Dzien dobry Kotki i Duzi!
Dziekujemy za zyczenia i za odpowiedz Malg i rowniez zyczymy Wam milego dnia z dobrymi apetytami!
U nas dzien miejmy nadzieje bedzie spokojny za to noc juz taka nie byla. Tuz przed 2 obudzil mnie wrzask kotow na zewnatrz. Tutaj te sciany jakby z kartonu to glosno bylo bardzo. Wyskoczylam zeby rozgromic towarzystwo, huknelam i klocace sie koty (nieznane mi) rozbiegly sie. Spod krzaka wybiegl bialas i takze uciekl. Mysle sobie, moment, takie bialasy to sie jednak rzadko widzi. Wrocilam do srodka, zrobilam przeglad kotow po pokojach i sie okazalo ze brakuje - bialasa! Szarlotki nie bylo! No wiec latarka w reke i w panice, tak jak stalam w majtach i koszulce wylecialam na dwor szukac. Owszem to byl Szarlot, zaczal przede mna uciekac wokol domu, nie dal sie zblizyc do siebie. Malza obudzilam ale Szarlot gdzies zniknal. Po godzince biegania po okolicy wrocilismy do domu i stwierdzilismy, ze moze rano sie da bialaska zlapac jak zglodnieje. No i lapke mialam zamiar postawic. Na szczescie ok godz 4 Szarlot zaczal drapac w okno i drzec japke (on jest bardzo rozmowny) i po otworzeniu okna wlecial do domu jak strzala. Przybrudzony, z troszke chyba poszkodowanym ego - w koncu kotki na zewnatrz chyba mu mialy zamiar spuscic lomot i pokazac, ze tam nie ma miejsca na nowego. Ale to nie byly kotki mi znane, te ktore karmimy, bo te spia na werandzie i byly w poblizu jak szukalismy. Sasiedzi beda mieli dzisiaj radoche jak sobie przejrza monitoring i ujrza moje wdzieki jak biegam po nocy tu i tam

Szarlot zrobil dziure w moskitierze - akurat w tym kawalku, ktory byl zalatany tansza moskitiera plastikowa.