Tym razem jednak potrzebna pilna pomoc.
Koleżanka opiekuje się kotami wolnożyjącymi na terenie huty w Chorzowie Batorym. Wszystko odbywa się z głową, za zgodą władz huty, pod warunkiem, że będzie czysto i zapanuje nad rozrodczością. Tu oczywiście zaczynają się schody, wystąpiła jakieś 2 miesiące temu z wnioskiem do Urzędu Miasta w Chorzowie o talony na sterylki, przypominała się i na razie bez odzewu...
Co było do przewidzenia, poza jedną dokarmianą rodzinką (ok 7 podrostków), 2 dni temu jakaś kotka (wcześniej nie widziana) urodziła maluchy, jeden umarł, jednego zabrała ze sobą i zniknęła, zostały niezaopiekowane dwa kocie ślepe niemowlaki. I tu pytanie, czy gdzieś w okolicy jest aktualnie matka karmiąca, której można podrzucić oseski? Nie chcemy usypiać


Kumpela właśnie jest u małych i je karmi, o dziwo przeżyły samotnie noc.
Pytanie dwa, czy ktoś z Was załatwiał w Chorzowie talony na sterylki? Jest to w ogóle realne?
Link do zrzutki na leczenie i docelowo na sterylki
https://zrzutka.pl/cvd3kf?utm_medium=so ... p8aII4E_KU
Postaram się później wrzucić zdjęcia i dodać szczegóły, teraz tam jadę z koleżanką łapać Pączka do weta, ma paskudną ranę na karku (tydzień podawania octeniseptu nie przyniósł żadnego efektu)