Widziałam, więc mam pewność. Bardzo źle się porusza w fartuszku, głównie chodzi do tyłu  Przestało padać, wsiadłam na rower i popedałowałam do Kulek. Żadnego kota znowu nie było. Objechałam cały teren kilka razy dzwoniąc dzwonkiem i w końcu zobaczyłam Lilę na parkingu przed blokiem. Uff! Chociaż ją zobaczyłam i nakarmiłam. Jedzenie pod podłogą i koło domku zostawiłam. Jutro będę u siostry wczesnym wieczorem to zajrzę, a nuż coś się pojawi. Martwię się o Sreberko

 Ona jest gadającym kotem, ale ja nie znam kociego języka  







