Mia dostala kroplowke podskorna i zastrzyk wit. B12 w sobote. Poprawil jej sie apetyt od razu ale co, to nie jest ten sam kotek. Ciagle lezy w tym samym miejscu, najczesciej za fotelem albo pod stolem. Mam okropne wrazenie, ze cos przeaczaja, moze to ta trzustka, moze cos innego jeszcze. Zrobili jej w sobote jeszcze dodatkowo rtg - ale nie raczyli do mnie oddzwonic z interpretacja - takze nie wiem co z tego wyniklo. Beznadziejna klinika i juz tam moja noga nie postanie. Widze, ze strasznie mnie naciagneli bo maz dzisiaj na ostrym dyzurze w naprawde renomowanej klinice (tyle ze dalej polozonej) zaplacil za 3 rzuty rtg oraz kroplowke mniej, niz ja na normalnej wizycie. I wszyscy byli dla niego mili, dobrze go poinformowali. Natomiast ja w tamtej klinice przeciez walcze juz od ponad tygodnia zeby cos zrobili, poinformowali mnie, przeslali wyniki. Cos okropnego jestem bardzo zla i bede jutro do nich dzwonic zeby sie wytlumaczyli z tych cen co mi policzyli, bo cos mi tu naprawde nie halo jest. Poza tym mam bardzo slaby opis tego usg. Napisane jest po 1 zdaniu do danego organu, i ja w sumie nie wiem, jak powazne i wplywajace na samopoczucie kota sa te opisane zmiany? Jutro rano bede dzwonic tam i skladac reklamacje.
Ciesze sie, ze Sabcia je miesko i znowu pasty na zdrowko!:-) I za ladne qpki i dobre zdrowko i samopoczucie Zuni! I wszystkich kotkow!
