kociarnia

Tu można zgłaszać problemy techniczne i ćwiczyć swoje umiejętności.

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto cze 21, 2005 7:44

Gata pisze: (...) do Kociarni... Nazwa zresztą jest moim zdaniem bardzo trafiona, jak ktoś zauważył - kojarzy się z pomieszczeniem schroniskowym.


To ja zauważyłam i powiem Ci, że pisząc, że kojarzy mi się ze schroniskiem miałam na myśli bardzo złe skojarzenia :( u nas kociarnia to wyrok dla kota, to największy syf, miejsce skąd praktycznie na adopcję nie ma już szansy, z kociarni (jeśli któryś z wolontariuszy nie uprze się na kota) koty wychodzą już tylko przez piec :(
Bemol, Tosiek i Feliks oraz Pchełka za TM i Koleś za TM

miki

 
Posty: 1763
Od: Śro paź 22, 2003 11:23
Lokalizacja: wrocław

Post » Wto cze 21, 2005 8:20

miki pisze:jeśli któryś z wolontariuszy nie uprze się na kota

Miki, zasugerowano mi tu niedawno, że nie powinnam wypowiadać się nie zajmując się adopcjami. Adopcjami w sensie brania bezdomniaków do siebie i szukania im domów - nie, dlatego, że u mnie po prostu nie ma już miejsca, wzięłam tyle, na ile pozwolił rozsądek (swoją drogą - gdyby nie to "słuchanie porywów serca", miałabym teraz jednego kota i miejsce do przetrzymania tymczasowych). Ale kiedyś zdarzyło się, że mogłam pomóc w adpocji forumowego kota - i nie pomogłam. Wolałam pomóc schroniskowemu. Prezes firmy, w której pracuję, chciał wziąć kota i poprosił mnie o wskazanie któregoś z forumowych. A ja wiedziałam, że ich szanse są większe, więc skierowałam go do schroniska. Posłuchał i od ponad roku ma cudnego burasa z Sopotu, który jest u niego szczęśliwy.

Pomyślcie - dokąd kiedyś szedł człowiek szukający kota? Do schroniska. Teraz najpewniej zajrzy tu, poczyta o schroniskowych horrorach i epidemiach... Zniechęci się do schroniska raz na zawsze i jeszcze znajomym odradzi. Dlatego bardzo, całym sercem kibicuję pozytywnej propagandzie kotów schroniskowych, wirtualnym adopcjom, relacjom z późniejszych losów kotów stamtąd adoptowanych. Pisząc o schroniskach w sieci dobrze byłoby formułować wypowiedzi tak, aby nie mijając się z prawdą, nie zmniejszać równocześnie już i tak nikłych szans na adopcję tamtejszych kotów.

Gata

 
Posty: 3441
Od: Wto lut 05, 2002 9:14

Post » Wto cze 21, 2005 8:33

Gata, wiem o czym mówisz bo też mam ten dylemat - mówiąc, żeby ktoś szedł do schroniska bo tam koty umierają, bo każdy dzień dłużej to wyrok to jakby powiedzieć "idziesz po kota w miejsce gdzie aż się roi od wirusów" i to może zniechęcić
Z drugiej strony wiele osób oddaje koty do schroniska nie zadając sobie trudu szukania im domów bo uważają, że schronisko to miejsce gdzie wszyscy kochają zwierzęta, troszczą się o nie a szanse na adopcje są o wiele większe bo na pewno jak ktoś chce zwierzaka to właśnie do schroniska pójdzie no i nic bardziej mylnego :( i ludzie powinni to wiedzieć bo może dzięki temu ileś kotów nie trafi do schroniska, bo może kogoś to zmobilizuje by samemu poszukać domu
A co do szukania kotów do adopcji - ludzie się zrobili bardzo wygodni niestety :( do schroniska sami z siebie nie pójdą, co najwyżej zadzwonią z pytaniem i zostaną wprowadzeni w błąd (ileż już słyszałam takich sytuacji :evil: ) a od kiedy zrobiłam stronę i zaczełam umieszczać tam koty ludzie zwyczajnie wchodzą tam, śledzą i czasem po paru tygodniach upatrują sobie jakiegoś kota i po niego jadą
ja też bym wolała by ruszyli 4 litery i pojechali do schroniska a nie tylko patrzyli na stronę i pisali z pytaniami a czy taki a taki kotek jest łagodny? a czy mogę o nim coś więcej napisać? a przecież wystarczyłoby pojechać i trochę z tym kotem pobyć w baraku i się przekonać jaki jest!
Ludzię są baaardzo wygodni :(
Bemol, Tosiek i Feliks oraz Pchełka za TM i Koleś za TM

