» Czw kwi 16, 2020 22:09
Re: Co dolega Tysonowi? Trzustka? Błagam o pomoco
Tak wiem, ze nie zdrowieje z dnia na dzień... tylko miałam nadzieje, ze po kroplowkach będzie jakakolwiek poprawa.
Nie śpię po nocach przez Tysona. Najchętniej zmieniłabym weta, ale ten jest najbliżej domu, pracuje 7 dni w tygodniu od rana do wieczora, a ja jestem sama z 9 miesięczna córka, mąż przez sytuacje z koronawirusem utknął w Niemczech, w związku z czym zostałam bez auta. Teraz wyjście do weta wiąże się z załatwieniem kogoś do opieki nad dzieckiem, a pomoc mam jedynie od babci i mamy, na teściowa nie mam co liczyć, mimo ze mieszka 50 m ode mnie - boi się, ze mała zarazi ja koronawirusem.
Tak wiem, użalam się nad sobą, ale Tyson to tak na prawdę moje pierwsze dziecko i podchodzę do wszystkiego co z nim związane bardzo emocjonalnie... nie potrafię inaczej.
Czasami żałuje, ze nie mieszkam w dużym mieście, gdzie są weterynarze z prawdziwego zdarzenia, dobrze zaopatrzone kliniki weterynaryjne...
Hejterzy nienawidzą rzeczy, których nigdy nie zdobędą oraz ludzi, którym nigdy nie dorównają