Pięknie się prezentuje! I kot, i fotel...
A propos śrubokręta krzyżaka „nieobecnego”... Jakiś czas temu potrzebowałam dokręcić kocią półkę... Sięgam po śrubokręt... hmmm... nie ma... sprawdzam w kilku miejscach, nie ma... Kilka dni temu zachodzę do sklepu ze śrubokrętami, kupuję stosowne narzędzie i mówię przy tym w sklepie „Jestem pewna, że kiedy wrócę do domu z nowym śrubokrętem, znajdzie się któryś ze starych!”... No i oczywiście. Wróciłam do domu, dokręciłam, co trzeba, odłożyłam śrubokręt do szuflady, a w szufladzie oczywiście leżał ten stary... A sprawdzałam tam dwa razy!!! No nie było!!!

A nagle... był

Cuda...
