koty 2023r- wątek stada nr.2

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob maja 23, 2020 18:18 Re: Tak tam dalej być nie może...

Iza, do pięt Ci nie sięgam wiedzą, chociaż tyle lat zajmuję się kotami.
Popatrz, a nawet lekarze mówią, że antybiotyk podawać trzeba przynajmniej 5 dni. Weci też jacyś niedouczeni. Antybiotyk o przedłużonym działaniu to convenia? Tej się boję, nawet był wątek, że convenia zabija. Jest jakiś inny? Podziel się wiedzą, to bezcenne.
Powinnaś zawodowo zajmować się behawiorystyką, skoro masz taki kontakt z kotami wolno żyjącymi. Zazdroszczę. Karmię kotkę wiele lat i nie da mi się złapać :oops:
A uczulenie na nici miały trzy moje kotki, w tym jedna początek zapalenia otrzewnej. Wdrożone leczenie dało efekty, kotki wyzdrowiały i już wiele lat żyją szczęśliwie w swoich nowych domkach.

ewar

 
Posty: 54971
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob maja 23, 2020 18:21 Re: Tak tam dalej być nie może...

Wszystkie 4 kotki, które zrobiliśmy są w bdb stanie. Zabiegi były wykonywane w przeciągu miesiąca wstecz. Tak wiec minęło już sporo ponad 10 dni od ostatniego wypuszczenia( kotki były robione w różnym czasie).
Ostatnio wstawiałem zdjęcia i widać nadcięte uszka, widać też, ze kotki są całe i zdrowe:

Nusia
Obrazek

Ola
Obrazek

Muszka
Obrazek

Nusia była w domu po zabiegu 4 dni i jako jedyna nie sprawiała kłopotu jeśli chodzi o obsługę. Żadnej nie można dotknąć. Ale Nusia jadła z apetytem. Ola przez cały pobyt w domu nie tknęła jedzenia. Była w domu ponad 2 doby po zabiegu. Prawie 50 godzin nie tknęła jedzenia. Muszka zjadła coś raz w nocy. Wypuściliśmy ją podobnie jak Olę po ponad 2 dobach w domu. W dzień siedziała wystraszona w kontenerku. Kropcię musieliśmy wypuścić, bo oprócz tego, ze nie tknęła jedzenia to jeszcze kombinowała jak się wydostać, co było dużym niebezpieczeństwem.

Damian- iza71koty

 
Posty: 1616
Od: Czw paź 31, 2019 12:51

Post » Sob maja 23, 2020 18:40 Re: Tak tam dalej być nie może...

ewar pisze:Iza, do pięt Ci nie sięgam wiedzą, chociaż tyle lat zajmuję się kotami.
Popatrz, a nawet lekarze mówią, że antybiotyk podawać trzeba przynajmniej 5 dni. Weci też jacyś niedouczeni. Antybiotyk o przedłużonym działaniu to convenia? Tej się boję, nawet był wątek, że convenia zabija. Jest jakiś inny? Podziel się wiedzą, to bezcenne.
Powinnaś zawodowo zajmować się behawiorystyką, skoro masz taki kontakt z kotami wolno żyjącymi. Zazdroszczę. Karmię kotkę wiele lat i nie da mi się złapać :oops:
A uczulenie na nici miały trzy moje kotki, w tym jedna początek zapalenia otrzewnej. Wdrożone leczenie dało efekty, kotki wyzdrowiały i już wiele lat żyją szczęśliwie w swoich nowych domkach.


Kochana każda z nas ma swoją wiedzę .Ty masz wieloletnie doświadczenie.Ja również.Nie znam Twoich lekarzy ale doskonale znam swoich i wiem że każde ich działania są przemyślane i wymierne w skutkach.

Ze swojej strony staram się robić tak aby cała sterylka jak i czas przed nią i po niej- był dla kota jak najmniej stresujący.

Zatem napisze od razu żeby było jasne.Nie wyobrażam sobie pozostawienia kota po zabiegu w szpitaliku.Zwłaszcza na tak długi okres.


