ewar pisze:Jesteśmy już po wizycie w lecznicy. Wzięłam Nadię, bo pokazała się krew na ranie. Dostała zastrzyk przeciwzapalny i mam ją pokazać w poniedziałek. W niedzielę kończy antybiotyk.
Wituś ma lekko powiększoną wątrobę, pogrubione jelita, kości w porządku. W uszach wyhodował sobie grzybka. W lecznicy próbowali mu dawać i suchą i mokrą karmę, ale Wituś zdecydowanie odmówił posiłku. Jest po kroplówkach, był lekko odwodniony. Od jutra antybiotyk i lek przeciwzapalny oraz kropelki do uszu. Kociak chodzi, ale nie biega jeszcze.
Wsadziłam oboje do jednej torby i wetka aż jęknęła. O razu wtulili się w siebie i Nadia zaczęła wylizywać malucha. Było to przeurocze.
Padam na twarz, niosłam ciężką torbę w taki upał, a mam dość daleko. Mam nadzieję, że chociaż do poniedziałku będzie spokój.
i Witusia

maczkowa pisze:W takim razie wiedomo, czemu nie chodził? Z takiego ogólnie złego samopoczucia, czy rzeczywiscie nóżki go bolały? I wetka mówiła, czemu taki kociak może mieć problemy z wątroba i te jelitka pogrubione?
Jestem totalnie zdołowana. Nic, idę szykować kolację i podawać leki.


Chodzi, nawet próbował biec za kulką z folii, ale to jeszcze nie ten kotek, co wcześniej






Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości