Witajcie!
Ja też w sprawie szerszeni. Jako Krakowianka jedna mam ten problem:
http://krakow.naszemiasto.pl/artykul/14 ... ,id,t.htmlA że mieszkam koło działek, to szukanie gniazd szerszeni jest zbyteczne: ich tam jest pełno. Dodam, ze moje ogonki są wychodzące
A więc powracam do pytania, które padło już w tym wątku: czy ktoś z Was zna środek, który można podać kotom? I dawkowanie, w razie użądlenia? Dziś nasz dziewięcioletni kocur polował na szerszenia i dorwał gada

Wymęczył jakoś, ale dobijałam go pantoflem ja, bo szybko wstałam nad ranem, gdy usłyszałam, coś się dzieje (przesuwanie krzeseł w kuchni, kocie gadanie oraz niskie bzyczenie szerszenia). Pantofel był zbyt miękki i poszłam szybko po coś twardszego. W międzyczasie młodszy kocur położył łapę na konającym szerszeniu.... Na szczęście nic się nie stało.
Na pewno założę moskitierę. Te potwory wlatują do światła i szaleją przy nim jak ćmy, robią się agresywne, nawet żądlą żarówki!
Na pewno też zapytam się weta szybko i dam Wam znać, co powiedział.