Nawet po zabiegu kotka jest odbierana tego samego dnia możliwie najszybciej jak to możliwe.Do lecznicy są dostarczane różne koty z różnych miejsc - zatem im mniej kotka przebywa w takim miejscu tym lepiej.

Mnie oczywiście nie stać na to aby kotka po zabiegu była w szpitaliku ale nawet gdyby tak było - najnormalniej w świecie bym się na to nie zdecydowała.
Nie raz zauważyłam że kotka przyniesiona z powrotem po zabiegu do domu poznaje mój głos i się uspokaja.

Antybiotyk ma inną nazwę.Musze dopytać.


Muszę też dopytać bo z racji mojego doświadczenia - ta wiedza jest dla mnie bezcenna.Czy wszystkie sterylizowane przez Ciebie kotki- chciałabym poznać ich ilość - przebywały zawsze po zabiegach w szpitaliku tak długo?I jak Weci radzili sobie w kwestii karmienia?
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 30715
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob maja 23, 2020 19:00 Re: Tak tam dalej być nie może...

Mi wet dziś powiedział, że antybiotyk, który zaaplikował dziala tydzień i przeciwbólowy też.

aga66

 
Posty: 6130
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Sob maja 23, 2020 19:13 Re: Tak tam dalej być nie może...

aga66 pisze:Mi wet dziś powiedział, że antybiotyk, który zaaplikował dziala tydzień i przeciwbólowy też.



Myślę że to ten sam lek który dostają nasze kotki.Działa i przeciwbólowo i przeciwzapalnie.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 30715
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie maja 24, 2020 5:34 Re: Tak tam dalej być nie może...

ewar pisze:Iza, do pięt Ci nie sięgam wiedzą, chociaż tyle lat zajmuję się kotami.
Popatrz, a nawet lekarze mówią, że antybiotyk podawać trzeba przynajmniej 5 dni. Weci też jacyś niedouczeni. Antybiotyk o przedłużonym działaniu to convenia? Tej się boję, nawet był wątek, że convenia zabija. Jest jakiś inny? Podziel się wiedzą, to bezcenne.
Powinnaś zawodowo zajmować się behawiorystyką, skoro masz taki kontakt z kotami wolno żyjącymi. Zazdroszczę. Karmię kotkę wiele lat i nie da mi się złapać :oops:
A uczulenie na nici miały trzy moje kotki, w tym jedna początek zapalenia otrzewnej. Wdrożone leczenie dało efekty, kotki wyzdrowiały i już wiele lat żyją szczęśliwie w swoich nowych domkach.


Ponieważ poczułam się wczoraj niejako zaatakowana nie tylko ja ale i Damian za kawał roboty która odwaliliśmy w tym roku w arcy trudnych warunkach pandemii i to roboty jeszcze nie skończonej - bo jesienią planujemy kolejne sterylki - chciałabym odnieść się do poruszonej kwestii na która nie dostałam odpowiedzi.


Rozumiem że jako beneficjent muszę tłumaczyć wszystko ale juz podważanie autorytetu mojego Gabinetu i Wetek które są Lekarkami o ogromnym doświadczeniu w pracy z dzikimi zwierzętami uważam po prostu za nietakt.

To mnie chyba najbardziej zabolało.Zabolało bo wiem w jakich warunkach pracują.Nie mając super wyposażonego Gabinetu ani szpitalika ale praca pomimo że finansowana z UM jest wykonana zawsze najlepiej i najrzetelniej z ogromnym sercem.

zadałam sobie wczoraj trud i poszłam na Twój wątek żeby poczytać.Myślę że Twoje niedowierzanie odnośnie spraw o których pytałaś- bierze się nie z błędu mojego czy moich Wetek ale problemów które Ciebie spotkały i konsekwencji żle wykonanych zabiegów.Tak podejrzewałam i dlatego zadałam sobie trud.

Napisze jasno i krótko.Od ponad 15 lat wykonałam około 300 sterylizacji kotek wolnożyjących.Nigdy żadna kotka nie rozlizała szwów ani nigdy sterylizacja nie spowodowała że kotka odeszła z powodu komplikacji po zabiegu.

