Myślący, dorosły kot to może i zahaczy, ale ja myślę o maluchach uwieszonych maminego cyca - takie 4-12 tygodni... ruszać się to już (jakoś  

 ) potrafi, demolować umie wręcz koncertowo (Kutachi i Kutachija nauczyli się wspinać po zasłonie ZANIM nauczyli się biegać  

 ), ale dalej to takie lekko nieporadne jest  

 . U takich maluchów to jedzenie ze spodeczka potrafi być wyzwaniem  

 . Dłużej dzieciarnia raczej u nas nie będzie - wyłapałam takiego reproduktora, że do kociąt po nim kolejka chętnych stoi  

 . Fakt faktem, jest nie tylko przepiękny, ale i pochodzenie wbija w fotel.
Za to mam szczerą i głęboką nadzieję, że bezczelny Wiewiór ustąpi dzieciarni miejsca przy misce. Młoda będzie musiała spaść z tronu, jak na razie to wszyscy jej ustępowali.
O Sierrę się nie boję, ona pod tym względem jest wspaniała - ustępuje miski, zabawki, kuwety, miejsca do spania... jakby mogła to by wszystko za dzieciaki zrobiła  

 .