Dzwoni blondynka na Nocną Pomoc Lekarską czyli NPL.
Jest...kole wpół do trzeciej w nocy. Po kilku, o dziwo tylko , sygnałach odbiera pani pielęgniarka o mocno zaspanym głosie . No... chyba to była pielęgniarka. Bo może szkoleniowa/nałogowa oglądaczka programu typu "projekt lady".
No ale dalej o blondynce. Sorrki za wtręt

Blondynka zgłasza potrzebę kontaktu z lekarzem z powodu złego bardzo samopoczucia. Blondynka wyjaśnia dlaczego dzwoni. Blondynka tłumaczy, że wie, że paraliż nogi nie jest związany ze złą pozycją SPANIA. Tylko problemów z kręgosłupem. I nie, nie może czekać bo jej kazali natychmiast reagować gdy pierwsze oznaki rwy się pojawią. A kto kazał ? Ano neurolog i ortopeda. Tu padają nazwiska lekarzy mimo RODO.


No chyba tak

Tak myśli blondynka. Myśląca blondynka to skarb wszak nie spotykany

Ale (chyba) pielęgniarka ma inne zdanie.
Bo (chyba) pielęgniarka rzuca w telefon pełne wyrzutu zdanie : jeśli pani ma dobre wychowanie to wie, że o tej godzinie się nie DZWONI!
Blondynka padła. Ale się pozbierała. Obeszło się bez psychologa.
Wniosek!
Po drugiej w nocy dzwonią na NPL mało wychowani tzw ludzie chorzy. Sprostowanie. W ogóle nie wychowani
