» Nie sie 30, 2020 11:29
Re: OTW21- mamy oczko ;)... jeszcze trwamy !
Małgoś, nie da się mieszkając wspólnie. Ona i tak trzyma się swego pokoju najbardziej. Zabrała mi łapka i coś tam tłucze. W domu są już dawno płyny do odkażania rąk. Żyjemy razem i nie przeskoczymy wspólnego dzielenia przestrzeni.
Wyników nie ma jeszcze . Będziemy dziś dzwonić, pisać. Bo każdy mówi co innego w tej kwestii. Jedni, że my sami musimy się dowiadywać. Inni, że służby nas powiadomią. Totalny ignor. Kwarantannę nie kończy wynik testu tylko pisemna decyzja sanepidu.
Ciekawostką jest pismo mówiące o nałożeniu reżimu zamknięcia. Jeśli test zostanie wykonany to trwa on do dnia jego odczytu i pisemnego odwołania. Jeśli testu nie ma (!), co też zakładają, to kończymy kwarantannę 4 września. Bez wiedzy czy mamy koronę w sobie czy też nie. Majstersztyk. Lepiej więc nie mieć wymazu bo wtedy ma się z głowy ew kłopoty.
Tylko ludzi żal.
Mam wiele czasu ale nie potrafię go wykorzystać. Ogarnąć się. Miałam plany co zrobię w domu gdy dobrze się poczuję kręgosłupo. Ale pod ciężarem covidu trudno się za coś zabrać. W domu zaczynamy odczuwać lekką nerwówkę. Wspólne zamknięcie swoje robi. Nie możemy go przerwać wyjściem na spacer.
Zakupy też są problemem. Mamy znajomych, głównie Danki, co nam je robią. Chodzi głównie o kocie sprawy. Ostatnio Pan Adrian przytargał furę. Dałam mu dychę i piwa za to. Było wszystkiego ogrom. Nie zrobimy wielu zakupów na zaś, bo normalnie nie ma miejsca.
Problem powstał bo... skończyła się nam nędzna gotówka. Którą płaciliśmy za usługę. Mam kartę. Jednak karty obcemu nie dam. Numeru pinu tym bardziej. Ufanie na automatyczne odczytanie pinu nie rozwiąże problemu bo czasem portal nie przyjmuje plastiku i trzeba żywy pieniądz wyłożyć. Lub żywy pin wbić. Aż takiego zaufania nie mam.
Nie zrobiłam zamówień kocich. Jeszcze ogarniamy temat pozytywnie. Choć schodzi zastraszająco szybko gdy wiesz, że okoliczności nie są fajne. Odbiór w bloku zakupów to problem.
Problemem wielkim są i śmieci. Temat tabu dla państwa. Zamykają nas i doopa załatwiona. A odpadów w dt jest dużo. Nikt ze służb nie skontaktował się. Nie zgłosił się by je odbierać. Nie dostaliśmy osobnych pojemników. A to winien załatwiać sanepid kierując ludzi do zamknięcia. Każdy temat odpycha "na po testach". Na razie gromadzimy je. Dobrze, że upałów nie ma bo hodowla tłustych robali szła by pełną parą. Jeśli będzie ujemny wynik to wyniesiemy. Ale jeśli dodatni?
Wszyscy czujemy się dobrze. Jeśli chodzi o koronawirusa objawy. I niech tak zostanie!
Ale psychicznie zaczynamy wysiadać. Sama świadomość, że mamy ograniczoną wolność, wadzi. Jest i strach. Niby nikły. Niby. Nikt z nas nie zdaje sobie sprawy, tak do końca, z konsekwencji.
Prawo jest nie doskonałe. Przepisy nie są jednoznaczne. Chodzi o kwarantannę i ich uczestników. Boimy się o swoje miejsca pracy. Sanepid niby powiedział co i jak. Jak dla mnie durnie i nie wprost to działa. Moja kadrówka coś tam liznęła. Choć spisała wszystkie kontakty przez nas uzyskane.
Janusz wziął urlop. Jako pracownik resortu prywaciarzy ma mocno pod górkę.
Najjaśniejsze warunki ma Danka bo to jej zakład pracy ją wytypował. Ale czy będzie miała gdzie wrócić? Już raz covid pozbawił ją pracy.
Czytamy o dramatach ludzi nie zdając sobie sprawy z tragizmu i absurdu sytuacji, dopóki nie dotknie ona nas bezpośrednio.

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.