DT u Bastet ♥ Trabcia i Toyka w DS. Orfik + dwie bidy

Bastet pisze:Dziewczyny, siedzę i płaczę. Serio.

Orfisiu

Toyotko

i słodka Trabciu :1luvu:

zdrowiejcie natychmiast :ok:

Nie dziwię się, co to za koszmar jakiś

Trzymaj się tam jakoś, jakbyś chciała pogadać, to wiesz

Co za czortostwo się przyplątało. Wet też nie wie, co to i skąd?
Naprawdę spróbuj może złapać Blue?

Biedny maluszek.

Przypomniała mi się wreszcie nazwa leku, którym smarowałam u siebie zwierzaki: Fungidermin. Nie wiem, czy można to stosować na pysku. Działa zarówno na dermatofity jak i drożdżaki.

Popatrzyłam w książeczkę Nali. Ona na grzyba oprócz maści dostała jeszcze 2 zastrzyki z Biocan M

Kasia, ale Orfiś miał pobieraną zeskrobinę z pyszczka, to on oprócz tego paskudztwa, co im się przyplątało, ma teraz jeszcze strupki ze zwykłego gojenia się. Jak mojej kotce wetka pobrała zeskrobinę z większej powierzchni, to po kilku dniach skóra wygladała masakrycznie, jakby cos się zalęgło, ale jak strupki poodpadały, było znacznie lepiej.
U mnie przy podejrzeniu grzybicy/a może coś zupełnie innego kicia dostała pimafucort i pomogło błyskawicznie.

To prawda, że Orfiś miał jeszcze pobieraną zeskrobinę, i to dodatkowo pogarsza jego wygląd..

Właśnie rozmawiałam z Blue. Mówi, że to jej wygląda bardzo drożdżakowo. I że bardzo dobrze, że te wszystkie wymazy itd. zostały pobrane. Pocieszyła mnie, że któryś z jej kotów czasem wyglądał znacznie gorzej przy drożdżakach - jakby włożył pysio do czegoś w brązowo-czarnym kolorze. Troszkę mi lżej. Czekamy na wyniki badania....
Koty padły po szczepieniu (jednak miały dziś). Oczko Toyki dobrze. To było tylko jakieś podrażnienie chwilowe.
Orfiś znowu ma luźniejszą kupkę, słabo toleruje Grau dla dorosłych. Zamówiłam mu znów Grau kitten z indykiem i marchewką.

Stomachari pisze:Kazia, ale Ty opisujesz dermatofit. Tu jest mowa o drożdżakach. To zupełnie inne grzyby.

A są już wyniki posiewu? Bo zrozumiałam, że nie?
Tak, ja opisuję grzybicę, dermatofit. Ale myślałam, że jeszcze nie wiadomo, co to jest.

Kazia pisze:
Stomachari pisze:Kazia, ale Ty opisujesz dermatofit. Tu jest mowa o drożdżakach. To zupełnie inne grzyby.
A są już wyniki posiewu? Bo zrozumiałam, że nie?
Tak, ja opisuję grzybicę, dermatofit. Ale myślałam, że jeszcze nie wiadomo, co to jest.

To prawda. Nie wiadomo jeszcze do końca.

Kochane, po konsultacji z Blue pobiegłam do apteki po clotrimazol. Działa i na grzyby, i na drożdżaki. Ta maść od weta jest okropna. Koty reagują na nią jak na ukrop. Wiją mi się, w sensie - wywijają z tortilli. Oblizują się nieskończoną ilość razy. Bez sensu. Clotrimazol tolerują znacznie lepiej.

O, to dobrze, może dzięki temu im się poprawi.
I co to za wet :roll:

Trzymam

żeby nowe mazidło pomogło.

Bastet pisze:Kochane, po konsultacji z Blue pobiegłam do apteki po clotrimazol. Działa i na grzyby, i na drożdżaki. Ta maść od weta jest okropna. Koty reagują na nią jak na ukrop. Wiją mi się, w sensie - wywijają z tortilli. Oblizują się nieskończoną ilość razy. Bez sensu. Clotrimazol tolerują znacznie lepiej.

Koty czują, co im pomaga!

Czitka podpowiedziała mi prawdopodobną przyczynę choroby dzieciaków. Słuchajcie! Chora paszcza Tosi! Wydaje mi się to bardzo prawdopodobne niestety... Ona je myła itd. A przecież ma ząbki do zrobienia. Czyli ogólnie syf w pysiu... Może tak być... I gdzieś to się może powikłało. Czitka, jesteś genialna!

Clotrimazol jest super, działa świetnie. Ja się nim wyleczyłam na jesieni, jak zaraziłam się od kotów. Uważaj na siebie!

DT u Bastet ♥ Trabcia i Toyka w DS. Orfik + dwie bidy

Kto przegląda forum