.
Żadne moje zaczepki nie prowokują do zabawy, ignoruje je, jedynie pozwala się głaskać, miziać pod bródka, między uszkami, coraz rzadziej zaczepia mnie też łapką z pazurkami, ja teraz również głaszczę łapkę naciskam na poduszeczki i to na tyle - głaszczę go pod kanapą leżąc na podłodze. Czasami śpi rozciągnięty na całą swoją długość pod kanapą leżąc na boku. Feliway jest włączone.
Sierra pisze:Taisha koty czasami potrzebują duuuużo czasu na zaakceptowanie nowej sytuacji. U ciebie i tak idzie to ślicznie i bez problemów - u mnie przez tydzień nie można było normalnie drzwi otworzyć

. Po miesiącu dopiero mogłam wyjść z domu zostawiając dziewczyny w jednym pokoju (
przy mnie Sierra Tulki nie atakowała)

.
Miesiąc to bardzo długo, ale czytałam ,że to może tyle trwać a czasem dłużej,

. Tak masz rację muszę dać mu czas i spokojnie do tego podejść, wyjdzie jak będzie gotowy, a może i nie wyjdzie i zamieszka na stałe pod kanapą

. Chyba tez boi się tych moich zabiegów, wkraplania kropli do oczu, uszu.
Ewidentnie przestał mieć ochotę na kontakty z kotami, bardziej je obserwuje lub odwraca się tyłem. One są dobrze do niego nastawione. Dobrze, że do kuwety chodzi

. Je małe porcje nie ma apetytu ale 1/3 tacki mokrego to zje, czasem i to zostawi i nie zje wszystkiego. Suche zjada dodatkowo ale to też nie są duże porcje. O teraz przed chwilą podszedł do misek kotów z suchym zjadł, dołączył do niego Hugo i bardzo blisko prawie dotykając się główkami jedli zgodnie po od razu pod kanapę.
Dam jeszcze mu czas, nie wygląda na to, że chciałby wyjść na zewnątrz, do drzwi wejściowych nie pcha się jak wchodzę czy wychodzę. A jak drzwi na balkon były otwarte koty wypadły zobaczyć śnieg na chwilę, pozwoliłam im to zainteresował się ale nie wyszedł na zewnątrz, nie chciał może było mu za zimno.