Odeszła mi kotka owszem na wskutek podobno uczulenia na nici- to opinia Gabinetu.Jednak używane nici były również samorozpuszczalne- takie jak używa Gabinet wymieniony powyżej zatem zakładam że wina leżała po stronie spapranej sterylki.I dodam jeszcze- ta sterylka była odpłatna.To odnośnie jakości że nie zawsze kiedy płacimy jest lepiej.

Doczytałam ze dwie Twoje kotki musiały być otwierane ponownie.Zastanawia mnie zatem bo już wymieniłaś w sumie 3 u których były komplikacje- zatem zastanawia się na jaką ilość przeprowadzonych zabiegów były komplikacje i ....uczulenie na nici?

I teraz ja się przyczepię.Doczytałam że płacisz za sterylki.Jak i hotelik bo przecież to nie jest darmowe.Ile kosztuje taka sterylka i przechowanie kotki po zabiegu przez tyle dni?No i jeszcze te leki które musi dostawać przez 5 dni.Lekarze stosują do tego codziennie klatkę iniekcyjną?Bo rozumiem że kotki to dzikie dzicze jak moje?


Tylko proszę nie pisz mi że sie nie znasz a oni mają swoje sposoby i wiedzę.Dla mnie już wystarczającym brakiem wiedzy jest to - że nie stosują ogólnie dostępnego antybiotyku stosowanego przez większość Gabinetów od wielu lat.A jeśli takowego nie stosują i kot dostaje co innego- jaki jest tego powód?I kolejne pytanie na które nie dostałam odpowiedzi.Jak przez 12 dni jest karmiona kotka po takim zabiegu- która odmawia posiłku?Bo ja rozumiem ze nie polega to tylko na postawieniu jedzenia i miski z wodą i niech kotka je lub nie.

Nawet na stronach Fundacji można doczytać jaki czas powinna być przechowywana kotka po zabiegu.Jest jednak dodatkowa informacja że w razie odmowy posiłku kota należy bezzwłocznie wypuścić.

Kierując się dobrem kota to właśnie robiłam.Napisałam jakie były tego powody.Wcześniej sporadycznie ale miewałam juz takie przypadki.Obawiałam się trochę ale po konsultacji uznałam że będzie to najlepsze wyjście i tak też było.Najlepszym dowodem na to jest obecny stan i kondycja wypuszczonych ponad 10 dni temu kotek.

przetrzymywanie dzikiego kota na siłę i jeszcze kasowanie za to niemałych środków, narażanie go na stres i wmawianie że kotka musi codziennie dostawać antybiotyk uważam za niehumanitarne.Lepszym rozwiązaniem byłoby zakupienie kenela- taniej i mniejszy stres dla kotki.

Pozwoliłam sobie wyrazić własną opinię nie urażając żadnej strony.Pozdrawiam.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 30715
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie maja 24, 2020 12:05 Re: Tak tam dalej być nie może...

Zapraszamy na bazarek perfumeryjno- kosmetyczny:
viewtopic.php?f=20&t=200689

Damian- iza71koty

 
Posty: 1616
Od: Czw paź 31, 2019 12:51

Post » Pon maja 25, 2020 7:28 Re: Tak tam dalej być nie może...

Kochani zapraszam na nasz Bazarek.Damian odkrył podstępem że 3 kociaczki już same jedzą.Domyślaliśmy się tego- bo ta kotka pierwsza się okociła.Nie wiedzieliśmy tylko ile ma maluszków bo siedziała z nimi w budce i mocno pilnowała.


Kiedy kilka dni temu nie wchodząc na stryszek ogarniałam mały porządek- widziałam jak maluch ucieka.One tam wchodzą pod deskę pod podłogą.Zaczeliśmy zostawiać tam kici jedzonko i Damian zostawił też ostatnio na chwilkę kamerkę.Uchwycił jak dwa maluszki po jego odejściu wyszły i jadły z mamą.Nie mamy jeszcze pewności czy są dwa czy trzy.


