Niestety, nie udało się. Przemyślnie nakarmiłam najpierw Szaro- białego, a on głupol i tak się złapał ok. 23.00 i wcale nie chciał wyjść z klatki Teraz sprawdziłam, klatka pusta, czyli za dzień-dwa powtórka z rozrywki. Klatka stoi do rana, ale z doswiadczenia wiem, że potem już nic się nie łapie. Ewuniu, dziękuję Ci pięknie za wszystko i liczę na dalszy ciąg.
Pierwsze koty za płoty, znaczy się w klatce. Szkoda że akurat nie ten co powinien, ale uda się w końcu. Jak najmniej zarwanych nocy życzę pewnie Twoje futrzaki zadowolone, że nie śpisz?