 Coś strasznego. Cóż, wyjścia nie ma. W domu jakoś jeszcze da się wytrzymać, balkon zamknięty, zawsze to trochę mniej waru dostaje się do domu.
 Coś strasznego. Cóż, wyjścia nie ma. W domu jakoś jeszcze da się wytrzymać, balkon zamknięty, zawsze to trochę mniej waru dostaje się do domu. Coś strasznego. Cóż, wyjścia nie ma. W domu jakoś jeszcze da się wytrzymać, balkon zamknięty, zawsze to trochę mniej waru dostaje się do domu.
 Coś strasznego. Cóż, wyjścia nie ma. W domu jakoś jeszcze da się wytrzymać, balkon zamknięty, zawsze to trochę mniej waru dostaje się do domu.Gosiagosia pisze:mir.ka pisze:ewar pisze:Gosiagosia pisze: Ja mam grupę O Rh+ i wszystkie owady mnie uwielbiają.
To tak, jak ja.
i ja
mięta też jest dobra
Pić czy się smarować
 
 

ewar pisze:Jak tu jechać do bezdomniaków, kiedy taki upał?Coś strasznego. Cóż, wyjścia nie ma. W domu jakoś jeszcze da się wytrzymać, balkon zamknięty, zawsze to trochę mniej waru dostaje się do domu.

 Sierść jednak ładnie odrasta
 Sierść jednak ładnie odrasta   U Kulek byłam, zostawiłam jedzenie, ale tylko Sreberko dzisiaj była. Może dlatego, że byłam nieco wcześniej
  U Kulek byłam, zostawiłam jedzenie, ale tylko Sreberko dzisiaj była. Może dlatego, że byłam nieco wcześniejZilvana pisze:Na upał polecam jakiś wiatrak, mi bardzo pomaga.
 
 
 Za gorąco było na gotowanie i jedzenie czegoś konkretnego. Dopiero teraz będę gotować, ale najpierw nakarmię lewentarz, jak mawiał Pawlak
 Za gorąco było na gotowanie i jedzenie czegoś konkretnego. Dopiero teraz będę gotować, ale najpierw nakarmię lewentarz, jak mawiał Pawlak   
 

 A oba koty - pocztówkowe wręcz
 A oba koty - pocztówkowe wręcz 
 Ciepło, ale nie ma skwaru, świeci słońce, jest cudownie. Byłam u bezdomniaczków. Jadzia nie wygląda już źle. Dziwne, bo łatwiej jej jeść kawałki mięsa i chrupki niż pasztet
 Ciepło, ale nie ma skwaru, świeci słońce, jest cudownie. Byłam u bezdomniaczków. Jadzia nie wygląda już źle. Dziwne, bo łatwiej jej jeść kawałki mięsa i chrupki niż pasztet   Ten jakoś się jej przykleja do dziąseł i kotka się męczy, pomaga sobie pazurkami. Po drodze poznałam Fredka, bardzo miłego border collie, który zagląda pod podłogę, tam gdzie są kocie miski. Kochany, grzeczny piesek, miły jak jego opiekun. Fredek zjadł mi z ręki trochę kocich chrupek, bardzo mu smakowały. Dzisiaj była Lila i kocia mamusia, Sreberko się nie pojawiła. Ktoś znowu zostawił 800g puszkę kitekata, nie jest to trucizna, głodne koty zjedzą, więc nie zostawiłam dużo swojego jedzenia.
 Ten jakoś się jej przykleja do dziąseł i kotka się męczy, pomaga sobie pazurkami. Po drodze poznałam Fredka, bardzo miłego border collie, który zagląda pod podłogę, tam gdzie są kocie miski. Kochany, grzeczny piesek, miły jak jego opiekun. Fredek zjadł mi z ręki trochę kocich chrupek, bardzo mu smakowały. Dzisiaj była Lila i kocia mamusia, Sreberko się nie pojawiła. Ktoś znowu zostawił 800g puszkę kitekata, nie jest to trucizna, głodne koty zjedzą, więc nie zostawiłam dużo swojego jedzenia. ewar pisze:U nas była nawałnica. Nawet się ucieszyłam, bo duchota była straszliwa. Na obiad jadłam...truskawki ze śmietanąZa gorąco było na gotowanie i jedzenie czegoś konkretnego. Dopiero teraz będę gotować, ale najpierw nakarmię lewentarz, jak mawiał Pawlak

Dostałam dzisiaj zdjęcia Nory i Hugo ( dawniej Pipi i Emek).
Jest też krótki filmik, ale nie potrafię wkleić.

mir.ka pisze:ewar pisze:U nas była nawałnica. Nawet się ucieszyłam, bo duchota była straszliwa. Na obiad jadłam...truskawki ze śmietanąZa gorąco było na gotowanie i jedzenie czegoś konkretnego. Dopiero teraz będę gotować, ale najpierw nakarmię lewentarz, jak mawiał Pawlak

Dostałam dzisiaj zdjęcia Nory i Hugo ( dawniej Pipi i Emek).
Jest też krótki filmik, ale nie potrafię wkleić.
u mnie tez był taki sam obiad, a śmietana prawdziwa wiejska
Gosiagosia pisze:Ja robię spaghetti bolonese.

Gosiagosia pisze:mir.ka pisze:ewar pisze:U nas była nawałnica. Nawet się ucieszyłam, bo duchota była straszliwa. Na obiad jadłam...truskawki ze śmietanąZa gorąco było na gotowanie i jedzenie czegoś konkretnego. Dopiero teraz będę gotować, ale najpierw nakarmię lewentarz, jak mawiał Pawlak

Dostałam dzisiaj zdjęcia Nory i Hugo ( dawniej Pipi i Emek).
Jest też krótki filmik, ale nie potrafię wkleić.
u mnie tez był taki sam obiad, a śmietana prawdziwa wiejska
Ja robię spaghetti bolonese.

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości