Miau Sabciu, Lukasku, Julinku, Kolumbku, ja się obrażam na bardzo krótko... Trawki natomiast nie lubię i sie nie znam ani na wygryzaniu ani na memlaniu źdźbeł )) Dziś qpka była na 4.5 )) Teraz śpię na szafie. Duża się martwi bo Marcysia nie przyszła na kolację...
Zuniu, gratuluję kupki! Kciuki za Marcysię trzymamy, żeby jej się nic nie stało Z trawką to tak jest, że ja jej właściwie nie jem, ale uwielbiam ja mieć i memłać Zjadłam właśnie 3 pasty. Teraz tak jem po 2 - 3. I do tego suche Lucasku, jak Wy wytrzymujecie takie dłuuuugie obrażenie? Ja bym tak nie umiała Sabcia
KĄCIK MUZYCZNY Dziś dalej będzie o tańcach ale... węgierskich Chciałam Wam zaproponować wysłuchanie kilku Tańców węgierskich Johannesa Brahmsa. Cały cykl liczy 21 tańców, z których tylko trzy są oryginalnymi kompozycjami Brahmsa (11, 14 i 16), w pozostałych wykorzystywał on węgierskie melodie ludowe (w przypadku dwóch tańców, ludowe melodie, na których Brahms oparł swoje utwory okazały się kompozycjami mniej znanych kompozytorów węgierskich). Wszystkie tańce zostały początkowo napisane na fortepian na cztery ręce. Później powstały aranżacje na fortepian solo, na orkiestrę symfoniczną, na skrzypce. Do najpopularniejszych należy na pewno taniec nr 1 Niestety, autor filmiku nie podaje, jaka orkiestra wykonuje ten utwór, ale zdjęcia wodospadów wydały mi się warte pokazania
Kolejny taniec często wykonywany - nr 4, tu w transkrypcji dokonanej przez Georges'a Cziffrę, węgiersko-francuskiego pianistę-wirtuoza i kompozytora.
Największą popularność zdobył taniec nr 5. Grają go Berlińscy Filharmonicy pod dyrekcją Claudia Abbado.
A ponieważ ten taniec jest tak bardzo znany, posłuchajmy jeszcze jego wersji skrzypcowej w wykonaniu Davida Garretta.
I na koniec taniec nr 6. Tym razem Claudio Abbado dyryguje orkiestrą Wiedeńskich Filharmoników.
I jak? Podobało Ci się? Garretta dałam z myślą o Tobie Ale naprawdę jest świetny, myślę, że wszyscy będą zadowoleni Rozumiem, że MaryLux też się podobało?
Aniu, nie martw się tak bardzo Marcysią, koty czasem znikają na kilka dni. Szaro-białego u mnie na podwórku nie widziałam chyba ze 3 tygodnie, a potem się pojawił i nawet nie wyglądał na chorego, czy wygłodzonego. Trzymam kciuki za szybki powrót koteczki.
Ufff jest Marcysia Tak, podobało się, szczególnie to co znane -faktycznie słyszałam już taniec nr 5 Jaka się zrobiłam zacofana przez ta pracę! Nic nie czytam , nic nie słucham, nic nie oglądam. Tylko pracuje i pracuje. Okropne. Tylko jak to zmienić w tych niepewnych czasach? Dobrego dnia dla Kotkow i Ludziów!
Już miałam pytać o Marcysię, dobrze, że jest. Jedzcie wszyscy. Anna2016, czytam zdecydowanie za mało. Zwykle czytałam w środkach komunikacji miejskiej, a teraz nie jeżdżę, chodzenie zajmuje dużo czasu.
Jak zobaczyłam Marcysie to tak ja mocno wyglaskalam, a jak do niej gadałam, a jak przytulałam! Powiedziałam, że na kolacji kotka musi się codziennie meldowac bo duża ze zmartwienia spać nie może