OTW21- czas Sorrunia :(

[MonikaMroz]

Jaki słodki jak Spi
Asiu zdrówka dla CIEBIE i wszystkich futer

[ASK@]

Solo to fajny dzieciak. Miziak to z niego może nie będzie ale jest uroczym berbeciem. Odważniakiem wielkim. Bystrzachą. Nie ma dla niego rzeczy nie możliwych. Rozpracował każdy tunelik, drapaczek... Nie trzeba było nawet pokazywać co i jak, bo sam rozkimał wszelkie zabawki. Nawet Ulisiowe tampony nie są mu obce. Jakoś je wygrzebał z czeluści pod kanapowych i bawił się do upadłego. Nie oddał mimo prób przejęcia. Jednak najbardziej kocha zwinięte paragony. Poświęca im wiele energii. I broni zaciekle przed przejęciem. Nie boi się starszaków. Niby ma przed nimi rezerwę ale i tak zaczepi, na łepek skoczy czy ogon upoluje. Udaje wystrachanego warczeniem atakowanego i ucieka. By za chwilę wrócić i ponowić zaczepki. Z drugiej strony jest straszniście dziecinny. Taki bezbronny i rozczulający. O niewinnych oczkach. Wyrasta z dziecinnej sylwetki. Choć kudły ma szczeciniaste jak u bachorka. Zrobił się nitkowaty.
Lubię takie koty. Bystre, nie zależne, pyskate.

[ASK@]

Tipi.
Nasze słoneczko pełne uroku. Malunia, pełna energii przylepa. Piszcząca gaduła. Odkrywa świat.

W tym wyrko i człowiecze ramiona.
Odsypia nockę ... Janusza



Tipi odkryła również okno i parapetowe podwórko.
Pierwsze przymiarki ze Żwirkiem w tle

Tutaj już samodzielnie wygląda

Spanie na świeżym powietrzu jest fajne

[maczkowa]

Jaki cudny malutki groszek ))

[waanka]

Śliczna lalunia

[MalgWroclaw]

Dobrego dnia!

[Gretta]

Tipi.
Nasze słoneczko pełne uroku. Malunia, pełna energii przylepa. Piszcząca gaduła. Odkrywa świat.

W tym wyrko i człowiecze ramiona.
Odsypia nockę ... Janusza

W spaniu koty zawsze pomogą.
Cudna jest!

[she's a witch]

piekne dzieciaki!!

[MalgWroclaw]

Dobrego dnia. Bez kłopotów i złego samopoczucia.

[ASK@]

Zaczynam powoli wychodzić. Pokonanie 4 pieter już jest mega wyczynem. Ale muszę zacząć pracować nad sobą. Łykam łzy bólu i drepczę kolebiąc się na bok. Oszczędzanie nogi jest ważne. Sporo ludzi niby życzliwie pyta i niby jest zainteresowana. Ale to nie o mnie im chodzi. Odpowiadam często krótkim "kręgosłup" .Nie wdaję się w dyskusję. W odpowiedzi słyszę ... cały referat o ich dolegliwościach kręgosłupowych. Jacy to są boleśnie przez niego doświadczeni. Nawet nie dyskutuję tylko patrzę na ich szybko oddalające się plecy.
Jednak wszystkich przebiła moja osobista sąsiadka. Madka polka co to pracą nigdy się nie skalała. Bo mąż, dzieci, obiady i ciasto, drzemki faceta po pracy ... I tak przez całe życie zasłaniająca się tym. Wręcz żądająca z tego powodu atencji i profitów. Każdego bez dziecka czy z jednym wyzywająca od leni. Uważająca się za lepszą. Drepcząca szybko na patyczkowatych nożynkach minęła mnie. By zatrzymać się po kilku krokach. Widać ciekawość zwyciężyła. Pada tradycyjne pytanie. Odpowiadam też tradycyjnie. Nie przerywając bujanego chodu. Chwila milczenia i wymyka się przekaz dnia
Mnie też boli. Żebyś wiedziała jak!Ledwo chodzę
Milczę i zerkam na jej obcasy. Chcę by sobie poszła. Ale to nie koniec . Wypłynęło z jej ust korali głębokie przemyślenie
Ty masz chory kręgosłup? Przecież ty w życiu nigdy ciężko nie pracowałaś!
Kuśtykając pracowicie w znanym sobie kierunku odpowiedziałam grzecznie
Chyba mnie z sobą pomyliłaś bo to ty nigdy nie skalałaś się pracą
Potrzepała pączkami ust, zatrzepotała rzęsami i podreptała trzęsąc ramionami.

[meg11]

Trochę latek już mam- nigdy nie sądziłam że problemy z kręgosłupem zależą od ilości pracy czy posiadania dzieci- no cóż,człek się całe życie uczy Asiu wiem jak się czujesz 4 piętro to tragedia- myśleliście może o zamianie.
Ugrzężniesz tam kiedyś na amen

[Alienor]

Bardzo współczuję. Ta zamiana na parter mogłaby być dobrym pomysłem. Nie mam twoich problemów z kręgosłupem ale na myśl o przejściu 4 pięter nawet z głupim postrzałem szyi już mnie pot oblewa

[Marmolada18]

Popieram zamianę, jeżeli tylko będzie taka możliwość. My przeszliśmy z 4 piętra na parter, różnica kolosalna, jestem szczęśliwa do dzisiaj, zwłaszcza, kiedy wracam z zakupami

[ASK@]

Wszystko się łatwo radzi jeśli jest się gdzieś tam. Każda zmiana to forsa. A tej jest brak. Może na mniejsze byśmy się zamienili. Może bez dopłaty nawet. Ale dopóki mieszka z nami córka nie ma szans na to. Poza tym nasze mieszkanie to gierkowskie bloki. Z płyty, ciasne o maluniej kuchni i jeszcze mniejszej łazience. W czasach gdzie każdy zakład pracy miał stołówki i łaźnie nie trzeba było większego. Wybudowane z płyty. Bez balkonu. Bardzo nie atrakcyjne. Nie jest wiele warte. By coś zamienić trzeba dołożyć. Oboje zarabiamy grosze. A wszystko co mamy pchamy w koty. Tymczasowanie i bezdomniaki to studnia bez dna. Czasem bywa trudno bardzo. A to wiecie.

[ASK@]

Tipi. Totalnie zarażona wirusem łóżkowym