Niestety sucha trawa była przez moment, a potem przylało i jest mokro na kilka dni

.
Właściwie cały czas pada z większą lub mniejszą siłą, co może nie jest krzepiące w kontekście łapki Pasia, ale grzyby będą!
Wczoraj byliśmy w lesie w okolicach Twardogóry i ani pół grzyba, ale słychać jak rosną. One są już tuż tuż pod ściółką! A słychać, bo w lesie cisza

. Słuchałam tej ciszy i zastanawiałam się dlaczego żaden ptak się nie odzywa, nic a nic, jakby wymarły

. Nie wiem, pewnie MB wie dlaczego w lesie ptaki nic nie mówią. Albo ja głucha
My już po zabiegach, cukier wieczorny 356, czyli niżej, niż wczoraj, rano też niżej. To pewnie nic nie znaczy, ale Paś zachowuje się inaczej. Mniej je, dłużej jest najedzony, mniej pije i mniej siusia.
A jutro kontrola gojenia łapki.
Mama przyszła zmoknięta i zwiała po jedzeniu do piwnicy, a wszyscy za nią, nawet Cosia

. Pewnie tam zostaną na noc.
Chata wolna, będzie bal!