Niestety z kilku przyczyn niekoniecznie od nas zależnych nie udało się nam zrobić tyle kotek ile planowaliśmy i było do przewidzenia ze kociaki będą.O tyle dobrze ze choć kociaki w tym roku maja o niebo lepsze warunki niż te z roku ub.Bo i matki odkarmione i warunki lepsze.I budki i ogarnięte i jakieś legowiska normalne.I jedzenia normalne ilości.

Kotka dumna i zadowolona.I o dziwo teraz nawet daje się pogłaskać.W ciąży to taka nerwowa była.Klatki jak ognia unikała.No nic mamy nadzieję że odkarmi te maluchy i jesienią będzie dla nas łaskawsza i zrobimy co trzeba.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 30715
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon maja 25, 2020 10:45 Re: Tak tam dalej być nie może...

Ponad miesiąc temu:
Obrazek
Obrazek

Potem Iza bardzo ładnie im posprzątała.
Obrazek

Ostatnio też Iza ogarniała na strychu, ale już z drabiny- wymieniała co się dało żeby nie straszyć mamy i maluchów. Wytrzepała posłania i zostawiła jedzenie, bo już wtedy podejrzewała, ze maluchy zaczynają same jeść.

A tutaj zdjęcie z wczoraj.
3 kociak siedział gdzieś schowany.
Obrazek

Damian- iza71koty

 
Posty: 1616
Od: Czw paź 31, 2019 12:51

Post » Pon maja 25, 2020 11:07 Re: Tak tam dalej być nie może...

iza71koty pisze:Kochani zapraszam na nasz Bazarek.Damian odkrył podstępem że 3 kociaczki już same jedzą.Domyślaliśmy się tego- bo ta kotka pierwsza się okociła.Nie wiedzieliśmy tylko ile ma maluszków bo siedziała z nimi w budce i mocno pilnowała.


Kiedy kilka dni temu nie wchodząc na stryszek ogarniałam mały porządek- widziałam jak maluch ucieka.One tam wchodzą pod deskę pod podłogą.Zaczeliśmy zostawiać tam kici jedzonko i Damian zostawił też ostatnio na chwilkę kamerkę.Uchwycił jak dwa maluszki po jego odejściu wyszły i jadły z mamą.Nie mamy jeszcze pewności czy są dwa czy trzy.


Niestety z kilku przyczyn niekoniecznie od nas zależnych nie udało się nam zrobić tyle kotek ile planowaliśmy i było do przewidzenia ze kociaki będą.O tyle dobrze ze choć kociaki w tym roku maja o niebo lepsze warunki niż te z roku ub.Bo i matki odkarmione i warunki lepsze.I budki i ogarnięte i jakieś legowiska normalne.I jedzenia normalne ilości.

Kotka dumna i zadowolona.I o dziwo teraz nawet daje się pogłaskać.W ciąży to taka nerwowa była.Klatki jak ognia unikała.No nic mamy nadzieję że odkarmi te maluchy i jesienią będzie dla nas łaskawsza i zrobimy co trzeba.


lepiej chyba , żeby łaskawie dała złapać sie wczesniej :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 72722
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pon maja 25, 2020 11:32 Re: Tak tam dalej być nie może...

mir.ka pisze:
iza71koty pisze:Kochani zapraszam na nasz Bazarek.Damian odkrył podstępem że 3 kociaczki już same jedzą.Domyślaliśmy się tego- bo ta kotka pierwsza się okociła.Nie wiedzieliśmy tylko ile ma maluszków bo siedziała z nimi w budce i mocno pilnowała.


Kiedy kilka dni temu nie wchodząc na stryszek ogarniałam mały porządek- widziałam jak maluch ucieka.One tam wchodzą pod deskę pod podłogą.Zaczeliśmy zostawiać tam kici jedzonko i Damian zostawił też ostatnio na chwilkę kamerkę.Uchwycił jak dwa maluszki po jego odejściu wyszły i jadły z mamą.Nie mamy jeszcze pewności czy są dwa czy trzy.


Niestety z kilku przyczyn niekoniecznie od nas zależnych nie udało się nam zrobić tyle kotek ile planowaliśmy i było do przewidzenia ze kociaki będą.O tyle dobrze ze choć kociaki w tym roku maja o niebo lepsze warunki niż te z roku ub.Bo i matki odkarmione i warunki lepsze.I budki i ogarnięte i jakieś legowiska normalne.I jedzenia normalne ilości.

