Koty z Hucianego Grodu.Pusia za TM.

Arcana pisze:Błagam, niech się wszystko uda, niech będą szczęśliwe
Boję się napisać "dom z marzeń", żeby nie zapeszyć. Taki dom prawie po 3 latach ogłaszania na Warszawę, Łódź i Kraków, a ludzie wypatrzyli Daszkę z Pikselkiem z Leszna, 600 km od Stalowej. Przez te 3 lata tylko jeden dom był brany pod uwagę, nawet robiłam wizytę PA, ale wątpliwości przeważyły, choć pewnie większość DT bez wątpliwości oddałaby tam koty.
Ewar, podziwiam Twoją konsekwencję i wybory dla dobra kotów. Mają u Ciebie dom, dopóki nie znajdują najlepszych domów. Dopóki nie jesteś przekonana, że będą mieć lepiej niż u Ciebie

I tak powinno być :1luvu:

Mnie się serce rozdziera jak czytam o nieudanych adopcjach nieodpowiednich domach io męczeniu zwierząt :placz:

Gosiagosia pisze:Aż się rozczuliłam, super że znalazły domek razem, zasługują na najlepszy. Pooglądałam ich zdjęcia i opis z poprzedniego wątku
Ewa ty masz super rękę do kotów i wspaniałych domków.
Trzymam za nich mocno kciuki oby się zaklimatyzowaly w nowym otoczeniu.

Fakt, koty mają dobre domki. Na początku wszystkie prawie były na forum, albo po adopcji domki logowały się i miałam wieści na bieżąco. Teraz parę tylko zostało. Nul przecież prowadzi wątek, pisze o Bajce, domek super. Klarcia też ma swój, agamalaga przysyła mi maile, bo ma problem z pisaniem na forum, ale wieści mam na bieżąco. O kociakach Meli, które też mają fantastyczne domki piszę od czasu do czasu.

mir.ka pisze: Domyslam sie jak sie możesz czuć, bo kotki długo były u Ciebie

Ja bardzo szybko przywiązuję się do kotów, są mi bardzo bliskie, nawet, jeśli są u mnie krótko. Zdaję sobie jednak sprawę z ograniczeń, jakie mam i oddaję je do domków, gdzie będzie im lepiej niż u mnie. Przede wszystkim nie będzie ich tak dużo.
A, jeszcze coś. W lecznicy w Lesznie są kilkudniowe kocięta, ich mamę zagryzł pies

Dowiedzialam się o nich od agamalagi, która zaniosła im termoforki, kocyki i coś tam jeszcze. Miałam więc okazję i ja coś podać dla tych maluszków. Oby wyrosły na zdrowe, dorodne koty.

ewar pisze:
Gosiagosia pisze:Aż się rozczuliłam, super że znalazły domek razem, zasługują na najlepszy. Pooglądałam ich zdjęcia i opis z poprzedniego wątku
Ewa ty masz super rękę do kotów i wspaniałych domków.
Trzymam za nich mocno kciuki oby się zaklimatyzowaly w nowym otoczeniu.

Fakt, koty mają dobre domki. Na początku wszystkie prawie były na forum, albo po adopcji domki logowały się i miałam wieści na bieżąco. Teraz parę tylko zostało. Nul przecież prowadzi wątek, pisze o Bajce, domek super. Klarcia też ma swój, agamalaga przysyła mi maile, bo ma problem z pisaniem na forum, ale wieści mam na bieżąco. O kociakach Meli, które też mają fantastyczne domki piszę od czasu do czasu.
mir.ka pisze: Domyslam sie jak sie możesz czuć, bo kotki długo były u Ciebie

Ja bardzo szybko przywiązuję się do kotów, są mi bardzo bliskie, nawet, jeśli są u mnie krótko. Zdaję sobie jednak sprawę z ograniczeń, jakie mam i oddaję je do domków, gdzie będzie im lepiej niż u mnie. Przede wszystkim nie będzie ich tak dużo.
A, jeszcze coś. W lecznicy w Lesznie są kilkudniowe kocięta, ich mamę zagryzł pies Dowiedzialam się o nich od agamalagi, która zaniosła im termoforki, kocyki i coś tam jeszcze. Miałam więc okazję i ja coś podać dla tych maluszków. Oby wyrosły na zdrowe, dorodne koty.

potrzymam za to :ok:

Daszko, Pikselku, ależ przeżycie! Nowy Domek! Też trzymam kciuki, żeby to był już dom na zawsze, a skoro i wetka w rodzinie, to niech to „zawsze” będzie długie i zdrowe

