
Są też piękne momenty ujmujące za serce jak - Julek je, a Hugo przebiegając zatrzymał się i polizał mu uszka, a ten nie wziął tego za atak, po południu leżeli razem w sypialni i każdy się mył, czyścił po jedzeniu i Julek chwilkę lizał i mył Hugona, a on nie protestował. Ze złych rzeczy to zdarza się , że podgryzają się łapią zębami za kark, jak mi się wydaje, że za mocno z zębami, to rozdzielałam ich siłowo, teraz wystarczy tylko jak podchodzę i mówię stop zdecydowanym głosem i słuchają się. To daje nadzieję na przyjaźń. Julek umie i lubi się bawić dziś bawił się ze mną słomką, wędką i piłeczkami, Hugo nie chciał się dołączyć tylko obserwował. Chłopaki się różnią ale chyba się dogadują i będą nawzajem dla siebie inspiracją w tej swojej inności. Julek zakochał się w rybce wypchanej kocimiętka, Hugo nigdy nawet nie chciał się nią bawić - rybka przez Julka była tak wylizana i cała mokra, a on jęczał z zachwytu tarzając się z nią po podłodze. Teraz chłopaki śpią w jednym pokoju, sami tam poszli, Hugo wrócił na swoje ukochane miejsce , a Julek na kocyk leżący na biurku. Jak kupię jedno większe legowisko to może będą spali razem i odzyskam biurko, moje miejsce pracy. Pojutrze kastracja Julka, martwi mnie tylko to, że od 17.00 do czasu kastracji tj, 14,00 następnego dnia ma nic nie jeść, a on lubi jeść i je 2/3 razy więcej niż Hugo, będzie w rozpaczy, ze mu nie daję miski jakoś wytrzymamy dla jego dobra. A potem to już karma dla kastratów.
Pozdrawiam forumki tu zaglądające ii ciesze się , że to co tak groźnie wyglądało na początku, zaczęło się zmieniać w pozytywną sytuację w ciągu tygodnia.