
ewar pisze:Nadia powróciła już do swoich starych zwyczajówWskakuje na krzesło w kuchni i czeka grzecznie na jedzonko. Potem, tak po drodze "załatwia" kuwetę i wskakuje na swój fotel. Bardzo dużo śpi. W tym roku już nie pójdę z nią do weta, ale w nowym spróbuję. Tak ją lubię, to jest przesłodka kicia, grzeczna do bólu. Może ona się boi, że ja zostawię w lecznicy? Sama już nie wiem.
ewar pisze:Ale jak ją przekonać, że na tę parszywą wieś już nie wróci? Patrzy na mnie tymi swoimi oczkami, jest wdzięczna za mizianki, od razu mruczy, ale nie lubi być na rękach. Z kotami żyje już w absolutnej zgodzie, ale to one ja przekonały, że z ich strony nie ma zagrożenia. Ona teraz ma wszystko, czego jej do szczęścia potrzeba. Nigdy nie jest głodna, czuje, że jest kochana, ma ciepło, miękkie posłanka i wcześniej miała stały dostęp do świeżego powietrza. Teraz tylko na chwilę wychodzi, bo to nie sezon, oczywiście.
mir.ka pisze:ewar pisze:Ale jak ją przekonać, że na tę parszywą wieś już nie wróci? Patrzy na mnie tymi swoimi oczkami, jest wdzięczna za mizianki, od razu mruczy, ale nie lubi być na rękach. Z kotami żyje już w absolutnej zgodzie, ale to one ja przekonały, że z ich strony nie ma zagrożenia. Ona teraz ma wszystko, czego jej do szczęścia potrzeba. Nigdy nie jest głodna, czuje, że jest kochana, ma ciepło, miękkie posłanka i wcześniej miała stały dostęp do świeżego powietrza. Teraz tylko na chwilę wychodzi, bo to nie sezon, oczywiście.
Raczej nie da się przekonaćElenka jest u nas ponad 8 lat i nadal ma lęki przed zewnętrznym światem i przed obcymi ludźmi
Znika jak tylko byle co ją zaniepokoi
ewar pisze:Moje kocury są dzikusami, ale w lecznicy można z nimi zrobić wszystko, paraliżuje je strach. Dziwne, bo mają opinię miziakówSzczególnie Gabryś wtula się we mnie, w domu nie. Muszę go złapać, aby coś koło niego zrobić.
ewar pisze:Bardzo ponury dzień dzisiajPtactwo nakarmione, woda nalana do misek, teraz pora szykować jedzenie dla bezdomniaków. Nakroję się tego mięcha
, ale to najbardziej ekonomiczne, a i kotom smakuje. Zamówiłam sporo karmy na zapas, bo daję przecież nie tylko mięso. W ogóle to mieszkam w sklepie zoologicznym
Jestem na emeryturze, teoretycznie jestem zawsze w domu, zamawiam więc karmę dla kotów, które utrzymuje moja siostra i dla kotów znajomej.Czasem myślę, że kurierzy są przekonani, że handluję kocim żarciem i żwirkiem
ewar pisze:Bardzo ponury dzień dzisiajPtactwo nakarmione, woda nalana do misek, teraz pora szykować jedzenie dla bezdomniaków. Nakroję się tego mięcha
, ale to najbardziej ekonomiczne, a i kotom smakuje. Zamówiłam sporo karmy na zapas, bo daję przecież nie tylko mięso. W ogóle to mieszkam w sklepie zoologicznym
Jestem na emeryturze, teoretycznie jestem zawsze w domu, zamawiam więc karmę dla kotów, które utrzymuje moja siostra i dla kotów znajomej.Czasem myślę, że kurierzy są przekonani, że handluję kocim żarciem i żwirkiem
ewar pisze:Śmiej się, śmiejPan od ziaren dla ptaków proponował, że przywiezie mi cały wór karmy, abym nie musiała jeździć co chwilę na rowerze po kilka kilogramów.Sikorki i wróble to nie problem, ale gołębie jedzą sporo. Podziękowałam, bo wizja kolejnego wora z czymś tam dla zwierząt już mnie przeraziła. Mieszkanie mam małe, a do piwnicy nie dam, bo gryzonie się do tego dobiorą. Mam wprawdzie potężną puchę, którą dostałam od pani z zoologicznego, ale w niej trzymam suchą karmę dla kotów. Jest szczelna.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 68 gości