Dyżur 20.12
Dużo dzisiaj było rąk do głaskania, wszystkie koty zostały porządnie wymiziane.
Ogólny
W kuwetach w porządku, apetyty okej. Dostały feringę kurczakową, Marcek i Camparii nawet zjedli. Żabka na luzie sobie chodzi po ogólnym, chociaż mocno charczy. Dostała tabletkę i miała zrobioną inhalację. Później weszła do tej drewnianej budki i tam z opartą głową leżała.
Chudszy bliźniak jest strasznym miziakiem, wszedł na godzinę na kolana mojej koleżanki Agnieszki i nie chciał zejść. Przytulał się, ocierał. Camprii przez Agę też została zaczarowana, wyszła z nory i dała się miziać rozwalona na łóżku.
Ktoś się zesikał obok owsa.
Iris
Zrobiła okropny bałagan, pozrzucała wszystkie leki. Z Anetą zrobiłyśmy małe przemeblowanie. Nie doczytałam o tej macie do lizania

Dostała w kilku partiach. Rozdzieliłam też syrop na dwie strzykawki (mają igły, bo jakoś musiałam to zamknąć). Dostała 1/2 attapectinu i zylkene. Wszystko w odstępach.
Kupy 3, brzydkie i śmierdzące.
Generalnie jest miziakiem, ale bardzo się boi sygnału dzwonka do drzwi i jak ktoś się zbliża to jej pokoju (burczy wtedy, a przy dzwonku chowa się za kanapę - to jej kryjówka)
Wyrzuciła z szafy pudełko z karmą - byłam przekonana, że stało na podłodze i że to jej suche, ale jeśli nie, to być może pomyliłam te suche karmy
Zgredek
Leki podała Aneta
Ode mnie dostał 50g barfa z renagelem i florą. Potem dostał dr Berga, jadł, ale nie wyczyścił miski. Postanowiłam do karmników dać mu jednak tego Berga i jak mówiła Aneta pomieszałam z RC. W obu renagel w kawałkach.
Szpital
Demi, Marcelinka i Merdia wygłaskane przez Agę. Z Demi i Marceliną chyba po 20 minut każda.
Demi - nie da się jej posprzątać klatki bo tak miziasta. W kuwecie brak kupy. Apetyt okej, ale nie zjadła wszystkiego - wszyscy w szpitalu dostali feringę łososiową.
Maniek - pozwolił sobie ogarnąć klatkę, ale na koniec pacnął dwa razy Mariusza. Wyjadł całą miskę feringi. W kuwecie 2 kupy, ale normalne. Mógł sobie rozdrapać ucho - spójrzcie proszę na to jutro. Dostał maść.
Zojka wyluzowana, apetyt ogromny, dała się miziać, nie siedziała w budce. W kuwecie w porządku.
Merida wystraszona, ale po dotknięciu futra wygina grzbiet. Miziana je - nie dokończyła co prawda całej miski, ale jadła przy mnie. W kuwecie w porządku. Agnieszce się wywaliła na bok dając brzuch.
Marcelinka pełen luz, wyszła z budki, w kuwecie w porządku. Aga ją wymiziała, kotka dała brzucha. Z jedzeniem gorzej. Dostała feringę kurczakową do jednej miski ale nie chciała nawet powąchać. Do drugiej jej wrzuciłam jakiegoś whiskasa to polizała. Sprawdźcie jak jutro ze stanem misek. Suche nie ruszone.
Przywiozłam jakieś 40 puszek feringi indyczej dla kociąt - położyłam je z resztą kociakowego w składziku.
Zdjęłam pranie, wywirowałam 3 poduszki, które odsączały się w zlewie. Suche rzeczy z łazienki położone na miejsce, Mariusz umył jeszcze trochę z wanny, ale nie wszystko.