miki

 
Posty: 1763
Od: Śro paź 22, 2003 11:23
Lokalizacja: wrocław

Post » Wto cze 21, 2005 9:13

Gata pisze:Pomyślcie - dokąd kiedyś szedł człowiek szukający kota? Do schroniska. Teraz najpewniej zajrzy tu, poczyta o schroniskowych horrorach i epidemiach... Zniechęci się do schroniska raz na zawsze i jeszcze znajomym odradzi. Dlatego bardzo, całym sercem kibicuję pozytywnej propagandzie kotów schroniskowych, wirtualnym adopcjom, relacjom z późniejszych losów kotów stamtąd adoptowanych. Pisząc o schroniskach w sieci dobrze byłoby formułować wypowiedzi tak, aby nie mijając się z prawdą, nie zmniejszać równocześnie już i tak nikłych szans na adopcję tamtejszych kotów.




kiedys czlowiek szukajacy kota bral go od znajomej pani sasiadki, maluch mial 6 tyg, pil mleczko etc.
Ludzie Gata bali sie zawsze schronisk, uwazali ze sa "za wrazliwi" :? zeby tam pojsc, i w tej kwestii mysle ze niewiele sie zmienilo. Tak jak to ze wiekszosc ludzi chce kotki domowe.
Uwazam tez ze najwieksza szansa na uratowanie kota schroniskowego jest wziecie go do domu i przygotowanie do adopcji i to m.in staram sie robic.
Trzeba sie liczyc z tym, ze jesli maly kociak trafi na schroniskowa kociarnie, ma ogromne szanse ze umrze. I kazdy dzien gdy jest w schronisku, przybliza go do smierci.
Dlatego w mojej opinii, bardzo wazne jest aby jak najwiecej kotow uratowaz ZANIM trafia do schroniska, lub wyciagnac stamtad jak najszybciej.

Wieloletni mieszkancy schronisk powinni znajdowac swiadomych opiekonow, ktorzy dadza im szanse na wyzdrowienie zarowno psychiczne i fizyczne. Nie kazdy opiekun jest na to gotowy.

Calkowicie zgadzam sie z Toba, ze trzeba popularyzowac adopcje kotow schroniskowych - ale jednoczesnie ludzie musza byc swiadomi faktu ze schronisko to wyrok, wyrok smierci z prolongata bo nawet w idealnym schronisku, ktorych nie ma, kot umrze z rozmaczy.
Ludzie musza wiedziec ze oddajac kota do schroniska skazuja go na smierc, a nie ze spokojnym sumieniem odwozic kolejne mioty lub wileoletnich przyjaciol.

Trudne to.


Mnie sie nazwa kociarnia tez kojarzy ze schroniskowa kociarnia, ale nie odbieram tego pozytywnie.
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Wto cze 21, 2005 9:26

Średni, mówiąc ogólnie, entuzjazm mnie ogarnął na widok "kociarni" i faktu, ze wylądowały tam moje wątki i wiele innych.

Że adopcje spadną to oczywiste.

Nie przekonuje mnie argument o "upowaniu"i sztucznym nadmuchiwaniu wątków adopcyjnych bo każdy kto potrafi myslec nie szuka informacji i zdjec kota na ostatniej stronie wątku tylko na pierwszej.

Nie bardzo wiem czym sie róznią np. kociaki z MT , te owocowe, które sa na Kotach od moich burasków, które sa w Kociarni.
Tamte dostały wieksza szanse na dom, moje mniejszą. :?
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Wto cze 21, 2005 9:41

ascalithion pisze:Z osobistego doświadczenia i kontaktów z ludźmi szukającymi kotów wiem, że postawa "nie chcę ze schroniska bo tam syf kiła i mogiła" jest stosunkowo rzadka. Częściej spotykam postawę "ratownika", który chce wyciągnąć kota z piekła.

Kolejny raz odnotowuję, że znajdując się w środku sprawy widzisz ją inaczej, niż ja z zewnątrz. Moje doświadczenia osobiste są wręcz odwrotne - informacje o fatalnym stanie schroniskowych kotów rozchodzą się, i coraz częściej odstraszają ludzi. Ludzie nabierają przekonania, że kot schroniskowy = kot chory. Ci, dla których to ma być pierwsze zwierzę, nie chcą zaczynać od leczenia, ryzykując i tak utratę nowego przyjaciela. Ci, którzy już mają zwierzę, nie chcą go narażać. Podkreślam - wiem to z rozmów z ludźmi, którzy zwracają się do mnie o radę, wiedząc, że jestem "kociarą".