Wetkę zna agamalaga, bo u niej leczy swoje koty :lol:

Ależ ten świat jest mały, prawda?
Kocie sierotki z Leszna

ewar pisze:Wetkę zna agamalaga, bo u niej leczy swoje koty Ależ ten świat jest mały, prawda?
Kocie sierotki z Leszna

Jakie słodkie maluszki :1luvu:

Niech rosną zdrowo i znajdą cudne domki :ok:

Malutkie bardzo, niewiele większe od myszek. Takie malizny są bardzo delikatne, oby rosły zdrowo.
Myślę, że tak ok.16-ej Daszka i Piksel będą u siebie. Podobno są grzeczne, nie miaukolą, leżą przytulone do siebie.
A ja byłam u bezdomniaków. Ledwo zdążyłam przed deszczem, tylko trochę mnie pokropiło, ale nie urosnę :mrgreen:

Jadzia wyskubana w nowych miejscach

. Pod spodem, tam skąd futro zostało wydarte, jest ślad odrastających czarnych włosków. Zobaczymy, co wetka powie.
Sreberko przybiegła natychmiast, jadła łapczywie, oczywiście mięso najbardziej jej smakowało. Lila mnie zobaczyła i oczywiście czekała pod podłogą. Znowu tylko te dwie kotki widziałam, ale prawdą jest, że śpieszyłam się z powodu deszczu i nie byłam tam długo. Wyrzuciłam stare, tłuste miski, dałam nowe, nalałam świeżej wody i już mnie nie było.

ewar pisze:Wetkę zna agamalaga, bo u niej leczy swoje koty Ależ ten świat jest mały, prawda?
Kocie sierotki z Leszna

ale maleństwa

jeszcze nie widzą?

Ale wiadomość!

Prawda? I jedna z najszybszych adopcji mimo dużej odległości. Dom był przygotowany i brał na siebie przewiezienie kotów...
Przy usuwaniu ogłoszeń chyba otworzę Mamrota z tej okazji :mrgreen:

A ja uczucia mam jak zwykle ambiwalentne :wink:

Cieszę się, oczywiście, ale brakuje mi jeszcze tych kotów. Takie z nich dobre, łagodne koty, kochające się bardzo, kochające inne koty i zawsze chętne do zabawy. Nie mam jeszcze wieści z domku. Wczoraj dzwoniłam, Daszka leżała na łóżku, Duża ją głaskała. Piksel natomiast zadekował się pod łóżkiem i nie chciał wyjść nawet zachęcany jedzonkiem i wędką, którą Duży majtał mu przed nosem. Odbyły bardzo długą podróż, z "przesiadką" w dodatku, teraz wszystko dla nich nowe, muszą odreagować.
Przy okazji poznałam bardzo miłych ludzi, którzy mieszkają niedaleko Stalowej Woli, tymczasują bezdomne zwierzęta i bardzo często jeżdżą do Krakowa.

Arcana pisze:Przy usuwaniu ogłoszeń chyba otworzę Mamrota z tej okazji

Pozostając przy "Ranczu", to ja mam syndrom Solejukowej i daję jeszcze za dużo miseczek dla kotów :wink:

O jakie fajne wieści, ewar gratuluję adopcji :ok:

tulaka wysyłam, bo wierzę, że może być Ci trochę ciężko po rozstaniu. Teraz tylko czekamy na wieści z domku.
W ogóle miałaś jakiegoś farta w ostatnim czasie z adopcjami, tylko trzymać taki poziom :ok:

Dobrego dnia życzę!

Jak Daszka i Piksel po nocy w nowym domku?
Piksel wyszedł spod łóżka? Kciuki się przydadzą więc trzymam :ok:

Daszka i Piksel przerażeni. Siedzą schowane, nie zjadły, nie były w kuwecie. Dały się wziąć na ręce, ani nie syknęły, nie wyciągnęły pazurków, co Dużych bardzo ujęło. Zabrali je do jednego pokoju, mają tam miski, kuwetę, budki i święty spokój. One są dorosłe, wszystko dla nich nowe, musi minąć trochę czasu.
Kocurek od Meli, teraz Bryś już w przyjaźni z pieskiem. Obaj śpią w łóżku razem z którąś Dużą i z wielką przyjemnością czytam i słyszę jaki to wspaniały kotek. Towarzyszą temu podziękowania, co jest bardzo miłe. Cieszę się ogromnie, bo i u dziewczynek też wszystko świetnie.

Koty z Hucianego Grodu.Pusia za TM.

Kto przegląda forum