Lunus nie goraczkuje juz, ostatnie wyniki nerkowe byly nienajgorsze ( jak na Lunia rzecz jasna) wiec darowalismy sobie kroplowki dozylne. Dzis nie zakladalismy wiec juz wenflonu dalismy tylko 200 ml PWE pod skore.
Lunek jest zadowolony z tej zmiany, duzo bardzo spi, ma kiepski apetyt, widac jednak ze powolutku, powolutku odzywa. Podrapal dzis w drapak, znowu miauczal pod balkonem, wskoczyl na stol w kuchni gdy przynioslam zakupy
Duuuzo sie mizia i widac ze ma ogromna potrzebe kontaktu i bezpieczenstwa a jednoczesnie jest bardzo zestresowany: najmniejszy halas czy zamieszanie sprawiaja ze sie kuli, chowa, placze, gdy sie go bierze czy chocby zblizy do niego. Biedny jest
Wyniki pewnie juz beda jutro...Ciezko zniesc ten niepokoj
