To ta głupia baba tłumaczyła mi w ten sposób, że nie poszła z kotem do weta, bo nie ma do niej zaufania. No iwecie, a Łódź to wieś, w której jest jeden wet, następna wieś 100 km od nas. Cićnie mi się na usta, żeby powiedzieć o babie "krowa", ale to takie miłe zwierzęta, że nie będę ich krzywdzić.
Jak się zorientuję w sytuacji kota, zacznę wysyłać namiary na maile - możecie mi podsyłć swoje maile na priw, wolę wysyłać namiary normalną pocztą