A co do tego, czy przeceniam popularność Miau. Może, ale czy jest w polskiej sieci większe i ruchliwsze forum o tej tematyce? :)

Gata

 
Posty: 3441
Od: Wto lut 05, 2002 9:14

Post » Wto cze 21, 2005 9:51

ascalithion pisze:A sondaż przeczy Twoim doświadczeniom i potwierdza moje...

Jarku, pracuję w firmie mającej oddziały w całym kraju. Nie mogę wyjść ze zdumienia, jak różni się specyfika pracy i podejście ludzi do pewnych kwestii tu i na południu kraju. Może to też jest coś z tych rzeczy? Nie wiesz czy podobny sondaż przeprowadzano na Wybrzeżu?

Gata

 
Posty: 3441
Od: Wto lut 05, 2002 9:14

Post » Wto cze 21, 2005 9:51

Kasia D. pisze:Że adopcje spadną to oczywiste.

Nie przekonuje mnie argument o "upowaniu"i sztucznym nadmuchiwaniu wątków adopcyjnych bo każdy kto potrafi myslec nie szuka informacji i zdjec kota na ostatniej stronie wątku tylko na pierwszej.

Nie bardzo wiem czym sie róznią np. kociaki z MT , te owocowe, które sa na Kotach od moich burasków, które sa w Kociarni.
Tamte dostały wieksza szanse na dom, moje mniejszą. :?


Zgadzam się z Kasią D. Wątki adopcyjne, różnego typu, stanowiły niemałą część wątków na Kotach i cieszyły sie sporym zainteresowaniem. Koty są najczęściej odwiedzanym miejscem na forum, to była szansa dla kotów poszukujących domu. Do ogłoszen i obecnie do Kociarni zajrzą tylko ci, którzy kota poszukują. I np. taki Nemo nie miałby szansy trafić do Beliowen, bo ona nie planowała dokocenia (proszę o wybaczenie zainteresowane osoby, że posłużyłam się nimi, ale ten przykład wydał mi sie najbardziej przekonujący).
Gość
 

Post » Wto cze 21, 2005 9:53

Anonymous pisze:
Kasia D. pisze:Że adopcje spadną to oczywiste.

Nie przekonuje mnie argument o "upowaniu"i sztucznym nadmuchiwaniu wątków adopcyjnych bo każdy kto potrafi myslec nie szuka informacji i zdjec kota na ostatniej stronie wątku tylko na pierwszej.

Nie bardzo wiem czym sie róznią np. kociaki z MT , te owocowe, które sa na Kotach od moich burasków, które sa w Kociarni.
Tamte dostały wieksza szanse na dom, moje mniejszą. :?


Zgadzam się z Kasią D. Wątki adopcyjne, różnego typu, stanowiły niemałą część wątków na Kotach i cieszyły sie sporym zainteresowaniem. Koty są najczęściej odwiedzanym miejscem na forum, to była szansa dla kotów poszukujących domu. Do ogłoszen i obecnie do Kociarni zajrzą tylko ci, którzy kota poszukują. I np. taki Nemo nie miałby szansy trafić do Beliowen, bo ona nie planowała dokocenia (proszę o wybaczenie zainteresowane osoby, że posłużyłam się nimi, ale ten przykład wydał mi sie najbardziej przekonujący).

To byłam ja, Amica, tylko niezalogowana (przez nieuwagę).
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Wto cze 21, 2005 9:58

Kasia D. pisze:Średni, mówiąc ogólnie, entuzjazm mnie ogarnął na widok "kociarni" i faktu, ze wylądowały tam moje wątki i wiele innych.

Że adopcje spadną to oczywiste.

Nie przekonuje mnie argument o "upowaniu"i sztucznym nadmuchiwaniu wątków adopcyjnych bo każdy kto potrafi myslec nie szuka informacji i zdjec kota na ostatniej stronie wątku tylko na pierwszej.

Nie bardzo wiem czym sie róznią np. kociaki z MT , te owocowe, które sa na Kotach od moich burasków, które sa w Kociarni.
Tamte dostały wieksza szanse na dom, moje mniejszą. :?


Kasiu, ja rozumiem, ze nawet jesli nowy dzial miau oznacza zmniejszenie szansy kociakow na adopcje, czego jeszcze tak naprawde nie wiemy, cieszymy sie ze kociata, jakiekolwiek - np MT, znajda dom latwiej lepiej szybciej?
W koncu kociak to kociak.