Kotka dumna i zadowolona.I o dziwo teraz nawet daje się pogłaskać.W ciąży to taka nerwowa była.Klatki jak ognia unikała.No nic mamy nadzieję że odkarmi te maluchy i jesienią będzie dla nas łaskawsza i zrobimy co trzeba.


lepiej chyba , żeby łaskawie dała złapać sie wczesniej :ok: :ok: :ok: :ok:


Zrobimy ją w pierwszej kolejności jak tylko maluchy będą na tyle spore aby mogły na chwilkę bez mamy zostać.Najgorsze jest to że ta kotka praktycznie zniknęła w ub.roku.Nawet myśleliśmy że coś jej sie stało.I nie było to zimą jak była pp tylko jeszcze jesienią.A teraz jak juz przyszła to z dużym brzuchem.I kilka prób poszło na marne.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 30715
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto maja 26, 2020 14:07 Re: Tak tam dalej być nie może...

Obrazek

Damian- iza71koty

 
Posty: 1616
Od: Czw paź 31, 2019 12:51

Post » Czw maja 28, 2020 14:09 Re: Tak tam dalej być nie może...

Muszka przecudna :1luvu: i Murzynek na filmikach kochany, mój ulubiony.

Kocia plazma

Avatar użytkownika
 
Posty: 163
Od: Wto sty 01, 2019 0:24

Post » Czw maja 28, 2020 15:57 Re: Tak tam dalej być nie może...

A Bazyl albo Kropcia mają opiekunów wirtualnych? Śliczne są.

aga66

 
Posty: 6130
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Czw maja 28, 2020 19:40 Re: Tak tam dalej być nie może...

aga66 pisze:A Bazyl albo Kropcia mają opiekunów wirtualnych? Śliczne są.


Nie - nie mają Aga.Żaden kot lotniskowy nie ma Opiekuna Wirtualnego bo i takich adopcji nie proponowaliśmy.I proponować raczej nie będziemy.Przynajmniej na razie.


Już samo stworzenie zbiórki - choć była taka pilna potrzeba spowodowało ataki Karmicielki z Lotniska że - lansujemy się na kotach lotniskowych, że karmą ze zbiórki karmimy własne stado.Więc- jak dla mnie szkoda słów.


Lansować to się można owszem- jak się ma co pokazać.Udowodnić że to co się robi dla kotów- robi się najlepiej jak potrafi z zaangażowaniem, pełnym i sercem.A my u nas- mamy co pokazać.I na pewno nie musieliśmy lansować się na wielu zaniedbanych, niewysterylizowanych i pozbawionych najprostszego socjalu kotach.Pomogliśmy i pomagamy - bo tak trzeba.


Ci którzy będą chcieli nas wesprzeć :oops: - mam nadzieję zrobią to :wink: - jak :1luvu: Kocia plazma :1luvu: - tutaj pięknie dziękuję za dzisiejsza wpłatę - 50 zł :D czy :1luvu: zjawka :1luvu: - która co miesiąc wspiera nas kwotą 80 zł z przeznaczeniem połowę na nasze stado i połowę na koty lotniskowe czy :1luvu: Norku :1luvu: - która co miesiąc zamawia dla tych kotów jedzenie.

mamy więc to co wymieniłam plus to co uda nam się zdobyć na naszym wątku głównym - z podzieleniem na stada i cała reszta którą trzeba dołożyć.


Notabene- dzisiaj pierwsze oznaki kociego zadowolenia :D - wynik zmiany stylu życia. :ok: Efekt sterylizacji.Ola I Muszka-Damian dzisiaj widział jak kotki się bawiły.Normalnie wychowywały by już mioty po krzakach.I o ile w czerwcu ub.r. widzieliśmy i karmiliśmy miot Oli- przeżył tylko Akrobata - o tyle miotu Muszki nie widzieliśmy na oczy- więc pewnie kociaki poumierały.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 30715
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: jolabuk5 i 265 gości