To jest kotka, które całe swoje życie tułała się. Ostatnio żywiła sie przy œśmietniku, stąd, czego może na zdjęciach nie widać, to skóra i koœci. Ma też dziwny ogonek, taki skręcony, ale potrafi go prostować, więc nie wiem co spowodowało, że raczej ma ciągle zakręcony.
Kocia została odłowiona przez mnie, wysterylizowana (była w ciąży) i przebywa w tej chwili u mnie. Ponieważ jednak mam obecnie w domu 12 kotów, a jutro kolejny przybędzie po sterylce, stąd nie chcąc jej wyrzucać z powrotem na ulicę, znalazłam jej, poprzez Eve, to miejsce w stajni.
Już widzę, że do tej stajni jej szkoda. Jest grzeczna, je z ręki, nie reaguje na inne koty,załatwia się do kuwety, tylko ciągle jeszcze nieufna. Kiedy wyciągam rękę, by ją pogłaskać, najpierw kuli się i dopiero po chwili odpręża się, czując, że to miłe i nikt jej krzywdy nie zrobi. Reaguje już na swoje imię (tak nazwał ja wet, gdy znieczulał ją przed zabiegiem).
Ot, cała historia Mimi.
Do odłowienia jest jeszcze dwójka jej przepięknych dzieci

rudo-biały kocurek
tricolorka
http://upload.miau.pl/1/18625.jpg -koteczka (mama)
http://upload.miau.pl/1/18718.jpg - kocurek (syn)
Gosia jest z Redy ale wiadomo ze w razie czego bedziemy szukac forumowego transportu...[/url]