OTW21- czas Sorrunia :(

O Teosia pod Twoją opieką martwić się nie musi. :ok:

Gorzej z pieskiem.

Jest na FB grupa "Pies w koronie" - tam można szukać póki co pomocy gdy właśnie choroba (nie tylko koronka), szpital, etc.U mnie wolo przy schronisku też organizują awaryjne tymczasowanie/wyprowadzanie psa jak ktoś zachoruje czy przejściowo nie może fizycznie się psem zająć.
A szyleczka przecudowna :1luvu:

nie rozumiem jak ją mogli wyrzucić.

**Adopcje: 9 >>**

Alienor pisze:Jest na FB grupa "Pies w koronie" - tam można szukać póki co pomocy gdy właśnie choroba (nie tylko koronka), szpital, etc.U mnie wolo przy schronisku też organizują awaryjne tymczasowanie/wyprowadzanie psa jak ktoś zachoruje czy przejściowo nie może fizycznie się psem zająć.
A szyleczka przecudowna nie rozumiem jak ją mogli wyrzucić.

Podsunę jej tą grupę. Na wszelki wypadek.

Toluś osłabł z apetytem. Martwi mnie to. Dziś zauważyłam, że ma lekkiego gluta w nosku. Może coś się szykuje :roll:

Oby nie.
Wypady parapetowe mają w tym swój udział?
Może robale? Miał pchły to i obcych ma w środku.
Wczoraj całe się stado odrobaczało. Jakoś poszło sprawnie. Tylko Bianka dziś kończyła branie tabletek. Wolę jej dawać po troszeczku by nie wyrzucić od razu całej piguły. Ma szósty zmysł do moich zapędów.

ASK@ pisze:Wypady parapetowe mają w tym swój udział?

Możliwe. Ciepło nie jest.

**Adopcje: 9 >>**

Gretta pisze:
ASK@ pisze:Wypady parapetowe mają w tym swój udział?

Możliwe. Ciepło nie jest.

Teraz nie siedzą za oknem. Choć żebrzą mocno.
Mały Tolek był szczepiony więc miał osłabioną odporność.
Solo też był doszczepiany.

Po śmierci Toli chłopaki zbliżyły się.
Tęsknię za nią przeogromnie.

Niby tylko kilka tygodni różnicy między Soluniem a Tolisiem a wielkość gabarytowa kotów przeogromna
Obrazek

Spokoju.

**Adopcje: 9 >>**

Od dwóch dni śpię. Ciągle.Nie mogę się powstrzymać by głowy do poduszki nie przyłożyć.
Nasze malce nie sypiają ze mną. Co by to nie znaczyło :mrgreen:

Tolinda była pierwsza w pościeli. Czy to noc była czy drzemka dzienna, leżała na mnie ,mruczała i cyckała. Więc tuliłam ją i głaskałam. Biedne dziecko co matkę straciło za wcześnie.

Dziś piękny dzień się szykuje. Rozwarłam okna. Niech sobie koty posiedzą. Na ptaki pozerkają.
Niech komary sobie buszują w pokoju. Idę się umyć bo danie winno być opłukane przed spożyciem :mrgreen:

Gabryśka nie pokazuje się. :placz:

Śpij dużo, sen jest dobry.

Dobrego, fajnego weekendu i zdrowia!!! :ok:

**Adopcje: 9 >>**

Nawet nie chce mi się pisać.
Ręce opadają i niemoc powala.
Zaginął czarny kot złapany przy okazji "polowania" na Gabrysię.
Oddany do kastracji "na miasto" do wskazanej lecznicy.
W dniu odbioru okazało się ,że kota nie ma.
Awantura na telefony i osobiste wrzutki.
Okazało się ,że moje "ulubiona' pani z TPZ Otwock nakazała wydanie mojego dzika osobie co się zgłosiła z info o zaginięciu jej takowego.

Tlko dlatego ,że był czarny!
W między czasie zmieniono w lecznicy zapis z "miasta" na tpz utwierdzając miasto,że to oni go złapali i się nim opiekują. Cudzymi raczkami statystyki sobie podnoszą.
Wydali kota bez weryfikacji danych. Gdzie i kiedy zaginął kot. Jakie ma dowody ,że to jej.
Oddali dzika komuś kto, gdy stwierdzi że to nie jego, wywalić go może w dowolnej okolicy.
Zrobili przekręt i awantura trwa.
Źle trafili bo ani ja ani Agnieszka (ta co woziła kota) nie odpuści. Ode mnie już lecznica nie odbiera telefonów. Aga osobiście bajzel w lecznicy zrobiła siejąc popłoch.
"Ulubiona" pani lansuje się w Radysach i telefonicznie wydaje dyspozycje służbie.
Kot zaginął. Może być z nim nie fajnie.
W poniedziałek dzwonię do urzędu. I piszę skargę do prezydenta.

Rysio-16-02-2013 [*]

Nie wiem czy dobrze zrozumiałam ?

Dałaś "dzika" do kastracji?
W międzyczasie zgłosiła się osoba,która stwierdziła że zaginął jej kot i że Twój "dzik" jest jej kotem i go jej wydali??
Bez sprawdzenia czy to na pewno jej kot?

Dobrze zrozumiałaś, meg11. Co za gnoje.

Rysio-16-02-2013 [*]

Dlaczego lecznica nie zadzwoniła do osoby,której wydała kota? przecież wydali nie tego kota więc w czym problem? muszą mieć jakieś namiary na tę osobę?

**Adopcje: 9 >>**

meg11 pisze:Dlaczego lecznica nie zadzwoniła do osoby,której wydała kota? przecież wydali nie tego kota więc w czym problem? muszą mieć jakieś namiary na tę osobę?

Nie chcą podać danych zasłaniając się RODO.
Weekend przerwał potyczki.

Mnie to się nie mieści w głowie. Tylko Otwock tak działa.

Brak mi słów. :cry:

Przecież on się, jak dziczek zachowywał.

OTW21- czas Sorrunia :(

Kto przegląda forum