Czy sie myle?
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Wto cze 21, 2005 10:01

ascalithion pisze:
Gata pisze:
ascalithion pisze:A sondaż przeczy Twoim doświadczeniom i potwierdza moje...

Jarku, pracuję w firmie mającej oddziały w całym kraju. Nie mogę wyjść ze zdumienia, jak różni się specyfika pracy i podejście ludzi do pewnych kwestii tu i na południu kraju. Może to też jest coś z tych rzeczy? Nie wiesz czy podobny sondaż przeprowadzano na Wybrzeżu?


Nie wiem...
No, ale to nie zmienia faktu, że niezależnie od bardzo złej opinii o krakowskim schronisku ludzie wskazują je jako miejsce, z wktórego najlepiej wziąć zwierzaka. To mnie przekonuje, że postawa "ratownika" jest powszechniejsza...


Jarek, chcialabym w to wierzyc
ale z mojego doswiadczenia wynika ze u wiekszosci ludzi postawa ratownika kwitnie w teorii :wink:
W praktyce - chcemy sliczne malutkie puchate i kolorowe kotki z domu
to oczywiscie generalizacja
ale nei jestem pewna czy az tak niesprawiedliwa.
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Wto cze 21, 2005 10:07

Amica, ja jako zainteresowana osoba wybaczam :wink: bo to sa tez moje obawy.
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Wto cze 21, 2005 10:34

Amica pisze:I np. taki Nemo nie miałby szansy trafić do Beliowen, bo ona nie planowała dokocenia.

Eve, ile razy namawiałaś mnie na konkretnego kota? Nie wzięłam, choć bardzo chciałam. Rzecz nie w planowaniu lub jego braku, ale w liczeniu się ze swoimi realnymi możliwościami. Skoro Beliowen wzięła, choć nie planowała, widać mogła. Ja nie mogę - finansowo, mieszkaniowo i zwyczajnie. Zwłaszcza gdy zachorowałam, zdałam sobie sprawę, jaką ponoszę odpowiedzialność. Gdyby wynik leczenia był inny, gdzie teraz podziałoby się osiem kotów?
Dlatego wracam do tematu jak pijany do płota - odruchy serca i impulsy są piękne, ale kto nie chce skończyć z trzydziestką kotów na trzydziestu metrach kwadratowych, powinien przez wzięciem kota MYŚLEĆ. Dlatego nie można upierać się przy niedzieleniu forum tylko dlatego, że sporo adopcji odbywało się dotąd niejako przy okazji, pod wpływem chwili...

Gata

 
Posty: 3441
Od: Wto lut 05, 2002 9:14

Post » Wto cze 21, 2005 10:36

eve69 pisze:
Kasia D. pisze:Średni, mówiąc ogólnie, entuzjazm mnie ogarnął na widok "kociarni" i faktu, ze wylądowały tam moje wątki i wiele innych.

Że adopcje spadną to oczywiste.

Nie przekonuje mnie argument o "upowaniu"i sztucznym nadmuchiwaniu wątków adopcyjnych bo każdy kto potrafi myslec nie szuka informacji i zdjec kota na ostatniej stronie wątku tylko na pierwszej.

Nie bardzo wiem czym sie róznią np. kociaki z MT , te owocowe, które sa na Kotach od moich burasków, które sa w Kociarni.
Tamte dostały wieksza szanse na dom, moje mniejszą. :?


Kasiu, ja rozumiem, ze nawet jesli nowy dzial miau oznacza zmniejszenie szansy kociakow na adopcje, czego jeszcze tak naprawde nie wiemy, cieszymy sie ze kociata, jakiekolwiek - np MT, znajda dom latwiej lepiej szybciej?
W koncu kociak to kociak.

Czy sie myle?

Nie mylisz się.
Tyle tylko, że taka dystrybucja watków adopcyjnych ze sprawiedliwością nie ma wiele wspólnego.
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Wto cze 21, 2005 10:37

Trzeci kot nie byl u nas w fazie planow a raczej gdyban ;) Decyzja zapadla po przeczytaniu topicu w ciagu dwoch dni praktycznei. Gdybalismy o kotach z tego schroniska Magdy ze Slaska, a potem wydalo nam sie ze ten kot z Gdanska potrzebuje nas bardziej.
Ja od 2 dni staram sie przedrzec przez topiki i jest ich taka masa ze jakies dzialy uwazam za uzasadnoine, ale to moze moje takie wrazenie bo lubie jak mam wszystko poukladane ;)
Growing old is mandatory. Growing wise is optional.

tz beliowen

 
Posty: 10
Od: Pon cze 20, 2005 14:22
Lokalizacja: Zabki

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość