Z tym zdrowieniem to jest tak, że Tofik dostał już ostatni zastrzyk, łobuz uważa, że jest całkiem zdrowy, w domu jest ciepło (27 stopni

), na zewnątrz świeci słońce więc można sobie prysnąć przez drzwi, a tam zdziwienie, bo ciepło wcale nie jest, a on przez takie różnice temperatur nawet krótkotrwałe ma później problemy zdrowotne, ale jak mu to wytłumaczyć
Julka oczka prawie ładne, ale kropimy do końca opakowań, a we wtorek do kontroli.
Za to Dżekuś mnie martwi, te 3 dni bez kroplówek cofnęły go bardzo

Na spacerze przejdzie tylko kilkadziesiąt metrów, więcej właściwie nie jest w stanie, jest słaby i się zatacza, załatwi się i do domu

Nie ma apetytu, wczoraj zjadł tylko jedną porcje rano tak ok 100g, później już nic

A dzisiaj do kroplówki nie chciał nawet smaczków
