Tysonowi jest dużo lepiej, można powiedzieć ze odżył. Rano co prawda nie chciał nic jeść, ale jesteśmy już po wizycie u wet. Dostał duphalyte, wit b12 i przeciwbólowy, welflon w końcu został wyjęty. Po powrocie do domu od razu poszedł do kuchni zjeść, jadł 3 razy i chyba o 1 za dużo, bo troszkę karmy zwrócił. Widać po nim, ze dużo lepiej się czuje, chodzi po mieszkaniu, skacze na drapak, myje się.
Mam również wyniki rozmazu. Wet powiedziała, ze są retikulocyty, wiec krwinki się tworzą, w leukocytach nie ma nic, co mogłoby sugerować problemy ze szpikiem, pasożytów krwi nie ma stwierdzono, czekamy jeszcze na wyniki badania kalu: chymotrypsyne i lamblie- tak dla świetego spokoju.
Generalnie dajemy mu spokój na jakiś czas, no chyba ze coś by działo to wiadomo. Później zostanie wprowadzona flora na jelita i wykonane kontrolne badania krwi.
Spójrzcie prosze na rozmaz, ja się kompletnie nie znam...
