Dopytałam, jakie koty były u weta.  Jeden to Dodek, musiał mieć pilnie zrobione ząbki.  Druga to koteczka z ulicy, którą Jola złapała (cudem, biorąc pod uwagę gorączkę i brak sił) na sterylkę. Płatną, bo pani prezydent Zdanowska odebrała pieniądze z budżetu obywatelskiego, które miały być przeznaczone na bezpłatne sterylki i podobno bezpłatnych w tym roku nie będzie  
  
  
 Koteczka trochę oswojona, ale Jola wypuściła ją do piwnicy, gdzie malutka chętnie się zadomowiła. Będzie kotem podwórkowym.
Jola słaba,  ledwo łazi, gorączka od 3 tygodni (było wyżej,  ale teraz już 37,5). Odwołali jej wszystkie badania, wizyty w poradniach, operację żylaków. Zresztą teraz z gorączką i tak nigdzie by jej nie przyjęli.